Dziś dużo tekstu w stylu pamiętnikarskim . Chcę sobie spisać zwłaszcza uwagi do ćwiczeń.
Aktywność:
-> pilates 1h
-> ćwiczenie techniki na siłowni ok 0:30 h
Ha, no właśnie - zrobiłam sobie dziś wycieczkę krajoznawczą stąd wypiska tak wcześnie, póki wrażenia świeże
Wybrałam się dziś do pobliskiego Fitness Platinium, żeby się zważyć na przesławnej Tanicie (Obli pytała ostatnio czy waga mi wzrosła, a ja nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie, więc stwierdziłam, że zważę się porządnie pod kątem przyszłych ewentualnych porównań).
Stresik lekki, bo nigdy nie byłam w żadnym fitness miejscu . No a że bez sensu leźć tylko po to, żeby się zważyć, to stwierdziłam, że w ramach darmowego "pierwszego razu" pójdę sobie na pilates (na którym też nigdy w życiu nie byłam i nawet go na obrazku nie widziałam ). Trochę mnie zaskoczyły jakieś wałki, maty, ręczniki, cuda wianki - ale fajnie było - mój kręgosłup to pokochał. Nawet rozważam regularne uczestnictwo w takich zajęciach.
Potem zostałam zważona, z ogromnym namaszczeniem , wyszło, że ważę 49,6 kg, a mój bf wynosi 16,5% (tu mi czołg jedzie ), nawet przywołano pana trenera aby odczytał i "zinterpretował" te wyniki .
Pan trener okazał się być bardzo sympatyczny i z bryłą niezwykle miłą dla oka , więc postanowiłam skorzystać z okazji i zapytałam, czy by mi nie sprawdził techniki w kilku ćwiczeniach. No i chyba nieźle trafiłam, bo gość podpytał mnie co robię i z jakimi obciążeniami i od razu oczy mu się zaświeciły, stwierdził, że "już mu się podobam" i zrobił mi cały wykład na temat tego jak ubolewa nad tym, że kobiety niepotrzebnie boją się treningu siłowego, a tylko on pozwala naprawdę kształtować sylwetkę, bo to i tamto - ogólnie jakbym Ladies czytała .
Zakładając, że gość zna się na rzeczy, stwierdził co następuje:
Przysiad - ok, mam tylko uważać, żeby pilnować ciężaru na pięty, plus zalecił kupienie gum i jakieś takie łażenie z nimi na boki (to pod kątem lekkiego latania kolan przy większych obciążeniach). Zwrócił mi uwagę, żebym robiła cały ruch przysiadu naturalniej, szybciej w górę, wolniej w dół, a nie tak "mechanicznie", ale okazało się, że z większym obciążeniem jest ok.
MC - podobno bardzo ładnie, żadnych uwag.
Wiosło - Niestety okazało się, że nadal była tragedia - poćwiczyliśmy to solidnie i ze sztangą i ze sztangielką i jednak zupełnie co innego jak człowiekowi ktoś to pokaże na żywo. Ogólnie gość stwierdził, że powinnam mocno cisnąć na "zabudowę pleców", bo spore braki tam są. Pokazał mi też wariację wiosła ze sztangielką z taką rotacją jakby i coś jak wiosło ze sztangą, ale trzymaną dużo szerzej. A, i z jakiegoś powodu kazał mi robić wiosło sztangą podchwytem, a nie nachwytem.
Wykroki - podobno bardzo ok.
Wyciskanie sztangielek leżąc - sporo poprawek, robiłam ten ruch za bardzo z bicepsa, za mało z klatki, ogólnie za wąsko ponoć. Faktycznie jak robiłam tak jak mi pokazał to klatę czuć o wiele bardziej.
Poza tym jak robiliśmy, hmm, coś takiego jakby wyciskanie sztangi stojąc, ale szeroko rękami wyprostowanymi na końcu, w trójkąt, to stwierdził, że na jego oko mam lekką wadę postawy, prawy bark ciągnę do góry - faktycznie tak jest, już nie raz to zauważałam.
No i chyba tyle. Gość dał mi zaproszenie na dodatkowy darmowy trening personalny, bo by mi pokazał "nogi w jego wersji" . Na 100% skorzystam, bo czemu by i nie.
Miska
Dzisiejsza miska wbrew pozorom czysta jak łza. Z rana nie miałam czasu zjeść normalnego śniadania przed tym pilatesem, więc dziabnęłam ten cały Raw Bite. Lepiej by było, jakbym jakieś białko dożarła, ale w każdym razie skład tego cuda to: daktyle, orzechy nerkowca, migdały, orzech kokosowy, olej kokosowy, wszystko ach och bio, eko, raw itd. .
Poza miską: brokuły, czerwona papryka, cebula
Tabsy: Venescin, magnez, Proenzi Comfort
A no i dzisiejsze pomiary - chyba szał wzrostowy się skończył .
Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-02-25 12:14:38
Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."