Dawno żaden trening nie wjechał tak dobrze jak dzisiejszy, super uczucie. Wygląda to tak:
Przysiad - 60, 75, 90, 105kg (8,8,8,8)
Wyciskanie hantli na skosie górnym - 21, 26, 29, 32kg (8,8,8,8)
Podciąganie - 0kg (8,8,8,7)
Dipsy - 0kg (8,8,8,8)
Uginanie ud leżąc - 35, 35, 35kg (12,10,8)
Biceps, hantle stojąc - 12, 15, 15kg (10,8,6)
Odwodzenie hantli w bok - 10, 10, 10kg (12,12,12)
Łydki na suwnicy smitha - 60, 60, 60kg (15,15,15)
Unoszenie nóg w zwisie - 0kg (10,10,10)
Dzisiaj wjeżdża jedno z moich ulubionych dań, czyli spaghetti

Staram się generalnie trzymać zdrową michę, ale po poprzednich próbach redukcji (nieudanych) zauważyłem, że optymalnie dla mojej psychiki jest kiedy wrzucam sobie danego dnia jeden posiłek, w którym zawierają się rzeczy, które bardzo lubię, a reszta posiłków już zależnie od makrosów.
Waga po treningu pokazała 92,2kg, także względem poprzedniego ważenia -1,1kg w 1,5 tygodnia. Wydaje mi się, że dobrze.
Tak w ramach ciekawostki, wynalazłem dzisiaj w trakcie ogarniania różnych papierów swoje badania lekarskie. Generalnie od około roku staram się stosować IF, z mniejszym lub większym skutkiem, tak jak i z mniejszą lub większą częstotliwością. W każdym razie ten sposób żywienia przeważał przez ostatni rok.
Otóż we wrześniu 2014 wyszedł mi podwyższony cholesterol LDL: 137, przy normie poniżej 100. Kolejne badanie, w kwietniu 2015 wykazało już wartość 121.
Oczywiście jest to mało miarodajne, bo wpływ mogła na to mieć masa czynników, w każdym razie jak już wspomniałem, piszę o tym bardziej jako o ciekawostce. Mam skierowanie na kolejne badanie, także myślę, że jakoś na koniec września lub początek października się przejdę i sprawdzę jak to wygląda po 1,5 miesiąca solidnego trzymania diety na IF.
Zrzut szamy na dwa dni
