dzień 5. (16. dzień cyklu @)
sen: po 00: 9,5h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, wywar z siemienia
suple: Castagnus x2; rutyna+wit. C x2
Późno mi wyszedł ostatni posiłek, ale też nie chciałam nie dojadać – nie wiem, czy dobrze...
Trening FBW w warunkach domowych:
Rozgrzewka: 5 min. biegu w miejscu, pajacyków, skipów itp. + trochę skłonów, wymachów, rozgrzanie stawów
1. Przysiady bułgarskie
ccx15/4.5x12/x12/x12
2. Pompki
11/9-/8 [R: na parapecie x15/x15 – pomiędzy przysiadami]
3. Opuszczanie na drążku nachwyt
3/2/3 [chyba – nie skupiłam się na liczeniu, w każdym razie masakra]
4a. Unoszenie przodem (ręce wyprostowane)
1x12/x12/1.25x12/2.5x8 + 1.25x12 [R: wyciskanie stojąc 4.5x12; z 2.5kg technika słaba, także dlatego, że to już duże, nieporęczne krążki]
4b. Odwrotne rozpiętki
1x12/x10/10-/x8
5. Odwrotne pompki
10/15/15/14 [na krześle, nogi na podłodze – a i tak ciężko, masakra )
6. Uginanie młotkowe
2.5x15/3.5x12/4.5x12/5x10 [przy 3.5 nierówno obciążenie]
7. Plank
30s/20s/15s [robiłam 1. raz w życiu; czasy + to, że cała się przy tym trzęsłam = coś nie tak? ]
______________________________________________________________________________
Rozgrzewka w sumie prawie 10 min. + trening niecałe 50 min.
Wolę ćwiczyć na siłowni, zdecydowanie. I w ogóle zauważyłam, że było mi strasznie ciężko – ok, miałam przerwę, ale żeby aż tak? Zresztą już po tej przerwie ćwiczyłam na siłowni i było mi lżej - i przy rozgrzewce, i potem. Po prostu jak jestem w domu, to mi gorzej idzie i wszystko wydaje się o wiele cięższe.
25.10.15r., niedziela
dzień 6. (17. dzień cyklu @; miałam kilka skurczy w dole brzucha)
sen: po 00: 10h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z gotowania mrożonych warzyw, skrzyp
suple: Castagnus x2; rutyna+wit. C x2
Czułam z dołu najpierw pupę, potem dwugłowe, przywodziciele (wygooglowałam, że to w sumie smukłe :p), a na końcu odrobinę czworogłowe – w każdym razie one rzadko mi się aktywują i nawet bułgary weszły mi we wszystko, tylko nie te czwórki. A z góry to klatkę przy pachach, bicepsy, brzuch z boku, przy gwałtowniejszych ruchach tricepsy i plecy przy łopatkach. Także mimo domowego treningu DOMSy są.
Przyznam szczerze, że trochę źle mi z tym, że tak naprawdę ciężko zjeść coś czystego na mieście - chyba, że w stosownej cenie, ale to nawet nie o koszty chodzi, tylko o sam fakt, że właśnie takie serio „zdrowe odżywianie”, czyli niejedzenie syfu, wiąże się z jedzeniem swoich posiłków, a nie że idę do pierwszej lepszej stołówki/knajpy i tam zawsze coś będzie, bo jednak nie zawsze jest coś czystego do wyboru. Czy też w sklepie - niby można coś kombinować "zastępczo", ale taki normalny posiłek to trzeba jednak sobie przygotować.
No, to sobie popisałam.
26.10.15r., poniedziałek
dzień 7. (18. dzień cyklu @)
sen: 23: 8h (przed budzikiem)
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z mrożonych fasolek (do wieczora niewiele wypiłam), woda z gotowania cukinii
suple: Castagnus x2; rutyna+wit. C x2 – ostatni raz Castagnus, bo przeczytałam, że jest stosowany w „nadmiernym krwawieniu lub zbyt częstym dodatkowym krwawieniu w cyklu”, a u mnie to jest raczej odwrotnie...
27.10.15r., wtorek
dzień 8. (19. dzień cyklu @)
sen: 23.30: 9h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z gotowania cukinii
suple: rutyna+wit. C x2
Trening FBW
jeszcze trochę freestyle’owy (i też nie do końca na spokojnie):
1. Przysiady
20x15/25x12/30x12/35x10/40x7 [robione nie do końca starannie niestety]
2. Uginanie leżąc na maszynie
25x12/x12/x10 [miałam robić prostowanie, ale było zajęte i nie chciałam już czekać]
3. WL
20x12?/25x12/30x12/35x7
4. Wiosło jednorącz
6x12/8x12/10x10 [no nadal nie przepadam]
5. Wyciskanie hantli stojąc - barki
6x12/8x12/10x6
6. Wyciskanie francuskie oburącz stojąc
6x12/8x12/10x12
______________________________________________________________________________
Bicepsów nie zdążyłam :(
Już wieczorem bolały mnie nogi (w tym łydki i okolice kolan).
Odebrałam wyniki hormonów płciowych - są w normie. Do endo na razie logistycznie mi nie bardzo pasuje iść, ale postaram się to ogarnąć. Plus intensywnie myślę nad skonsultowaniem się jeszcze z innym, bo ten zignorował wyniki tarczycowe, a jednak w tym względzie wierzę Rzabbie... Jedyne co mnie hamuje to to, że pójdę bez sensu, bo znowu spotkam się z niezrozumieniem lekarza ;/
28.10.15r., środa
dzień 9. (20. dzień cyklu @)
sen: przed 00: 9h (znowu przed budzikiem)
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z gotowania cukinii
suple: rutyna+wit. C x2
Wieczorem miałam jakiś większy brzuch (ale nie wydęty) – wiadomo, przez jedzenie z dnia, ale jednak nie wpadło objętościowo więcej niż zwykle.
Mocno głodno mi było wieczorem :(( W ogóle ostatnio przydałoby mi się więcej jedzenia, ale z drugiej strony mam wrażenie, że też się więcej otłuściłam (mimo że nie widać tego po pomiarach), więc jakoś tak nie bardzo ze zwiększaniem miski...
Czułam wczorajsze przysiady, w tym przywodziciele, i jakoś ramiona.
Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-10-28 22:05:44