Czesiek43wiesz... jestem swiadom ze sobie szkodze... jedzeniem i mam to gdzies... W weekend pójde na impreze gdzie bedę truł się alkoholem, papierosami i wszystkim innym... i praktycznie kazdy człowiek ma to w dupie...
Wiec...
tylko że trucie się alkoholem, papierosami i wszystkim innym, i jedzeniem co weekend, to coś innego niż stałe poddawanie się dosyć nieprzyjemnym reakcjom w organizmie. Chodzi mi czesiek o to, że są rzeczy bardziej i mniej szkodliwe. I tak samo jak grubas szkodzi sobie wp*****lając makdonalda (marskość wątroby, niewydolność nerek, żołądka i wszystkiego innego, miażdżyca, zatory bla bla bla to wszystko prowadzi do śmierci), tak samo osoba, która stwarza sobie nieprzyjazne środowisko do życia w homeostazie (drastyczne głodówy + dużo wysiłku są tego przykładem. I właśnie te reakcje o których mówiłem wcześniej, tak samo jak wp*****lanie w makdonaldzie i jego skutki, prowadzi przy dłuższym okresie czasu do śmierci biologicznej). Alkohol, papierosy, wszystko. Ale to znaczy, zę mam na własne życzenie przyspieszać swoją śmierć wykładniczo, bo i tak to robię?