Końcówka jesieni, podlania początek, a my ciągniemy bez końca ten wątek...

Ostatnimi dniami cos wczesnie spać mi sie chodzi. Podoba mi sie to

ja żrę jak smok a waga 2kg w dół

mogłoby być 120 na budziku chociaż, tyle to nigdy nie było jeszcze

nawet obżeranie mi nie wychodzi, przegraniec ze mnie że ja j**ie

W takim razie trzeba to zmienić jakoś

ciezko to uczynić czasami, ale trzeba

Samo nic sie nie zrobi...

życie, będzie lepiej

taką bardzo bardzo ładną rozterkę znalazłem, ale przypal to tu wklejać ;)

w sumie juz po 22.
Udało dzis sie nie sięgnąć po nutelle, batona ani po 1g cukru.
Myślałem, ze bedxie dużo ciężej to uczynić, a jednak.
Jak jutro będę się trzymał postanowienia to juz tylko z górki będzie.
Zrobie tak jak z rzucaniem fajek. Leżała sobie cała paczka przede mną i sobie spoglądałem co chwile.
Jutro kupie największy słoik nutelli i postawie na blacie ; p
Silna wola i ch...j
czemu tak i dlaczego? Nie wiem. W sumie to wiem, ale nie wiem.
Otworze jeszcźe na chwile jeden rozdział i moze sie odleci w kimono.