1) jestem na diecie, w której obcięłam sobie kcal. tam oczywiście nie będę miała wagi, więc pilnując objętości posiłków i swoich wyborów żywieniowych może się uda, że nie pochłonę bardzo dużo tych kalorii. jednak na pewno będzie ich więcej, czy w takim przypadku powinnam już teraz zwiększać tygodniowo ilość spożywanych kalorii, żeby na wycieczce organizm nie oszalał ? wycieczka jest za niecały miesiąc. jeżeli tak to ile i w jakim tempie zwiększać ? (powinnam pewnie wcześniej założyć ten temat, to już za 25 dni)
2) jadę do Rumunii. tam jedzą mnóstwo mięsa, tylko mięso, mięso i mięso, każdy rodzaj. ja jestem od 16 lat wegetarianką. a warzywa uznają też tylko kiszone, kwaszone itd. więc co do obiadu - porażka, co robić ? jeżeli już będzie jakaś ryba, to oczywiście ją zjem, ale jeżeli będzie smażona, to mogę wybrać sam środek a panierkę ściągnąć ? zawsze tego tłuszczy zostanie ale chyba mniejsze zło, niż zjeść całą smażoną :?
3) są tam kulinarne napływy greckie i tureckie, więc liczę, że na śniadanie będą sery, mleko i jogurty typu greckiego. na Bałkanach takie jogurty są dodatkowo solone, w Rumunii też je jedzą, czy mogę te produkty zjadać na śniadanie ? i do tego ewentualnie jakieś jajko ?
4) jeżeli szwedzki stół w hotelu okaże się dla mnie niewypałem, czy dobrym rozwiązaniem będzie kupować sobie już w jakimś zwykłym sklepie sery białe, bryndze (tam jest tego dużo), czy jakieś ich tradycyjne sery a na targach świeże warzywa, np. kolorowe pomidorki ?
wypunktowałam, ponieważ te pytania są dla mnie ważne a chciałem, żeby było przejrzyście, proszę was o pomoc i porady, czy macie jakieś swoje doświadczenia ? ja od dziecka podróżuję ale to jest mój drugi wyjazd, gdzie jestem na diecie. na pierwszym - jak już pisałam - nie wyszło mi :(((