Do tej pory moja dieta wyglądała tak: brak śniadania, na obiad jakiś fastfood, różnie, pizza, kebab, chińczyk, burger, mcdonald, kfc, itp. Czasem z braku laku kupiłem sobie jakieś krokiety czy pierogi. I to w sumie był mój jedyny posiłek na cały dzień. Często do tego piwo, albo dwa. Kolacja to np. baton, paczka czipsów lub orzeszków, czasem resztka pizzy z obiadu. No i czasem jakiś browar. Generalnie to jadłem mało w stosunku do moich znajomych. Mi taki posiłek wystarczał na cały dzień i nie czułem głodu. Znam osoby co też jakoś super nie wyglądają (ale lepiej niż ja) i jedzą 3x tyle co ja. Dodam jeszcze, że załatwiałem się ze dwa razy w tyg.
Od paru dni mieszkam ze swoją dziewczyną i muszę wziąć się za siebie. Całkowicie rezygnuję z takiego żarcia jak wcześniej, żadnych słodyczy, słonych przekąsek, napojów i maxymalne ograniczenie piwska. Do tego wysiłek fizyczny.
Moja dziewczyna gotuję obiady i ogólnie zajmuję się przygotowywaniem posiłków w domu. Sporo ostatnio czytałem, głownie tu na forum. Do tej pory nie wiedziałem nic o odżywianiu. Ale z tego co wyczytałem to trzeba sobie ułożyć dietę. Problem w tym, że raczej nie mam wpływu na to co mi podadzą ;) Nie czuję się też jakimś zawodowcem żeby wszystko liczyć. I też nie chce mieć jakieś super wyrzeźbionej sylwetki.
Pytanie więc czy konieczne jest to liczenie, itp? Czy obędzie się bez tego?
Od paru dni stosuję takie jedzonko:
śniadanie: 2 jaja na twardo lub jajecznica, kromka razowego chleba z szynką + jakieś warzywka
2 śniadanie: serek wiejski + owoc (w dni treningowe jest to banan)
obiad: tu różnorodnośc, czasem jest to losoś z warzywami, ale czasem coś bardziej kalorycznego jak np. zapiekanka makaronowa z kurczakiem. Czasem jest też zupa z makaronem/ziemniakami.
podwieczorek: owoc
kolacja: jaja/ryba (losoś wędzony/puszka tuńczyka/rolmops)twaróg + kromka razowego + warzywa.
do picia: woda, różne herbaty bez cukru (zwykła, zielona, owocowa, mięta, rumianek)
Generalnie wszystkie potrawy gotowane są bez żadnej chemii, czyli żadnych gotowych sosów, itp. I dużo warzyw. Moja dziewczyna odżywiając się tak wygląda super mimo, że też nie uprawia sportu.
Z góry mówię, że jem tak od paru dni i nie jestem głodny w żadnym wypadku. Śniadanie i kolacje to wręcz w siebie wciskam.
Czy stosując taki tryb żywieniowy zdrowo i efektywnie zrzucę parę kilogramów? Trening to siłownia, ale muszę się rozkręcić, bo po 5min spaceru na bieżni już pikało, że ogromny puls i zalałem się potem :)