KrolewnaSniezkaPaula staram sie ten plan wykonywac, ale do tej pory nie udalo mi sie jeszcze jesc z makro idealnie ulozonym. ja widac czasem nie dojadam, czasem przejadem niewielkie porcje, ale caly czas sie ucze i probuje i juz mnie po prostu szlag czasem trafia bo moje cialo w ogole sie nie zmienia.... zero zmian....
KrolewnaSniezkaAha, ok dobra tak też zrobię. najgorsze są dla mnie weekendy, bo mam szkołe, zakupy , dodatkową pracę i w sumie caly dzien poza domem bez mozliwosci zjedzenia i wtedy jem czesto poznym wieczorem, a potem wieczorem wpada kilka drinkow jak wychodzimy do znajomych ... :/
Jak dla mnie to problemem tutaj nie jest obecny rozkład i nadmiar kcal tylko brak konsekwencji w realizowaniu założeń. Jak już ktoś wyżej napisał, zamiast kombinować z dietą, spróbuj się trzymać rozkładu przez 2 tygodnie, bez wpadek, bez podjadania, piwka, niedojadania itp., Wtedy dopiero można będzie wyciągnąć jakieś wnioski. Ja rozumiem, że wszystko jest dla ludzi i życie nie polega na ciągłym liczeniu i odmawianiu sobie wszystkiego, ale są pewne etapy, gdzie dobrze trzymać się założeń w 100% bez najmniejszych odstępstw. Nie przekonasz się czy coś działa, jeśli nie będziesz tego konsekwentnie stosowa.ć Niestety tak już jest, że jednym efekty przychodzą łatwiej, innym trudniej, jedni mogą sobie pozwalać często na różne odstępstwa bez wpływu na sylwetkę a inni nie. Zamiast narzekać zacznij działać. Nie szukaj problemu w rozkładzie tylko w tym, że nie jesteś w stanie tego rozkładu trzymać, np., w weekendy. Zamiast kombinować z kcal, pokombinuj z przygotowaniem posiłków na te gorsze dni. Wiem, że czasem jest ciężko, nie ma czasu itp., ale to kwestia organizacji i priorytetów. Na weekend przygotuj coś prostego, łatwego do zjedzenia w biegu, możesz zrobić jeden duży posiłek i podzielić na mniejsze porcje. W zamrażarce niech zawsze będzie coś awaryjnego. Układaj miskę przynajmniej dzień wcześniej, albo od razu na cały tydzień, ugotuj i zamroź, będzie z głowy. Zwracaj uwagę na jakość tego co jesz a nie tylko kcal i makro.
Poza tym nawet jak wrócisz do tych 1600 kcal i nie będzie efektów to co wtedy? Kolejne cięcia, głodówka? Niestety, nie tędy droga. Organizm potrafi się przystosować do niskich kcal zmniejszając wydatki energetyczne, na dodatek często przy kolejnej próbie adaptacja następuje dużo szybciej, bo już ciało zna sytuację i wie jak sobie radzić. Wtedy trzeba zmienić strategię i szukać innych rozwiązań.