SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Srocze krok po kroku/ 3m. str. 18

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 43794

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1023 Wiek 41 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 26862
W sensie w przysiadzie szerzej nogi? Zrobi się .
Obli, a zerknęłabyś, proszę, jeszcze na tego mojego nieszczęsnego planka post wyżej? Bo ja jakieś pokopane czasy mam i wnioskuję, ze jest chała, ale nie potrafię znaleźć co jest nie tak. Teorię mam niby obcykaną - że najpierw się spiąć, pępek do kręgosłupa, tilt itd. ale jakoś chyba nie idzie.

Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-01-31 17:51:02

Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
a przesuń ty ręce (wiesz całe łokcie jak si eopierasz) bardziej do przodu bo masz je pod sobą, - wyciągnij się
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1023 Wiek 41 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 26862
No tak - na zdrowy rozum wtedy punkt ciężkości ciała przesunie się bardziej na środek między "podpórkami" - powinno być ciężej. Zaraz wypróbuję .

To od razu wypiska z dziś.
1.02, DNT, tydzień 9

Aktywność:
-> ok. 2:30 h marszu w terenie
-> ok. 0:30 rozciągania statycznego

Miska
Poza miską: pomidor, zielona papryka, cebula, ogórki kiszone
Napoje: pokrzywa, mięta, lipa, czarna kawa, woda
Tabsy: Venescin, magnez, a i dostałam od zatroskanej moim machaniem żelastwem mamy jakiś suplement na stawy - Proenzi Comfort - glukozamina "nowej generacji" (o glukozaminie już przeczytałam, że jest o kant d potłuc), kolagen typu II i wit C. Zaszkodzić pewnie nie zaszkodzi, więc zużyję.


Bardzo lubię gęś, ale ciężko ją upchnąć "tłuszczowo" w misce...
A i z tą gęsią jak poprzednio - uśredniłam wartości z innych miejsc, bo tu gęś ma podejrzanie mało białka. Zresztą - liczę ją troszeczkę na oko, bo ważę po upieczeniu i szacuję wagę przed. Pieczona w całości, więc nie mam jak zważyć przed. Myślę, że świat się raczej od tego nie zawali.

Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-02-01 18:29:56

Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1023 Wiek 41 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 26862
2.02 DNT, tydzień 9

Dziś laba totalna i znajomi wieczorem, stąd "sernik". Eksperyment średnio udany . Ogólnie wymieszałam twaróg półtłusty z żółtkami jaj, makiem i płatkami owsianymi, do tego stewia i odrobina miodu (40 g na całe ciasto), ale wyszło jakieś lepkie, zakalcowate, niesłodkie coś. Nie do powtórki w tej formie . Mi nawet smakuje, ale na pewno nie jako deser - raczej jako produkt okołośniadaniowy. W każdym razie podliczone w misce.



Rosół z gęsi na oko - wliczyłam, bo był dość tłusty plus był tam kawałeczek żołądka. Marchewka wliczona, bo gotowana w rosole. Ogólnie dziś odrobinę za dużo nabiału (przez ten sernik) i mam poczucie, że miska mogła być trochę niedojedzona (kasza gryczana też była na oko), ale już nie kombinuję. Czysto, gdzieś w okolicach rozkładu, więc tragedii nie ma. Plus na ten moment bardziej mi się chce spać niż jeść. Tak więc dobrej nocy .


Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-02-02 23:13:52

Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
zawsze zastanawiam sie nad sensownością kombinowania "zdrowych wersji słodyczy"
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1023 Wiek 41 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 26862
Też się powoli zaczynam zastanawiać, ale chyba każdy przez to przechodzi . Słodyczy mi na co dzień w ogóle nie brakuje, nie mam problemów z jakimiś ciągotami do słodkiego, a tak jak patrzę to takie "udawane" robię na tyle rzadko, że jakbym raz na miesiąc po ludzku zjadła kawałek normalnego ciasta to nie miałoby to kompletnie żadnego wpływu na cokolwiek... A mój facet byłby szczęśliwszy . Zwłaszcza, że z 4 dotychczasowych cukierniczych eksperymentów tak naprawdę tylko jeden był udany na tyle, żebym chciała go powtórzyć . No ale nic - na razie jeszcze mam zapał do prób, ale pewnie za jakiś czas sama dojdę do wniosku, że to zwyczajnie bez sensu.

Ale póki co żadnych odstępstw, bo założyłam sobie, że przynajmniej te pierwsze 3 miesiące z Ladies, do pierwszej rege (do końca lutego) chcę mieć super czystą miskę i żadnych odpuszczonych treningów, żeby z czystym sumieniem móc ocenić czy będą jakieś efekty.

I wypiska z dziś

3.02, Trening dla zielonych, zestaw B, tydzień 10

Dziś dla odmiany ćwiczyło mi się bardzo ciężko. Niby prawie wszystko do przodu (poza wiosłem - o tym niżej), ale był pot, krew i łzy . Oraz MEGA pompa - myślałam, że rozstępy wyskoczą mi na łapach (aż sobie walnęłam fotkę - zaczynają mi się podobać moje łapki - żeby jeszcze ten efekt był na stałe ).

1) plank max czas - 45 s, 50 s, 50 s, 50 s
Po wdrożeniu uwagi Obli czasy się skróciły - przynajmniej już wiem w jakim kierunku iść .

2) Martwy ciąg ze sztangą
43,5 kg x21, 44,5 kg x18, 45,5 kg x16, 46,5 kg x15
40,5 kg x22, 42,5 kg x19, 43,5 kg x16, 44,5 kg x15

3) Wykroki ze sztangą
1) 29,5 kg x20 na nogę, 2) 30,5 kg x18 na nogę, 3) 31,5 kg x16 na nogę, 4) 32,5 kg x15 na nogę
1) 27,5 kg x20 na nogę, 2) 28,5 kg x17 na nogę, 3) 29,5 kg x17 na nogę, 4) 30,5 kg x16 na nogę
W dwóch ostatnich obwodach doszłam do ciężaru, przy którym muszę być naprawdę na maksa skoncentrowana, żeby kontrolować w pełni ruch i np. nie stracić równowagi. Ale tylko na dobre mi to wychodzi.

4) wiosłowanie hantelką
11,5 kg x18, 11,5 kg x17, 10,5 kg 18, 10,5 kg x15
11 kg x21, 11,5 kg x18, 11,5 kg x18, 12 kg x15
No właśnie tu była dziś jedna wielka rozpierducha, bo wyczytałam w dzienniku, którejś z dziewczyn, że robiła błąd, bo ciągnęła hantel do cycka, a nie do biodra. No i zorientowałam się, że robię dokładnie to samo. Więc dziś usiłowałam to skorygować, ale jak próbowałam robić to na tych samych ciężarach, to nie byłam w stanie poczuć tego ruchu - w sensie świadomie, co ja w ogóle robię. Stąd zdecydowałam się zmniejszyć ciężar, żeby poczuć to jak trzeba. Było lepiej, ale chyba muszę sobie tak poza treningiem przećwiczyć to na naprawdę niedużym obciążeniu i znaleźć od nowa ciężar roboczy.

5) wyciskanie hantli leżąc
8,5 kg x21, 8,5 kg x19, 8,5 kg x15, 8,5 kg x18
8,5 kg x19, 8,5 kg x18, 8,5 kg x17, 8,5 kg x16
Niby troszeczkę do przodu, ale jest niedosyt. Miałam w planie spróbować 9,5 kg w ostatnim obwodzie, ale jakaś niemoc mnie złapała w trzecim, więc zdecydowałam się na zostanie przy 8,5 kg. Może następnym razem.

6) Wyciskanie hantli siedząc na barki
5,5 kg x20, 6,5 kg x15, 6,5 kg x16, 6,5 kg x14+3
5,5 kg x19, 5,5 kg x19, 6,5 kg x15, 6,5 kg x12+4

7) uginanie przedramion (biceps)
6,5 kg x17, 6,5 kg x16, 6,5 kg x16, 6,5 kg x14+1
5,5 kg x27, 6,5 kg x16, 6,5 kg x15, 6,5 kg x15
Już zostawiłam w spokoju 5,5 kg.

8) wyciskanie francuskie stojąc (hantel trzymany w dwóch rękach)
9,5 kg x19, 9,5 kg x18, 10,5 kg x15, 10,5 kg x14+3
9,5 kg x18, 9,5 kg x17, 9,5 kg x16, 10,5 kg x14+2
Pierwszy raz pełna seria z 10,5 kg.

Oraz, żebym sobie mogła z rozrzewnieniem kiedyś spojrzeć - moje kurczakowe ramię w stanie spompowania



No i miska
Poza miską: marchew, ogórki kiszone, cebula, pomidor
Napoje: pokrzywa, mięta, Anatol, czarna kawa, woda, lipa
Tabsy: Venescin, magnez, Proenzi comfort, czy jak to tam zwali.



Dołączam też rozpiskę mojego nieudanego "sernika", który jem od wczoraj, żeby był komplet.




Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-02-03 17:38:30

Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1023 Wiek 41 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 26862
4.02, DNT, tydzień 10

Aktywność:

-> rozciąganie statyczne ok 40 min, plus HIM i HAM z inspiracji Delifnki i Sheep (dzięki dziewczyny Fajnie czasem posiedzieć w SPAMie ). Wygląda na to, że nawet nie jest ze mną źle, jeśli o to chodzi. Zrobiłam też ten "test" z szóstej lekcji "Kliniki estetyki pośladków" i też było ok.
-> marszobieg w terenie ok 1h

Miska
Poza miską: cebula, zielona cebulka, marchew, ogórki kiszone
Napoje: pokrzywa, lipa, woda, czarna kawa, czarna herbata z imbirem
Tabsy: Venescin, magnez, Proenzi Comfort

No i skończył się mój "wspaniały" serniczek . W sumie im dłużej go jadłam, tym bardziej mi smakował .



Plus świeżutkie pomiary. Mamo, tato, rosnę! Wiem, że to pewnie częściowo pozostałości po treningu z wczoraj, ale tendencja wydaje się być dość wyraźna . Hmm... Nie myślałam, że będę się cieszyć z przybywających centymetrów, ale to nie wygląda jakbym się pasła.



Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-02-04 18:53:23

Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Nooo, góra rośnie - czyli na lato będzie klepsydra
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1023 Wiek 41 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 26862
Hehehe, Jeżu, fajnie by było, ale obawiam się, że może następne lato, bo jeszcze za daleka droga przede mną .
Dziś wypiska wcześnie. Trening zrobiony, miska zmajstrowana.

5.02, Trening dla zielonych, zestaw A, tydzień 10

Dziś też ćwiczyło mi się bardzo ciężko. Przyznam szczerze, że po pierwszym obwodzie byłam o krok od "przełożenia treningu na jutro" lub też "zrobieniu tylko połowy" , ale zebrałam się w sobie i pociągnęłam do końca. Ogólnie bez fajerwerków, ale progres nadal jest, choć o każde dodatkowe powtórzenie walczyłam jak lew .

1) Wznosy nóg z leżenia
34x, 31x, 29x, 28x
33x, 30x, 28x, 27x

2) Wspięcia na palce jednonóż
x31 na nogę, x29 na nogę, x29 na nogę, x27 na nogę
x30 na nogę, x28 na nogę, x28 na nogę, x27 na nogę

3) Przysiady klasyczne ze sztangą
44,5 kg x20, 45,5 kg x18, 46,5 kg x15, 46,5 kg x15
42,5 kg x21, 43,5 kg x20, 44,5 kg x17, 45,5 kg x16
W sumie ładnie do przodu . Choć myślałam, że zrobię dziś z 47,5 kg, ale w 46,5 kg czułam się na tyle niepewnie technicznie (np. pierwszy raz miałam taki moment, że myślałam, że polecę na twarz), że uznałam, że na wszystko przyjdzie czas.

4) wejście na taboret ze sztangą
26,5 kg x21 (na nogę), 27,5 kg x20 (na nogę), 28,5 kg x16 (na nogę), 28,5 kg x17 (na nogę)
25,5 kg x22 (na nogę), 26,5 kg x20 (na nogę), 27,5 kg x17 (na nogę), 28,5 kg x15 (na nogę)
Lekko do przodu. No i mam wrażenie, że dochodzę już do momentu, że trzeba zwolnić z dodawaniem kg, żeby nie gubić techniki - dla mnie to najcięższe technicznie ćwiczenie ze wszystkich w tym planie.

5) wznosy z opadu
x20, x23, x19, x18 z 5 s zatrzymaniem w górze
x19, x17, x16, x17 z 5 s zatrzymaniem w górze
Tu dziś było szaleństwo . Do przodu, ale już miałam nie tylko mega skurcz w dole pleców, ale w pewnym momencie straciłam czucie w dwójkach - w sensie aż mi zdrętwiały tak jakby .

6) Pompki klasyczne max powtórzeń
x6+2, x7, x7, x6

7) Podciąganie obciążenia wzdłuż tułowia, oburącz
16,5 kg x15+2, 16,5 kg x16, 16,5 kg x16, 16,5 kg x16
15,5 kg x20, 16,5 kg x17, 16,5 kg x15, 16,5 kg x15
Już zostawiłam 15,5 kg. I jakąś załamkę miałam w pierwszym obwodzie, nie wiem, może się nie rozgrzałam dobrze - z pompkami klasycznymi też było słabiej w pierwszym.

8) Pompki w podporze tyłem
x28, x29, x28, x29
x27, x29, x27, x27

Miska
Poza miską: pomidor, cebula, marchew
Napoje: pokrzywa, czarna herbata z imbirem i cynamonem, czarna kawa, woda, lipa, coś tam jeszcze będę piła, pewnie wodę
Tabsy: Venescin, magnez, Falvit, Proenzi Comfort



Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-02-06 17:49:40

Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1023 Wiek 41 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 26862
6.02, DNT, tydzień 10

Do wczoraj - miałam iść wieczorem na łyżwy, ale okazało się, że ten trening tak mnie rozwalił, że wolałam zostać w domu i popracować - to znaczy, że byłam naprawdę wyrąbana . Pierwszy raz tak mi się zdarzyło. Do tego ciągle za mną chodziły wizje zjedzenia kilograma fig, daktyli albo miski kutii...

Dzisiejsza aktywność:
-> ok 1,5 h intensywnego marszu w terenie leśnym
-> ok 0:30 rozciągania statycznego

Miska
Poza miską: brokuły, czerwona papryka, marchew
Napoje: pokrzywa, lipa, czarna herbata, czarna kawa, woda
Tabsy: Venescin, magnez, Proezi Comfort

Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

CO ROBIĘ ŹLE..?

Następny temat

brak okresu

WHEY premium