Wczorajszy, przeniesiony w piątku trening był wyjątkowo dziwny. Dotarłam na siłownię dopiero koło 22.00, po czym się okazało, że zapomniałam połowy rzeczy. Nie zabrałam ze sobą wody, ani pieniędzy, żeby ją sobie kupić. Nie zabrałam ze sobą także pasa, a skarpetkę wzięłam tylko jedną
Tak więc chcąc nie chcąc założyłam buty na gołe stopy, co było tak mało komfortowe, że skończyło się tak, że ostatnie ćwiczenia robiłam już boso, bo w połowie treningu zaczęły mi się już gotować stopy
Było fajnie, może będę częściej zapominać skarpetek
No ale niezaprzeczalnym plusem było to, że byłam na siłowni kompletnie sama!. Nie tracąc dobrego humoru, na pocieszenie uwieczniłam się potreningowo:
GRZBIET + BRZUCH
1) Przyciąganie drążka wyciągu do karku 4 x 8–10
2) Przyciąganie drążka wyciągu do klaty 4 x 8-10
3) Wiosło hantlą 4 x 12
4)
Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia 4 x 15
5) MC 3 x12
6) Skłony tułowia ławka skośna 3 x 20-25
7) scyzoryki 3 x 20
Zmieniony przez - megan292 w dniu 2015-06-07 22:49:54