[DT] redukcyjny dziennik na prerii - pół roku str. 33

02.12.2014

dzisiejszy dzień można zaliczyć do udanych:) w pracy nie miałam wzdęcia czyli moim zdaniem powoduje je jabłko i zakwas chlebowy.
Dziś był dzień zapoznawczy z treningiem B nr by Obli.
Ten o wiele łatwiejszy i lżejszy od A. CHociaż nie wiem czy dobrze robię snatch,muszę jeszcze poćwiczyc ten ruch,bo przy 3 serii łokieć mi się już łamał i zamiast ciągłego płynnego ruchu był łamaniec na wysokości głowy:/
dziś czuję ból w ścięgnach pachwinowych od MC sumo i zakwasy w brzuchu- w końcu pierwszy raz od dwóch miesięcy robiłam brzuszki:D

znów mam problem z warzywami-normalnie rzygam nimi,jedyne co mi smakuje to zimna kalarepa.
dziś jadłam rukolę, pomidora piłam standardowo ziołowe herbaty wodę i kawę

Hej. Ja tu jestem nowa na forum, ale czytam o Twoim problemie i coś mi się nasuwa - niekoniecznie samo jabłko Ci szkodzi, czy inne owoce, tylko połączenia z innymi pokarmami. Jeśli jesz surowe owoce (które krótko się trawią) w połączeniu z czymś, co wymaga dłuższego trawienia, jak razowy chleb, mięso, strączkowe - to robi Ci się misz-masz w brzuchu, owoce zaczynają fermentować, a białko jest jeszcze niestrawione i stąd taki problem. Spróbuj zjeść owoc na pusty żołądek, a resztę zaplanowanego jedzenia po 20-30 minutach, czy po prostu w momencie, kiedy czujesz, że już Ci to jabłuszko "przeleciało". Wyczytałam o takiej zasadzie niełączenia surowych owoców z innymi rzeczami dawno temu, bodajże pochodzi ten pomysł z diety Diamondów - nie pamiętam... W każdym razie sama stosuję i uważam, że działa, a szkoda by było wykluczać całkiem owoce z diety. szczególnie dotyczy to właśnie jabłek, gruszek, śliwek, nektarynek, brzoskwiń i innych zawierających dużo cukru. Cytrusy czy owoce jagodowe są mniej groźne. Pozdrawiam i powodzenia.

Zmieniony przez - M-ka w dniu 2014-12-03 19:26:25

hej:) dzięki za zainteresowanie:) znam tę metodę jedzenia owoców przed posiłkiem,kiedyś ja stosowałam,pochodzi ona z diety Montignaca,ale nie pamiętam czy po jabłku było ok. może znów tak spróbuję,ale obawiam się że oprócz dietowych przyczyn mogą być jeszcze czynniki stresogenne czyli praca. w łikendy nawet po jabłku nie miewam wzdęć:/ jagodowe jem z posiłkiem i jest ok,dziś jadłam też mango i był ok

03.12.2014
nic ciekawego się nie dzieje oprócz bolących ścięgien w pachwinach
picie- herbaty ziołowa, kawa, woda
warzywo- kalarepa,kalafior, seler naciowy
----------------------------------------------------
04.12.2014
dzisiaj trening, było ciężko z pompkami i plankiem, bo mi ręce odpadają po trzymaniu hantli przy wchodzeniu na ławkę i przy wypadach
progresik jakiś tam był
wypadów nadal nienawidzę:/
woodchopka dziś robiłam małym obciążeniem bo macha mną na boki,mimo że się napinam i kontroluję ruch:/
z ławki muszę zrezygnować ze względu na krótszą lewą nogę i ból w prawym kolanie, będę robić na czymś niższym o 10 cm, powinno być wtedy ok

picie- duużo dziś było kawy, woda, herbaty ziołowe
warzywo- kalarepa,kalafior,pomidory

tak sie zastanawiam czy robię wszystko źle czy wszystko tak cudownie,że moja Szefowa Obli nie pisze nic? :/

no trudno,może krzywdy sobie nie zrobię:/

05.12.2014
dzień jak co dzień, nic nowego,trochę wzdęcia dziś się pojawiły ale bez szału
picie woda,herbaty ziołowe, kawa
warzywa- kalarepka oczywiście, ogórek kiszony, pomidory
------------------------------------------------------------

06.12.2014
a dziś był trening, jakoś siły brakowało, nie mogę pokonać ściągania drążka- cały czas tkwię w tym samym obciążeniu i w tych samych obciążeniach:/ no na prawdę nie daję rady:/ reszta ok, progresik jest
miska
picie woda,kawa,herbata ziołowa, wino czerwone
warzywo- kalarepka, ogórek kiszony, pomidorki, cebula
----------------------------------------------------------------

07.12.2014
dziś rest, miska nie mierzona,w miarę czysta- jajka, chlebek własnorobiony, śledzie,kapusta,krewetki,mleko kokosowe











Zmieniony przez - preria w dniu 2014-12-08 09:01:23

08 - 11.12.2014

wróciły wzdęcia w pracy... mam obolałe jelita:/ obawiam się że to nie nabiał a stres...
piję trochę mało wody,ale w pracy dużo herbat ziołowych i zielonej kawy
warzywa jak zawsze nieciekawie kapusta pekińska, marchew, papryka marynowana, ogórki konserwowe i kalarepka:D

trening 08.12.2014
ból kolana się nasila przy wchodzeniu na ławkę zmieniłam wiec w stosik talerzy który jest ciut niższy i jest lepiej ale zamówiłam moj zestaw ratunkowy na moje starte chrząstki w kolanie biotyna i MSM zacznę brać,może znów pomoże
byłam też u neurologa z bolącą skórą- pani rozłożyła ręcę i powiedziała że trzeba z tym życ, załamałam się.... tak się żyć nie da!!! zapisała mi wit D3 i zestaw witamin B na regenercję nerwu

10.12.2014- miałam zrobić trening ale nie miałam siły- byłam na usg, 16dc cyklu brak owulacji...nosz kużwa!!!!! jak brałam te wszystkie ziółka srółka to przynajmniej owulacja była,a teraz nie mam nic:((

11.12.2014
poszłam dziś na trening, ćwiczyło mi się ok, zwiększyłam ciężary, bo moje ciało już nie reagowało na te, którymi ćwiczyłam
boję się trochę o kręgosłup przy snatchu bo czasem w końcowej fazie robię delikatny skłon w bok i nie wiem czy na pewno kontroluję mięśnie wtedy:/ muszę się bardziej skupić na tym

dziś rano były również pomiary:D po centymeterku tu i ówdzie zeszło, tylko cycki urosły ale już wiem,że je mierzymy na wdechu:D

treningi i pomiar

jestem o krok od ustalenia, że wzdęcia powoduje żyto, mam jednak nadzieję ze nie owies bo to by oznaczało.....nietolerancję glutenu, kurde?

12.12.2014
dziś było super bo nie wybaloniło mi brzucha mimo stresującego przemówienia w pracy:D
jadłam mało warzywek jak zwykle:( tylko kapusta pekińska i kalarepka
piłam herbaty i kawę no i wodę oczywiście

13.12.2014
dziś byłam w szkole i brzuch wieczorem byl jak balon:(
warzywka- tylko buraczki marynowane i kalarepka i marchewka
picie kawa, woda

trening to kitu, bo byłam zmęczona po szkole i po lataniu za prezentami..porażka,zamiast progresu był regres
wchodziłam znow na laweczkę,wiec ciut za wysoko,szczególnie dla tej dłuzszej nogi z bolącym kolanem to ponad siły
progresowałam wiosłowanie i jest ok,nie czuję bólu kręgosłupa więc będę ćwikać 10-ką
plankporażka,byłam już tak zmachana i czerwona na gębie ze myślałam ze ducha wyzionę
chciałam jak najszybciej opuścić te silownie- bylam na obcej

14.12.2014
dziś rest, w domku, bez wzdęć...
picie woda i herbatka Verdin na wzdęcia ;)
warzywko- buraczki marynowane

ogólnie po dwóch miesiącach na forum czuję sie dobrze, wolałabym żeby waga spadała i cm również,jakoś dziwnie się czuję mając nadal ponad 60 kg na wadze mimo tej pracy, którą wkładam.... próbuję być cierpliwa mimo wszystko:) stara już jestem,więc pewnie mi wszystko mocno zwalnia...