Po wczorajszym treningu miałem dość mocno zajechane prostowniki grzbietu więc z początku treningu dzisiaj musiałem je mocno rozbić rollerem ale i tak miałem skurcze przy WL. Mogłem nie pisać wczoraj że dobrze mi idzie z progressem bo wykrakałem Samo WL dziś szło ciężko, coś się niby udało dodać. W poręczach podobnie ale powtórzeń niby wyszło, potem facepullsy i 5 minut dla siły chwytu, zrobiłem zwis na drążku, trzymanie grubej sztangi i nawijanie ciężarku.
Dziś z 3 posiłkiem miałem problem żeby dojeść, myślałem że się porzy..am z dobrobytu. Jadłem chyba godzinę albo i dłużej.
Posiłek 1: wiejski + banan
Posiłek 2: potreningowy standard
Posiłek 3: łosoś wędzony -> bagieta z majonezem -> smażony makaron z kurczakiem i warzywami -> baton
Jutro wypada dzień nóg, ostatnio je robiłem w sobotę i jeszcze nie do końca wypoczęły ale zobaczymy mam nadzieję że dam radę.
Zdecydowałem się na zakup butów do PC, padło na adidas power perfecty 2 - zobaczymy jak dojdą jak się będą sprawować.
Uwaga, moje wypowiedzi zawierają dozę ironii i proszę nie brać ich na poważnie, ponieważ nie odpowiadam za krzywdy moralne.
They see me rollin...
They hatin...