15.4:
D#30
Trening:
1 Martwy ciąg 10*30 kg/10*40 kg/10*45
Próbowałam wersję klasyczną (zwykle robię sumo). Jestem średnio zadowolona z rezultatu, bo 1. był okropny tłok i jak zwykle nie mogłam się skoncentrować przez to - ciągle ktoś mi przechodził, zawadzał, zaczepiał
nie mogłam wyczuć ruchu. Spróbuję znów, kiedy będzie luźniej na siłowni.
2a Wyciskanie sztangielek stojąc 14*2*4 kg/10*2*6 kg/10*2*6 kg
Z przerwami i chyba nie tak dobrze, jak ostatnio.
2b ściąganie drążka górnego do klatki szeroko 10*25 kg/10*25 kg + 4*35 kg/10*25 kg
Tu przynajmniej było dobrze. Że też nie ma tych 30 kg, zanim mi się uda dojść do 35 z dobrą techniką, to mi się trening skończy.
3a Hip Thrust 10*10 kg/10*20 kg/10*20 kg
Znów były kombinacje, jeden gość zabrał mi ławeczkę w trakcie, więc pierwszą serię robiłam bez podparcia. Nie jestem zadowolona, spieszyłam się i miałam gapiów, a to mnie niestety strasznie wytrąca z rytmu.
3b uginanie nóg leżąc 10*20 kg/10*20 kg/7*20 kg + 7*30 kg
Tym razem coś było źle ustawione i nie czułam odpowiednio pracy pośladków i dwugłowych. Starałam się anyway.
4 pompki w oparciu o ławeczkę - 1/2/3/4/4/4/3/2/1
Modlitewnik był zajęty, ławeczka jest dla mnie za nisko.
+ BONUS - Jeżyki 20*30 kg/20*30 kg/15*40 kg
Mogłabym nie przyznawać się do tego, ale co mi tam. Robiłam do tej pory nie w tę stronę, co trzeba. Teraz wreszcie zrobiłam dobrze i zdecydowanie poczułam różnicę. Dobrze, że robiąc nie w tę stronę i tak cokolwiek czułam
+ rozciąganie
Aeroby: Bieżnia 35 minut, tętno -
Dziwacznie - marsz, spacer, marsz, bieg, marsz, różne nachylenia, różne tempa. Przyczyna: nie mogłam odpalić mojej appki do słuchania muzyki, a bez muzyki nie pobiegnę (na razie). To sobie pomaszerowałam.
Jedzenie: