Intensywne, długie aeroby a posiłek

Hej!

Od ponad 2 tygodni jestem na diecie redukcyjnej, waga początkowa 66kg, teraz 64kg, do tego aeroby 3-4 razy w tygodniu: bieganie i rower.
Zapotrzebowanie obliczone: w różnych kalkulatorach wychodzi 1900-2100kcal (wybierałam współczynnik 1.2-umiarkowanie aktywny czy też 1-3 treningi/tydzień), czytając to forum dostosowałam się do podst zasad układania diety, niejedzenia przetworzonych produktów itp, tak samo na diecie kcal nie obcięłam za dużo. Więc teraz trzymam się 1800kcal dziennie, ale za to dołożyłam w tygodniu 1 dodatkowe aeroby, B 2,1g/kg, T 1g/kg, resztę dopełniłam WW, więc wychodzi B 138g, WW 163, T 66.

Co do aerobów: bieganie umiarkowane z 30-40min, natomiast rower: śr prędkość 20-22km/godz przez 2 godz. I teraz mam pytanie bo nie mogę i biegów i roweru traktować jednakowo tzn nie biegam ani długo ani szybko natomiast na rowerze zdarza mi sie jeździć nawet 3 godz z 5-10 min przerwą, w trakcie jazdy nie jem niczego, nie lubię się zatrzymywać, nawet jak odczuwam głód (chyba, ze jestem w takim momencie gdzie faktycznie już zupełnie nie mam siły zeby dalej jechać to wtedy jakiś batonik mnie ratuje - brałam też banany na rower ale po nich - nawet zjedzonych dwóch nie odczuwałam takiego zastrzyku energii jak po batoniku).
Jak powinnam się zachować podczas takiej jazdy na rowerze tj intensywnej i długiej? Czy powinnam się zatrzymać po 1 godz jazdy i coś obowiązkowo zjeść? Czy po całym 'treningu' czyli po 3 godz wtedy zjeść większy posiłek? Teraz jem posiłki co 2,5-3 godz, na rower wychodzę np 1 godz po posiłku, więc podczas 3 godz intensywnej jazdy robi się przerwa 4 godz, która jest już odczuwalna przez mój organizm. Na rowerze jeżdżę stricte dla przyjemności, nie trenuję, w związku z czym jak najbardziej zastosuję się do zaleceń. Nie chcę też po takim wysiłku żeby mój organizm czerpał energię z mięśni. Jeśli odżywiam się zgodnie z dietą nie chcę tego zepsuć. A wydaje mi się, ze kiedy schodze z roweru i ledwo co trzymam się na nogach to jednak powinnam zjeść coś innego/w innych proporcach/ilosci niż po takim 40min truchcie. Dlatego bardzo proszę o radę i przepraszam jeśli ten temat powinien się znaleźć w innym dziale, ale za bardzo nie wiedziałam gdzie by go tu podpiąć:P

Decyduje szybkość wzrostu poziomu glukozy we krwi, czyli indeks glikemiczny. Banany mają 50-55, baton jest napakowany sacharozą - 65. Jako pożyteczny posiłek może być czekolada, ale gorzka min. 80% czekolady w czekoladzie tradycyjne żarcie przy wyprawach wysokogórskich.

sugerowałbym w takim razie poczytać jak takie długie aeroby mogą wpłynąć na redukcję i postawić inne pytanie - co robić w zamian gdy z nich zrezygnujesz.

Ok czyli wiem już, ze działają nadzwyczaj niekorzystnie:/ nie dość, ze nie spalają tkanki tłuszczowej to organizm czerpie energię z mięśni? Rozumiem, ze powinnam aeroby robić max 1 godz. Problem polega na tym, ze jazdę na rowerze nigdy nie traktowałam jako treningów aerobowych:P a raczej jako formę spędzania wolnego czasu, sprawdzenia siebie itp. 'Co robić w zamian" to np trening siłowy? Teraz robię 2-3 razy na tydzień brzuszki, deski i elevated push-ups (jako, ze nie doszłam jeszcze do poziomu tradycyjnych pompek:P). Wystarczy na początek? HIITa w bieganiu na razie sobie nie wyobrażam-kiedyś próbowałam, może dopiero za kilka tygodni. Dzięki!

Zapomniałam dodać co do treningu siłowego, ze przez najbliższe 1-2 miesiące nie mam możliwości chodzenia na siłownię:/

Trenować można równie dobrze w domu, popatrz na ćwiczenia w dziale trening w domowych warunkach, w dziale Ladies sfd również znajdziesz zapewne info na ten temat.

Ok czyli skupię się na treningu siłowym. Dziękuję za info ;)

z aerobów oczywiście rezygnować nie trzeba, ale stosownym byłoby robić to z głową.

rezygnować nie mam zamiaru, zwłaszcza z roweru;) tylko max 1 godz, a dłuższe wyjazdy, trudno zostawię sobie na później, bo teraz faktycznie trochę to się mija z celem.

brałam też banany na rower ale po nich - nawet zjedzonych dwóch nie odczuwałam takiego zastrzyku energii jak po batoniku
To niedocukrzenie - rezultat przekroczenia progu tlenowego. Gdyby to był zakres aerobowy, po 2 godzinach 80% energii spalanej pochodziłoby z tłuszczu a jego poziom we krwi powodowałby brak uczucia głodu. Ja zrobiłem sobie dziś rano dłuższe wybieganie na czczo (2,5 godz) i po powrocie wmusiłem w siebie porcję antykatabolików bo apetytu nie miałem, poziom ciał ketonowych świadczył o średniej ketozie. Jeśli chcesz spalać tłuszcz w trakcie jazdy nie możesz przekraczać progu tlenowego - czyli bez doprowadzania do zadyszki (łapania powietrza).

Owszem całkiem logiczne z niedocukrzeniem, teraz tylko się zastanawiam dlaczego po batoniku cukier szybciej skacze w górę niż po zjedzeniu banana, a sprawdziłam ile gramów węglowodanów zawierają i wychodzi, ze tyle samo (może z 3g więcej ma batonik czekoladowy), czy może coś innego oprócz węglowodanów powoduje tego powera? Albo po prostu batonik jest smaczniejszy ;) Nie mam pulsometru, ale patrząc na obrazowe porównanie czyli zadyszkę przy jeździe to w sumie za każdym razem przekraczałam próg tlenowy, co jak teraz się dowiaduję wcale nie ma pozytywnego wpływu. No ale czego się nie robi dla przyjemności:P

Btw spokojnie na razie takie coś sobie daruję, natomiast tak przyszłościowo to co powinnam jeść w przerwie (gdzie są np w sumie 4 godz jazdy), same węglowodany czy tez białko jakieś do tego? Tak już przeglądałam wcześniej forum rowerowe, tam polecają z reguły batony odżywcze, musli etc.