Dziś jestem po pierwszym treningu nowego planu, w końcu robię to co tygryski lubią najbardziej i wyrzuciłem zbędne partie w planie treningowym:
biceps, triceps, łydki, dwugłowe uda
zostawiłem tył barku bardziej pod kątem rotatorów, barki ogólnie zero izolacji, brzuch tylko 3 serie deski może w piątek
same podstawy
klata nogi plecy! siła!
Dzisiejszy trening:
1. rozgrzewka (rowerem na siłownie 10 minut, rollowanie, mobilizacja, zabawa z pustym gryfem)
2. Przysiad tylni ATG
60x5, 80x5, 100x3, 115x3, 130x3, 145x1, 140x2
3. Martwy ciąg klasyk
60x10, 80x10, 100x10, 115x10
4. Wiosłowanie sztangą
60x5, 70x5, 80x5, 90x5, 100x4
5. TABATA 2 obwody 40kg:
zarzut na wysoko, martwy chwytem rwaniowym, podciaganie sztangi do mostka ze zwisu, wyciskopodrzut, przysiad tylni, wioslowanie sztanga, thruster, martwy ciag klasyk
6. Cardio 20 minut rower stacjonarny, 70 obr/min
7. Na rozciąganie nie miałem już sił :) Rower do domu 10 min.
Umarłem 2 razy, trening tylko na: mięcie, miksie herbat i REDUKTOR 4 kaps.
Po treningu 2 miarki kreatyny
whey 75g, mleko 3,2% 300ml, śmietana 30% 100ml, truskawki 60g, ananas 100g
thanks, bye