Jak już wspomniałam w temacie, jestem nowa na forum. Dołączyłam do Was, ponieważ chciałabym dowiedzieć się więcej na temat treningów, diet i suplementów. Chciałam również podzielić się moim problemem i prosić o wszelkie rady, które mogły by mi pomóc. Ale od początku.
Nazywam się Agata i mam 28lat. Ważę 77,7 kilo przy wzroście 169cm. Problem z niewielka nadwagą miałam odkąd pamiętam. Wypróbowałam chyba wszelkie możliwe diety (bez lepszych rezultatów), swego czasu ćwiczyłam z Mel B, ale z moim zapałem bywało różnie. Miesiąc temu postanowiłam zapisać się na siłownię. Ćwiczę minimum 4-6 razy w tygodniu (rowerek, orbitrek, schody, wew i zew partie ud, później hantelki na ręce, mięśnie brzucha, rozciąganie) po około półtorej godziny. Staram się odżywiać zdrowo i jeść regularnie (z tym bywa ciężko, gdyż pracuje 2x dzień i 2x noc), 5 posiłków dziennie: Na śniadanie i kolację piję shake Herbalife z dodatkową porcją białka. Obiad składa się z ryb, kurczaka bądź innego chudego mięsa, warzyw i surówek, jeśli makaron czy ryż to ciemny pełnoziarnisty, czasem kasza jaglana, ale najczęściej jest to jednak samo mięso z warzywami. Pomiędzy posiłkami zjadam 2 przekąski: jogurt naturalny + owoce, serek wiejski + kabanos, orzechy, koktajle na kefirze z owocami bez dodatku cukrów czy słodzików, czasem dołączam proteinowy batonik Herbalife lub niskokaloryczne ziarniste batoniki Kellogs np. z miodem lub orzechami. Dodatkowo łykam omega3 i bezkofeinowy spalacz tłuszczu (od kilku dni).
Problem jednak polega na tym, że nie chudnę. Nie wiem co robię źle, ale odkąd zaczęłam ćwiczyć moja waga stoi w miejscu i centymetrów nie ubywa.
Chciałabym zapytać czy na początku ćwiczeń jest to normalne? Zawsze myślałam, ze najszybciej chudnie się właśnie na początku, ale chyba jednak u mnie coś jest nie tak.
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i wsparcie!
Pozdrawiam!