Hej, hej!
Długo się nie odzywałam.. Tak troszkę czasu brak i nie było zbytnio o czym. Początek zeszłego tygodnia to leżałam i chorowałam. Rozchorowałam się w niedzielę ;/ I ani treningi, dieta - życie na rosółku. A weekend praca i nauka ;/
Ale! Dokształcałam się trochę kulinarnie i się tym pochwalę! Ta-dam!
U góry własnoręcznie przeze mnie robione bułki. Trochę skórka wyszła twarda... Ale w środku były dobre :) Ale fit nie są w ogóle... Chyba bardziej jakaś masa, bo przez mąkę mają tyle kcal! No, ale zobaczyłam przepis i miałam ochotę spróbować ;)
Poniżej gulasz z szynki - no, ale to nie był aż tak rozwój kulinarny.
I od lewej! Własnoręcznie robiona tortilla! Po zdjęciu z patelni się zginała, ale jak trochę poleżała to... no kamień, no. Więc nie będę dzielić się przepisem, ale zdjęcie ładnie wyszło to dodałam ;)
W środku galaretka z herbaty. Mniam! nie myślałam, że to będzie tak dobre ;)
A na dole jajecznica z kawałkami bułki ;)
Nawet muszę stwierdzić, że zaczynam się relaksować przy takim gotowaniu. Bo wcześniej jak mi coś nie wychodziło to się denerwowałam, a teraz się śmieję, więc jest dobrze ;)
A względem wymiarów...
Centymetry lecą bardzo ładnie, serio podoba mi się. Trochę gorzej z wagą ;/ No, ale to centymetry są ważniejsze od wagi ;) Ostatnio się ważyłam/mierzyłam dzień
po siłowni to też pewnie stąd waga poszła trochę w górę. No, ale ważne, że po sobie widzę, że działa ;)
A na zakończenie... kolorki za oknem! Zaczyna się ta najładniejsza i najbardziej kolorowa część jesieni ;)
Miłego dnia!
Zmieniony przez - korniczatko w dniu 2016-10-26 15:05:12