Może trochę info o mnie.
21 lat
186cm wzrostu
83kg wagi
staż na siłowni dosyć długi, parę lat nieregularnych ćwiczeń, aktualnie regularnie o maja
Moje ćwiczenia były dla mnie efektywne, widziałem, że rośnie siła i wytrzymałość, to mi starczyło. Bardzo cieszył mnie np mój postęp w podciąganiu na drążku, kiedyś(jakieś 2 lata temu) były to 2-4 podciągnięcia, dziś robię 14 pełnych podciągnięć. Tak samo w wyciskaniu na klatkę, przy mojej wadze wyciskałem 120kg na płaskiej ławce, nie jakoś bardzo dużo ale satysfakcjonowało mnie to. Aktualnie nie mogę ruszyć z miejsca a nawet chyba się cofam. I to jest powód, dla którego tutaj pisze.
Tak wygląda mój każdy tydzień, zaznaczę tylko, że mam własną "siłownię" na której nie mam jakoś dużo sprzętu, ale jakoś sobie radze. Zapewne mój plan będzie dla Was co najmniej śmieszny, ale przynosił mi efekty i był dla mnie wygodny, dlatego się go trzymałem
poniedziałek - klatka i plecy
wyciskanie na płaskiej - 6 serii
rozpiętki - 4 serie
martwy ciąg/wiosłowanie sztangą - 6 serii
+ brzuszki
Wtorek - rower + drążek
Jazda rowerem - od 30 do 40km
Podciąganie na drążku - od 1 podciągnięcia poprzez 2,3,4... do 10
Środa - biceps triceps
Uginanie ramio ze sztanga - 6 serii
uginanie ramion młotkowo/ze supinacją - 6 serii
wyciskanie francuskie leżąc hantlami/sztangą - 6 serii
+ brzuch
Czwartek - bieganie + drąek
10km biegu
podciąganie na drążku - 3 serie szerokim nad chwytem, 3 serie wąskim nad chwytem, 3 serie podchwytem
Piątek - barki i nogi
wyciskanie żołnierskie - 4 serie
unoszenie sztangi do brody - 4 serie
unoszenie sztangi w przód - 4 serie
przysiady - 5 serii
wspięcia na palce - 3 serie
Sobota
wolne
Niedziela
Szybki bieg 3 km
Drążek - 5 serii x 10 podciągnięć
Już tłumaczę czemu tak a nie inaczej. Od stycznie byłem w wojsku, teraz do wojska wracam, W wojsku strasznie poprawiłem się w bieganiu jak i w drążku, są to elementy na których bardzo mi zależy, dlatego tak to wygląda.
Co do diety, nie będę kłamał bo i po co. Nie mam. Jem wszystko co jest, oczywiście w normalnych ilościach. Lubię wypić piwo i zjeść coś na mieście, jednak oczywiście zerkam na wartości i unikam zbędnych węgli, zwłaszcza wieczorami.
Ogólnie problem mam taki, jak już wspominałem, że nie widzę żadnych efektów. Może diametralna zmiana planu pomoże? Może w końcu czas wziąć się za dietę. A może wszystko jest źle i do wyrzucenia. Mam nadzieję że otrzymam jakąkolwiek pomoc, krytykę czy coś innego. Na koniec dorzucam jeszcze moje zdjęcie sprzed tygodnia, zdjęcia robienie po treningu.