Witam po małej przerwie...
Podsumowanie pierwszego tygodnia:
- wymiary poszły w dół, ale nie popadam w hurraoptymizm, bo wiem, jak łatwo o błąd pomiaru. Po prostu równolegle robię "test beżowych spodni", które kiedyś mogłam zdjąć bez ściągania, a teraz nie mogę dopiąć :/ i zmiany w tej kwestii będą najlepszym wyznacznikiem, czy spada w udzie, biodrach i talii.
- założenia treningowe zrealizowane (cross, cross, przerwa, cross, cross, cross, przerwa).
Największe trudności:
- zjadanie takiej ilości białka
- przejście od 3 posiłków i 2 przekąsek, na 5 posiłków i pilnowanie, żeby w żadnym nie zabrakło ani białka, ani węgli, ani tłuszczu,
- czuję się trochę ciężko - nie wiem, czy to kwestia tego, że nigdy nie jadłam po 2000 kcal, czy ilości mięsa, czy tego, że zazwyczaj na kolację nie jadłam tylu węgli (niestety nawet jak kolacja wypadała po treningu - no cóż niewiedza i rozpowszechnione mądrości ludu ;).
Na plus:
- mam więcej siły na treningach - nie wiem na ile to dieta, a na ile po prostu poprawia się technika i ciało zaczęło się przyzwyczajać do ćwiczeń
- okazało się, że można się objeść bez tej lampki wina do kolacji (która się często zamieniała w pół butelki).
Chwilowo zarzucam wrzucanie tu moich misek. Daję sobie jeszcze tydzień na ogarnięcie ich i wyczyszczenie, bo ciągłe pisanie, "wiem, ale", "wiem, ale zostało w lodówce", to strata waszego czasu, a po prostu nie chcę wyrzucać do śmieci np. jogurtów naturalnych, których jeszcze kilka mi zostało.
Plany na ten tydzień:
- wyczyszczenie miski i takie planowanie, żeby było tyle ile ma być
- wprowadzam
trening siłowy (cross, siła+cardio, przerwa, cross, cross, siła+cardio, przerwa)
- rozważam zmianę na 1800 kcal i BTW na 135 / 75 / 146 (30% / 37,5% / 32,5%), ale zobaczymy jak będzie z zamianą cross'a na siłę - może rzeczywiście nagle zacznę być głodna.
Orkisz? Hmmm muszę więcej poczytać, bo wydawało mi się, że to jedna z dobrych alternatyw dla białego makaronu. Dzięki!
Zmieniony przez - annajak w dniu 2015-05-05 10:41:50