no tak, tu sie zgodze, przy duzej przestrzeni szanse pchelki wzrastaja znacznie.
pamietam,ze moje pierwsze spostrzezenie po rozpoczeciu
treningow SW (wiele lat temu i doslownie po paru treningach,gdzie wydawalo mi sie,ze jestem gotow walczyc o pas w jakiejkolwiek kategorii
), to ze bijac sie z jakims zbirem na ulicy w zasadzie ciezko byloby mi zrobic krzywde,bo po prostu bym unikal ciosow i czekal na okazje,zeby samemu wyprowadzic uderzenie. wczesniej wydawalo mi sie,ze taka bitka,to wlasnie typowy brawling i ze bym dostal oklep.
to taka "ciekawostka",w zasadzie nie wiem czemu sluzaca, moze musialem,to z siebie wyrzucic.
w kazdym razie majac za soba duzo przestrzeni i nawet srednie ogarniecie jestesmy w stanie spokojnie przetrwac, wiec tym bardziej taki super skillowo niziolek w starciu z kims, kto paliwa w baku ma jednak sporo mniej.
gorzej wlasnie w jakiejs w miare zamknietej przestrzeni, malej klatce itd. tam przy szturmie "tego duzego" pchelka ma przerabane, o TKO nie ma mowy, poddanie tez w zasadzie niemozliwe (caly czas mowimy o "duzym", ktory ma jakies pojecie o SW), bo po prostu "prawdziwa sila techniki sie nie boi".
i jest z automatu zrywane.
w ogole walka Oscar vs Shaq...
genialne