...
Napisał(a)
Bardzo dobry wynik , naprawdę świetna robota , jedziesz dalej bo jeszcze sporo do zrobienia
...
Napisał(a)
Dzień 30 - 06.05.2016
Ale dzisiaj gorąco - czyli super Tak jak było dzisiaj, to dla mnie idealnie, spokojnie na krótki rękaw i spodenki, ale bez męczarni w upałach Niestety za dużo z tej pogody nie użyłem... Pobudka o 6 i jazda na uczelnię, wróciłem o 12, a już pół godziny później jechałem do pracy. Jeszcze na magazynie jest przyjemniej niż na dworze, troszkę chłodniej, ale gorzej gdy taka temperatura będzie normą - blaszak się nagrzeje i wewnątrz będzie ok. 40 stopni
Zapomniałem wspomnieć w poprzednim wpisie, ale już wczoraj zaczął mi się robić zastrzał u palca lewej dłoni(jest to zapalenie ropne palca), jest to dość bolesne g****, więc jak byłem na siłowni, to ledwo co mogłem utrzymać hantle i sztangi w dłoniach. Dzisiaj jak się obudziłem, to palec już spuchł jak bania i jak tylko próbowałem czegokolwiek dotknąć tą dłonią, a zwłaszcza podnieść i choć trochę "ścisnąłem" ten palec, to była masakra. Więc praca dzisiaj też nie była zbyt przyjemna, a zwłaszcza wypychanie paczek.
Na szczęście już niejednokrotnie miałem to badziewie, więc mam sprawdzone sposoby, maść ichtiolowa, kawałek bandaża i voila. Na wieczór po pracy zmieniałem opatrunek i jest trochę lepiej, mam nadzieję, że do jutra będzie znośnie ;)
Dzisiejsza rozpiska:
- Omega3: 4x1kaps.
- Orange Triad: 2x2kaps.
- Magnez i potas: 2x1kaps.
- D3+K2: 1kaps.
- Vit C: 2x1kaps.
Muszę się trochę spiąć i znaleźć trochę czasu na estetyczną stronę tego dziennika Postaram się w najbliższym czasie coś wykombinować, a na pewno chce się zabrać za nagranie kolejnych kilku filmików
...
Napisał(a)
Wyeliminować to najsłabsze ogniwo i obciąć chory palec!
Co do dziennika, nie jest źle
Co do dziennika, nie jest źle
Doświadczenia wszystkich kulturystów są podobne
Ludzie się na nich gapią, wytykają palcami
Są jak wybryki natury ale nie mają cyrkowego namiotu aby się w nim skryć.
...
Napisał(a)
takie drobne rzeczy a strasznie uciązliwe przy treningach czy nawet zwyklym funkcjonowaniu podobnie jak np. na piecie przy zmienie obowua
...
Napisał(a)
rkarpiński, mam jakiś tam sentyment do swoich palców, więc wolał bym ich nie tracić
Jestem już po treningu i generalnie nie było tragedii, ale też nie czułem się komfortowo z tym bólem i zabandażowanym palcem, uchwyt nie był taki jak być powinien, ale jakoś poszło
Jestem już po treningu i generalnie nie było tragedii, ale też nie czułem się komfortowo z tym bólem i zabandażowanym palcem, uchwyt nie był taki jak być powinien, ale jakoś poszło
...
Napisał(a)
Dzień 31 - 7.05.2016
Kolejny piękny dzień. Co prawda nigdzie się nie wybierałem na weekend, ale przy takiej pogodzie człowiek od razu inaczej funkcjonuje.
Dzisiaj trochę pospałem, dopiero słońce i śpiew ptaków obudziło mnie przed 11, więc trening jak dla mnie dość późno robiłem. Dziwna sytuacja, po treningu siłowym zacząłem kręcić cardio i ledwo co minęło 15min, to uderzyła mnie taka fala bólu brzucha i jazdy po żołądku, że to masakra. Zszedłem czym prędzej z bieżni i rura do toalety, polało się ze mnie trochę, więc wolałem nie kusić losu, wykąpałem się i wróciłem do domu. Podejrzanym są te cholerne papryczki chili, bo zjadłem je na wieczór i na drugi dzień mam jakieś jazdy, tak samo jak ostatnio. Chyba mój trop jest dobry, papryczki wylądowały w koszu, więc jak teraz będzie ok, to znamy sprawcę
Reszta dnia spokojna, żadnych przebojów, więc korzystając z pogody i mając w głowie nie zrobione cardio, wybrałem się na prawie półtora godzinny spacer. Chyba uczciwa wymiana
W takich przecudnych okolicach przyrody przyszło mi spacerować Od razu uprzedzam, nie ma się z czego cieszyć, że mam przy końcu ulicy zbiornik wodny - ta "woda" to jeden wielki syf, chyba nikt by nie chciał się tam wykąpać
Góra:
Orbitrek 10min + rozgrzewka i:
1. Ściąganie do klatki wąsko neutralnie osobnymi uchwytami
2. Wyciskanie sztangi leżąc na ławce skośnej
3. Wiosłowanie sztangą leżąc na ławce płaskiej ustawionej na stepach
4. Rozpiętki ławka skośna
5. Przyciąganie do brzucha wyciągu dolnego szeroko podchwytem
6. Wyciskanie hantli leżąc na ławce płaskiej
7. Unoszenie na bok linki z dołu
8. Wyciskanie siedząc na suwnicy Smitha
9. Face pull
10. Unoszenie nóg w zwisie
+ 15min cardio
Komentarz:
Dzisiaj palec dalej trochę doskwierał i chwyt ciągle nie tak bardzo pewny, przez ten opatrunek, ale już ropa chyba cała zeszła, więc jeszcze jutro opatrunek potrzymam i będzie ok
Trening zrobiłem szybko, krótkie przerwy dzisiaj robiłem, przez co fajnie się ćwiczyło. Siłownia praktycznie pusta, więc to był kolejny plus (a McDonald na przeciwko wypchany po brzegi)
Barki znowu skatowane, dawałem z siebie wszystko, już powoli, powoli coraz lepiej to wszystko wygląda.
Rozpiska:
Można powiedzieć, że dzisiaj był dzień "zachcianek" Najpierw na śniadanie naszła mnie ochota na jaja sadzone, więc oczywiście wpadły. Natomiast później, t z racji tego, że rodzinka robiła grilla, to ja też grillowałem. Mama przygotowała dla mnie piersi z kurczaka, które wcześniej zamarynowała w ziołach prowansalskich, czosnku, soli, pieprzy i chyba niczym więcej Część w formie szaszłyków, a część po prostu w plastrach.
Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że kurczak wyszedł idealnie - mięciutki, soczysty i rozpadający się w ustach, z lekkim aromatem dymu ^^ Do tego wszystkiego surówka ze świeżych warzyw: kapusta pekińska, fasola czerwona, kukurydza, cebula, koperek, odrobina oliwy i przyprawy. Jakby tego było mało, to tak zaszalałem, że wpadła Cola Zero
Trochę mi się te jaja popieprzyło
- Omega3: 4x1kaps.
- Orange Triad: 2x2kaps.
- Magnez i potas: 2x1kaps.
- D3+K2: 1kaps.
- Vit C: 2x1kaps.
...
Napisał(a)
Dzień 32 - 08.05.2016
O kurde, było blisko i bym wyłączył kompa bez zrobienia wpisu... zmęczenie daje się we znaki. Zostałem obudzony trochę wcześniej niż planowałem, ale to nic, co prawda byłem trochę niewyspany, ale za to trening wcześniej wpadł.
Kurde, nawet nie wiecie jak miłe to jest, że ludzie, z którymi normalnie nie gadam zbytnio na siłowni, jedynie "cześć" i tyle, podchodzą, zagadują, mówią, że podziwiają zapał, widzą efekty itd. Strasznie podbudowująca sprawa, zwłaszcza, że niektórzy z tych ludzi pamiętają mnie jeszcze za czasów tych 133kg A piszę dzisiaj o tym, bo właśnie podczas treningu jeden z facetów zagadał do mnie, pochwalił, życzył powodzenia, wytrwałości i zapewniał w razie problemów jakąkolwiek pomoc na siłowni
Reszta dnia minęła dość leniwie, bo byłem mocno zdygany po treningu. Dzisiaj też miał być ostatni dzień otwartej bety gry Overwatch(którą przedłużyli o jeden dzień), więc nie powiem, bo dużo sobie pograłem. Długo takiej okazji nie będę miał, bo giera normalnie kosztuje trochę ponad 200zł, jak to gry od Blizzarda no i szkoda mi kasy wydawać na gry
10min orbitreka + rozgrzewka
1. Wyciskanie na suwnicy
2. Prostowanie na maszynie
3. Uginanie na maszynie leżąc
4. Wspięcia stojąc
5. Uginanie ze sztangą stojąc
6. Prostowanie z drążkiem prostym
7. Uginanie siedząc z hantlami supinacją
8. Francuz sztangą łamaną leżąc do czoła
+ 50min cardio
Komentarz:
Trening jak wspomniałem bardzo wyczerpujący, a do tego usłyszane dzisiaj miłe słowa dodały trochę skrzydeł, więc mogłem cisnąć na 200% Dzisiaj cardio kręciłem na orbitreku, z trochę mniejszą intensywnością niż na bieżni, po 50 minutach miałem nakręcone 480kcal.
Rozpiska:
Dzisiaj królowało "wczorajsze" jedzenie Kurczak z grilla, surówka i do tego naszła mnie taka ochota na ziemniaki, więc wpadły zamiast ryżu do jednego z posiłków.
Taki ładny dzień i koniec weekendu postanowiłem przypieczętować piwkiem Dark Alley, które kupiłem już kupę czasu temu, razem z tym poprzednim. O ile oba piwa miały być kawowe i tamto było przezaj**iste, tak to, było w mojej ocenie jednym z gorszych piw jakie w życiu przyszło mi pić... Tragedia...
Z wyglądu prezentowało się bardzo ładnie, ciemne, "solidne" i takie ciężkie, szkoda, że smak nie poszedł w parze...
Piwo miało być o aromacie kawowym, tylko szkoda, że wzięli z niej to co najgorsze, sam taki kwas jak się zrobi jakąś "siekierę" zamiast normalnej kawy, do tego masakryczna gorycz i ja tam czułem przez cały czas jakby spirol Ta gorycz nie była taka przyjemna jak normalnie, to było tak gorzkie, że wykręcało pysk w ósemkę.
Myślałem, że wypiję kilka łyków, przyzwyczaję się i jakoś pójdzie, jednak z każdą kolejną próbą było o wiele gorzej. Po kilku łykach nie dało się tego pić, zaproponowałem dokończenie domownikom i po kilku próbach smakowych wylądowało w zlewie. Nie polecam
- Omega3: 4x1kaps.
- Orange Triad: 2x2kaps.
- Magnez i potas: 2x1kaps.
- D3+K2: 1kaps.
- Vit C: 2x1kaps.
...
Napisał(a)
Dla mnie tragiczny, JA nie mogę o nim powiedzieć dobrego słowa, no może jednak poza wyglądem
Z kawy wyciągnięto to co najgorsze czyli taki kwas jakbyś zaparzył jakąś siekierę, a gorycz nie do zniesienia. No i z każdym łykiem zamiast być coraz lepiej, to było coraz gorzej
To poprzednie za to było pyszne
Zmieniony przez - Thokey w dniu 2016-05-09 22:49:08
Z kawy wyciągnięto to co najgorsze czyli taki kwas jakbyś zaparzył jakąś siekierę, a gorycz nie do zniesienia. No i z każdym łykiem zamiast być coraz lepiej, to było coraz gorzej
To poprzednie za to było pyszne
Zmieniony przez - Thokey w dniu 2016-05-09 22:49:08
...
Napisał(a)
Dzień 33 - 09.05.2016
Dzisiaj nie było treningu, więc będzie dość krótko i zwięźle
W pracy nie byłem, bo miałem coś do załatwienia na uczelni. Tym "czymś" było sprawdzenie czy wykonywana przeze mnie praca została zaliczona w poczet praktyk studenckich. Jak się szczęśliwie okazało, zaliczyłem praktyki de facto ich nie robiąc! Ogromny plus dla mnie, bo mogę sobie spokojnie pracować i zarobić trochę.
Jedynie przy drodze powrotnej miałem lekkiego "pecha", z kolegą, z którym się zabrałem do domu. Czekała na nas taka niespodzianka:
Nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby zastawiać bramę wjazdową do kamienicy (tam mieliśmy zaparkowany samochód) i to jeszcze nie zostawiając choćby jakiegoś nr. kontaktowego za szybą... Trąbienie i dzwonienie po mieszkaniach nic nie dało, dopiero po około 20 minutach, może nawet więcej zjawił się starszy Pan tłumacząc się, że "to była tylko chwilka u córki". Ładna mi "chwilka"
Dzisiejsza rozpiska:
Surówka z wczoraj wystarczyła nawet na cały dzisiejszy dzień, z czego się niezmiernie ucieszyłem. Do tego dla lekkiego urozmaicenia zrobiłem sobie do 2 posiłków takie kotleciki z wołowiny. W smaku mi pasowały, jedynie może o chwilkę za długo poleżały na patelni
- Omega3: 4x1kaps.
- Orange Triad: 2x2kaps.
- Magnez i potas: 2x1kaps.
- D3+K2: 1kaps.
- Vit C: 2x1kaps.
Ps. Swoją drogą jestem ciekaw czy w tym roku też czekacie tak mega długo na zwrot podatku? U mnie minęły już ponad 2 miesiące i nic. Niby co prawda mają jeszcze te 3 tygodnie, ale no kurde, pieniądze by się przydały... Zresztą chyba prędzej dostanę wypłatę niż ten zwrot
Poprzedni temat
[Dziennik konkursowy] korniczatko&rkarpinski
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- ...
- 35
Następny temat
całe życie na redukcji - dziennik
Polecane artykuły