[DT] Walka z genami

No teraz właśnie taki plan będzie:
Płasko
Dodatnio sztangielki
rozpiętki na bramie
bic sztangą + pompki na poręczach
sztangielki młotkiem + francuz siedząc oburącz 1 sztangielka

Zastanawiam się tylko co dać na płaską. Sztanga czy sztangielki? Wolałbym sztangę, skoro potem mam na dodatniej sztangielki. Poza tym, na sztandze mam większą dowolność z ciężarem. Jak myślicie? Mimo wszystko sztangielki lepsze będą?

Wszystko zależy od tego jak czujesz klatkę przy ćwiczeniach
Większość niestety przy standardowym wyciskaniu leżąc na ławce poziomej angażuje wszystko ( barki , triceps ) ale nie piersiowy
Dlatego bardziej preferuje sztangielki, większy ROM, łatwiej skupić się na dopięciu
ale to zależy od Ciebie :)

Angazuja wszystko bo nie skupiaja sie na czuciu miesnia tylko na ciezarze moim zdaniem a jakie jest Twoje stanowisko w tej sprawie?

We wtorek na klacie sztangę poczułem ładnie. Sztangielki też. Z kolei tydzień wcześniej sztangielki bardzo ciorały mi łapy, a nie klatę. Nie wiem, może źle machałem hantlami.

To samo z dipami. Raz tylko udało mi się tak mocno aktywować dół klaty, że dosłownie czułem jak krew płynie i czułem napięcie po zejściu z poręczy. Teraz próbuję to powtórzyć i wchodzi albo na trica, albo na przedni akton barków [czułem na drugi dzień, więc mogło to też być po sztandze].

Jeszcze wazne jest by w glowie siedzialo to co chcesz trenowac ja skrocilem delikatnie ruchy i duzo lepiej miesnie czuje chociaz ktos powie ze to zle itd.

Wczoraj micha 90%+jakieś 20-30g ciastka mocno kakaowego. Trafiło mi się w piekarni i podzieliłem się z synem. A na kanapkach wylądowała zarąbista kiełbasa. 100g więc, mniej więcej tyle co w planie. Ale obstawiam, że było mniej białka, więcej tłuszczu i pewnie trochę więcej wody ;)

Generalnie dzień na +. Apetyt dopisywał i klatkę czułem. Ręce zmęczone, bo po zakupach z małym jak na górę zasuwałem, to bicki paliły. Zapomniałem zrobić brzucha, ale za to winię żonę. Zajęła mój czas przed ostatnim posiłkiem i brzucha nie zrobiłem. Myślę, że będę je robił w niedzielę lub poniedziałek - w dniach totalnie off mam dość słaby apetyt, więc wpisze się idealnie.

A w ogóle, to dzisiaj chyba jest dzień trupa. Na działce zabiła mi się młoda sarenka - 40kg na oko. Wywaliła na pełnej pi*dzie w płot i złamała sobie kark :/ A w samochodzie znalazłem dwa pływaki żółtobrzeżki - jeden w środku, a drugi pod maską. Zdjęcia niżej.

Fotki:
#kanapy
#pływak miejsce znalezienia+późniejsza zabawa "ciałem" :P
#sarenka










Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-03-12 15:31:26

Na szczęście nie jestem osobą, która się oburzy na zdjęcia zabitej sarny ale na 100% znalazła by się kobieta, której to nie pasuje ^^
Bardzo fajne żarcie masz dziś!

zycie jest brutalne.
ja bym zadzwonil po weterynarza zeby zbadal mieso i przerobil ja na stejki...
okolo 20kg miecha by bylo z niej

Raczej kiepski pomysł. Raz, że dzwoniłem - weterynarz + myśliwy (życiowy chłop) stwierdził, że nie ma sensu nikogo powiadamiać, bo i tak nic z tym nie zrobią. Najlepiej wyciągnąć do lasu i niech lisy obgryzą :) A dwa, zaczynała sztywnieć. Więc wątpię, żeby takie mięso się nadawało do jedzenia.

no jak juz sztywniak, to lipa