Srocze krok po kroku/ 3m. str. 18

Wrzucam dzisiejszą miskę, a tak poza tym to DNT.

Przemyślałam sprawę i stwierdziłam, że do końca tygodnia nie będę liczyć, bo zaczęłam się za bardzo spinać, ta noga mnie wkurza, że nie mogę porządnie ćwiczyć, totalnie zniknął mi apetyt (pewnie dlatego, że dosłownie cały dzień siedzę, bo nadal z chodzeniem kiepsko) i strasznie się zmuszam, żeby w siebie michę wcisnąć, a to przecież nie o to chodzi, żeby się stresować. Tak więc będę oczywiście wrzucać wypiski z treningów góry, ale ogólnie do końca tygodnia wrzucam na luz.

9.04, DT, tydzień 5

Dziś znowu góra . A wieczorem mam wizytę u znajomego ortopedy - może coś zaczaruje.

1) Wyciskanie sztangi skos, 5 x(4-6), 90 s
(R: 15,5 kg x20, 18,5 kg x15, 20,5 kg x10) 23,5 kg x6, 24,5 kg x6, 25,5 kg x5, 25,5 kg x5, 26,5 kg x2 + 25,5 x4
(R: 14,5 kg x20, 18,5 kg x10, 20,5 kg x10) 23,5 kg x6, 23,5 kg x6, 24,5 kg x6, 25,5 kg x4, 25,5 kg x4
No dziubię sobie do przodu po troszeczku , ale 26,5 kg jeszcze nie poszło w zakresie.

2) Arnoldki 3x (8-10)
6,5 kg x10, 7,5 kg x10, 8,5 kg x9
6,5 kg x10, 7,5 kg x10, 8,5 kg x8

3) Wznosy bokiem jednorącz 3x(6-8) +prawa, 60 s
4 kg x8, 4,5 kg x8, 4,5 kg x8, dodatkowo 4,5 kg x9 sama prawa
4 kg x8, 4,5 kg x8, 4,5 kg x8, dodatkowo 4,5 kg x8 sama prawa
Staram się robić to ćwiczenie dokładnie, powoli i z rozwagą .

4) Wiosło sztangielką w oparciu 3x(6-8), 60s
16,5 kg x8, 17,5 kg x8, 18,5 kg x7
16,5 kg x8, 17,5 kg x8, 18,5 kg x6
Ciężko trochę było ustawić się do pozycji na lewą rękę, tak żeby nie stać na całej stopie, ale poszło, i nieźle mi to wiosło dziś dało popalić .

5) Invert row, 4 max
4x, 4x, 3x, 3x
Hehe, im dalej w las tym gorzej , bo wzrasta mi świadomość jak daleko jestem od pełnego inverted row... Ale walczę, plus dobijałam jeszcze ta wersją ze zgiętymi kolanami, tylko tak trochę paralitycznie, bo się musiałam opierać na samych piętach.

Miska czysta jak łza, nieliczona, w toku .

Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-04-09 14:41:46

Jeszcze mały apdejt dziś ode mnie . Wróciłam właśnie od ortopedy i niestety muszę to podsumować tym, jakże artystycznym zdjęciem


Okazało się, że niestety jednak jest złamanie, typu "zielona gałązka" (co ciekawe, typowe dla dzieci) i jednak trzeba było unieruchomić, na 7-14 dni. Wygląda na to, że w takim razie po prostu nadal będę pracować nad zmniejszeniem dysproporcji siły góra-dół i liczyć na to, że tyłek nie opadnie mi kompletnie przez ten czas . Zresztą będę próbowała szukać jakichś ćwiczeń, choćby z gumą, czy cc, na dół, które nie wymagają udziału stóp.

Zapytałam jak szybko będę mogła wrócić do ćwiczeń z obciążeniem typu przysiady/MC, to dowiedziałam się, że jak tylko przestanie boleć.

Nie wiem co z miską - liczyć, nie liczyć, jeśli tak to jak, biorąc pod uwagę ultra siedzący tryb życia przez okres jak ma gips. Na razie zakładam, że po prostu jem czysto i wyjdzie jak wyjdzie.

Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-04-09 21:05:33

biedna Sroczka,trzymaj się, szybkiego powrotu do zdrowia

Ojoj to Sroczka nie polata

Zdrówka i z chęcią bym Ci się podpisała na tym gipsie

Aaaa galazka , tez mialam ale obojczyk bolal ale nie wiadomo bylo o co cho. Od tej pory mam wystajacy kawalek ze stawu barkowego

Sroka, trzymaj się, w tym czasie bary zrobisz sobie że hoho

Dzięki dziewczyny za wsparcie .

10.04, tydzień 5

W sumie cholera wie jak to oznaczyć, DT/DNT . W każdym razie siadłam nad wypiskami z treningów, trochę poszperałam w necie itd. i skleciłam sobie emerycki "trening", który skupia się na dole, a przynajmniej nie na górze i jestem w stanie bez problemu go wykonać, bo nie angażuje ani nie uraża stopy. Ja wiem, że to nie ma prawdopodobnie nic wspólnego z porządnym treningiem, ale solidnie poczułam ten dół i jakoś tak od razu mi lepiej, a nie tylko ciągłe siedzenie i siedzenie (plus jest taki, że dużo pracuję ).
No więc wyglądało to tak, zajęło mniej więcej godzinę.
Jeśli to totalnie nie ma sensu to przyjmę to na klatę .

1) "Rowerek" nogami w powietrzu 5 min
Tylko nie takie se machanie, tylko ze świadomym napinaniem mięśni, wykańczaniem ruchu itd. Myślałam pod koniec, że czwórki mi spopieli.

2) Turlanie piłki pod siebie, stopy na zewnątrz 3x12, 30 s przerwy
Jestem w stanie robić to ćwiczenie, a było w jednym z dni na dół, więc robię.

3) odwodzenie nogi w bok z taśmą w leżeniu bokiem 3x15 na stronę
Odkrywam nowe lądy - te ćwiczenia z taśmą naprawdę są ciężkie.

4) Prostowanie nogi w tył, w klęku podpartym, z taśmą 3x15 na nogę
Tyłek i dwójki czuć jak trza. Tylko musiałam zmodyfikować, bo taśma ma być zaczepiona o dłoń i stopę, a ja zaczepiam o dłoń i łydkę.

5) Wznosy z opadu 3x15, zatrzymanie w górze 6 s, 30 s przerwy
Trochę tego nie robiłam, a lubię - dwójki, tyłek, dół pleców .

6) Wznosy nóg z leżenia, 3x15, 30 s przerwy
To zdaje się głównie na brzuch, ale ja czuję też mocno przód ud.

7) "Nożyce" z gumą na łydkach, w leżeniu bokiem 4x20

8) serratus crunch 3x (6-8)
5,5 kg x8, 6,5 kg x8, 7,5 kg x7
Okazało się, że spokojnie daję radę to robić, tylko muszę opierać nogi na piętach, a jest w jednym z dni na dół.

I na koniec jeszcze "rowerek" ile starczyło siły w udach.

Miska czysta, nieliczona, w toku, właśnie konsumuję kaszę jaglaną z tartą marchwią, wbitymi jajkami przepiórczymi (różnicy nie czuję żadnej, a chciałam spróbować) i migdałami .

Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-04-10 16:31:45

Szybkiego powrotu do zdrowia :)