Szacuny
195
Napisanych postów
1633
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
8963
Też to zauważyłem. U latynosek/Hiszpanek nie istnieje coś takiego jak "liga". I jak już jedziemy po Polkach, to milion historyjek za granicą słyszałem pt jakie to Polki są łatwe. Zawsze mi z tego powodu smutno. "o, jesteś z Polski? Byłem w Polsce 2 dni i 3 Polki zaliczyłem :) i nawet nie musiałem się starać tak łatwo poszło". W krajach południowych Polki się tak masowo puszczają, że niektórzy Hiszpanie nie potrafili zrozumieć jak moja laska nie chciała z nimi iść do łóżka. Jak laska była w Hiszpanii na wymianie, mówiła, że laski co jechały z Polski z nią miały misję przespać się z jak największą liczbą Hiszpanów. Wręcz popularne było hasło "jaki masz numer?" w sensie ilu Hiszpanów już ją stuknęło.
Kuuuurwa, to od zayebania takich historyjek słyszałem. Naprawdę smutny temat dla mnie. Wg mnie wystawiają negatywne świadectwo dla kraju. Ja zawsze jak jestem za granicą, staram się robić w h** dobre wrażenie, żeby ludzie pomyśleli, że Polacy to zayebiści ludzie. Już kiedyś słyszałem "mówiłam rodzicom o Tobie i byli zdziwieni, że Polacy są tacy spoko" (bez skojarzeń, chodziło o to, że byłem pomocny, przeciwna płeć przypadkowa :) ). Teraz jestem w Danii i też będę się w h** starał, żeby Duńczycy mieli o nas dobre zdanie.
Szacuny
864
Napisanych postów
4961
Wiek
34 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
83572
A to tak, w Polsce grzeczna dziewczynka, a za granicą się pruje. Nie wiem od czego to zależy. Że jest daleko i nikt jej nie zna, to czuje się swobodniej? Jeszcze rozumiem, ze raz mogło by się zdarzyć, ze tak napisze - z ciekawości :D ale zeby na prawo i lewo..
Szacuny
11149
Napisanych postów
51570
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Zachowanie polskich kobiet jest wypadkową zderzenia dwóch frontów - z jednej strony starego, pokutującego wśród polaczków katolickiego konserwatyzmu, z drugiej powiewu liberalizmu z zachodu. Dlatego też mamy do czynienia z tworami, które za gnoja są indoktrynowane przez mame, tate, babcie - czyli kościółek, bozia, wpajana ogólnie pojęta pruderia (seks jako temat tabu, jeszcze częściej jako coś wstydliwego/niewłaściwego) a dorastając łykają wzorce zza oceanu - czyli wyuzdanie, sylwetka kobiety wyzwolonej, pewnej siebie, zachodnia moda (ubiór, kultura itp.). W wieku mw. 20 lat najczęściej z takiej mieszanki wyrasta zmanierowana studentka, mająca wywindowane pod sufit wymagania, wielkie mniemanie o sobie i tak naprawdę niewiele do zaoferowania. Nie pomaga tutaj wcale jakże błędny, utarty stereotyp mówiący, że polki to najpiękniejsze kobiety na świecie. Tak też karmiona za młodu takim gównem idiotka, choćby miała uber polacki ryj, parę kilo nadwagi i niezdrową cerę to i tak ma się za alfę i omegę, twór niebiański godny jedynie księcia z bajki. Tak też sobie żyją w słodkiej nieświadomości, aż na krótko przed 30 rokiem życia przychodzi przebudzenie. Szmata orientuje się, że młodość zbliża się ku końcowi, księcia z bajki nie widać i zaczyna kiełkować myśl, że może, MOŻE to wszystko w co wierzyła jako dwudziestolatka to stek bzdur i komunałów. Zakrada się przerażenie, pojawia się refleksja, że może faktycznie panna nie jest taka piękna i mądra jak się jej wydawało. Książe z bajki jest już poza zasięgiem ale seba z sąsiedniego piętra wydaje się coraz bardziej atrakcyjny. I tak nasza dziewczynka kończy najczęściej w ramionach miśka z piwnym brzuszkiem albo łysiejącego Seby pracującego na cmentarnej zmianie jako cieć w magazynie, bo liczy się tylko, żeby ktoś ją pokochał.
Szacuny
1939
Napisanych postów
17102
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
90281
No ja jak byłem w Londynie to zauważyłem że białe (prawdziwe) Angielki nie dość że ładne to zawsze przyjazne. I nie dało się odczuć żeby jakoś cię traktowały jak foreignera.
Ale i tak wolę chłopców
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.
Szacuny
2292
Napisanych postów
14689
Wiek
30 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
97980
zabstyl
Zachowanie polskich kobiet jest wypadkową zderzenia dwóch frontów - z jednej strony starego, pokutującego wśród polaczków katolickiego konserwatyzmu, z drugiej powiewu liberalizmu z zachodu. Dlatego też mamy do czynienia z tworami, które za gnoja są indoktrynowane przez mame, tate, babcie - czyli kościółek, bozia, wpajana ogólnie pojęta pruderia (seks jako temat tabu, jeszcze częściej jako coś wstydliwego/niewłaściwego) a dorastając łykają wzorce zza oceanu - czyli wyuzdanie, sylwetka kobiety wyzwolonej, pewnej siebie, zachodnia moda (ubiór, kultura itp.). W wieku mw. 20 lat najczęściej z takiej mieszanki wyrasta zmanierowana studentka, mająca wywindowane pod sufit wymagania, wielkie mniemanie o sobie i tak naprawdę niewiele do zaoferowania. Nie pomaga tutaj wcale jakże błędny, utarty stereotyp mówiący, że polki to najpiękniejsze kobiety na świecie. Tak też karmiona za młodu takim gównem idiotka, choćby miała uber polacki ryj, parę kilo nadwagi i niezdrową cerę to i tak ma się za alfę i omegę, twór niebiański godny jedynie księcia z bajki. Tak też sobie żyją w słodkiej nieświadomości, aż na krótko przed 30 rokiem życia przychodzi przebudzenie. Szmata orientuje się, że młodość zbliża się ku końcowi, księcia z bajki nie widać i zaczyna kiełkować myśl, że może, MOŻE to wszystko w co wierzyła jako dwudziestolatka to stek bzdur i komunałów. Zakrada się przerażenie, pojawia się refleksja, że może faktycznie panna nie jest taka piękna i mądra jak się jej wydawało. Książe z bajki jest już poza zasięgiem ale seba z sąsiedniego piętra wydaje się coraz bardziej atrakcyjny. I tak nasza dziewczynka kończy najczęściej w ramionach miśka z piwnym brzuszkiem albo łysiejącego Seby pracującego na cmentarnej zmianie jako cieć w magazynie, bo liczy się tylko, żeby ktoś ją pokochał.
Szacuny
864
Napisanych postów
4961
Wiek
34 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
83572
zabstyl
Zachowanie polskich kobiet jest wypadkową zderzenia dwóch frontów - z jednej strony starego, pokutującego wśród polaczków katolickiego konserwatyzmu, z drugiej powiewu liberalizmu z zachodu. Dlatego też mamy do czynienia z tworami, które za gnoja są indoktrynowane przez mame, tate, babcie - czyli kościółek, bozia, wpajana ogólnie pojęta pruderia (seks jako temat tabu, jeszcze częściej jako coś wstydliwego/niewłaściwego) a dorastając łykają wzorce zza oceanu - czyli wyuzdanie, sylwetka kobiety wyzwolonej, pewnej siebie, zachodnia moda (ubiór, kultura itp.). W wieku mw. 20 lat najczęściej z takiej mieszanki wyrasta zmanierowana studentka, mająca wywindowane pod sufit wymagania, wielkie mniemanie o sobie i tak naprawdę niewiele do zaoferowania. Nie pomaga tutaj wcale jakże błędny, utarty stereotyp mówiący, że polki to najpiękniejsze kobiety na świecie. Tak też karmiona za młodu takim gównem idiotka, choćby miała uber polacki ryj, parę kilo nadwagi i niezdrową cerę to i tak ma się za alfę i omegę, twór niebiański godny jedynie księcia z bajki. Tak też sobie żyją w słodkiej nieświadomości, aż na krótko przed 30 rokiem życia przychodzi przebudzenie. Szmata orientuje się, że młodość zbliża się ku końcowi, księcia z bajki nie widać i zaczyna kiełkować myśl, że może, MOŻE to wszystko w co wierzyła jako dwudziestolatka to stek bzdur i komunałów. Zakrada się przerażenie, pojawia się refleksja, że może faktycznie panna nie jest taka piękna i mądra jak się jej wydawało. Książe z bajki jest już poza zasięgiem ale seba z sąsiedniego piętra wydaje się coraz bardziej atrakcyjny. I tak nasza dziewczynka kończy najczęściej w ramionach miśka z piwnym brzuszkiem albo łysiejącego Seby pracującego na cmentarnej zmianie jako cieć w magazynie, bo liczy się tylko, żeby ktoś ją pokochał.