Przestać wstydzić się własnego ciała przed 30-stką...

Nie ukrywam, że czytam Wasze wypowiedzi z wypiekami na twarzy.
Ponieważ problem dotyczy mnie osobiście, zastanawiam się, na ile w ogóle można wierzyć w te wszystkie opracowania? Wczoraj np. słyszałam od mojej lekarki, że była na sympozjum na którym dowiedziała się, że podawanie selenu zapobiega/ hamuje tworzenie się nowych komórek rakowych.
Pochwaliłam się tymi nowinkami w domu, a M zapytał trzeźwo ... a przez kogo to sympozjum było sponsorowane? przez producenta?
No własnie ja o tym w ogóle nie pomyślałam.
A jak czytam co np. napisała Wrong, to chyba w ogóle przestanę interesować się tematem. Jak tak wyglądają te badania, to szkoda sobie w ogóle głowę tym zawracać .

mamacita przepraszam za spam. Życzę udanej redukcji . Będę zaglądała .

Dlatego warto przed podjęciem niektórych decyzji warto dokładnie się przyjrzeć badaniom - jak były przeprowadzane, jaką metodą, jaka była próba, jaka była dokładnie metodologia, no i niestety - czy były sponsorowane, a jeśli tak, to przez kogo.

Nie che tutaj siac teorii spiskowych, ale modelowanie statystyczne jest niezwykle trudne, amna ludziach nawet rct beda obciazone bledami ( bo co, zamknie sie czlowieka w klatce na 20 lat? . O sponsorach juz sie nie wypowiadam. Interesowac sie warto, ale raczej siegac do pubmedu. Choc jako anegdote pidam, zesmy raz z Marta takie badanie przeanalizowaly i cos sie nie pododawalo warto tez patrzec na systematic reviews, one biora pod uwage wyniki z wielu badan

makadamia - jak na razie kurze cycki ze zwykłego sklepu. W dodatku w najbliższych dniach to taką loterię będę miała, bo mamy zamrożone porcje 250g kury i indyka i wyglądają tak samo W ostatnim czasie trochę wydatków miałam i nie mogę teraz poszaleć z tą kurą za stówkę, ale w kwietniu planuję wyjść na prostą i wówczas mogłabym zainwestować w lepsze kurze cycki. A czy np wołowina, czy wieprzowina to tak jak kury - w normalnym sklepie mięsnym nafaszerowane świństwami, ale można zakupić naturalne, tak jak kurczaki? Tak pytam, bo do niedawna nie miałam nawet pojęcia o tym, że są zdrowe i niezdrowe kury.

Poza tym jutro jadę po nasiona na upieczenie pasztetu z nasion strączkowych oraz po składniki na chleb razowy - obydwa z przepisów Ladies.

Dziewczyny - dziękuję Wam za zabranie głosu w dyskusji, jak widać dałam się nabrać na piękne obietnice, a jak tak teraz sobie przemyślę to pomimo iż czytałam w wielu różnych miejscach o "terapiach naturalnych", to w zasadzie wszędzie były arty, ale bez odnośników do naukowych źródeł. Na wielu stronach tłumaczą, że to korporacje farmaceutyczne skutecznie tłumią wszelkie doniesienia o wyleczonych ludziach za pomocą ich metod, ale jednocześnie nikt z nich nie przedstawił swoich badań ze szpitala, że miał nowotwór, nie podjął leczenia i nagle po X miesiącach nowotworu nie ma. Znam osobiście jedną osobę, która świadomie zdecydowała się na terapie naturalne uznając, że kolejnych chemii nie zniesienie po nawrocie choroby, stosuje je od niedawna więc na wyniki musimy poczekać. Koniec offtopu.


TRENING
Co sądzicie o poniższym planie treningowym? Lekko bym go zmodyfikowała - poniedziałek, środa i piątek ćwiczenia siłowe z piłką, pozostałe dni jak w planie i niedziela odpoczynek.

mamacita, pewnie, ze wolowina i wieprzowina i w ogole wszystkie rodzaje miesa moga byc lepszej i gorszej jakosci... i tu zwykle nie poleca sie wieprzowiny "marketowej" bo swinka tez wszystko zje jak leci i podobno je faszeruja roznymi swinstwami, do tego wieprzowina jest bardziej tlusta a to wlasnie w tluszczu lubia odkladac sie te niepozadane substancje... dlatego jesli taka "zwykla" z marketu to lepsza wolowina lub inne mieso a wieprzowina nie... ale zrodel naukowych na to ci nie potrafie podac to takie zaslyszane madrosci, wiec jesli tos madrzejszy ode mnie wie, ze to nieprawda to niech mnie poprawi...

Z przyczyn sprzętowych dzisiaj były marszobiegi, a ćwiczenia z hantlami na piłce od jutra.

Będąc na zakupach trafiłam na nowość (przynajmniej nigdy wcześniej tego nie widziałam i było mocno wyeksponowane w sklepie) - "Nitka owsiana", jest taki niby cieniutki makaron, 5-jajeczny, 100% mąki owsianej z pełnego przemiału. Zrobiłam kurczaka w pomidorach z puszki Dawtona i dorzuciłam ten makaronik w ilości 50g. Wyszło przepysznie, a do tego mega się najadłam.



Cały talerz zawiera B= 67g, W=41g, T=19g, kcal=612

Chyba będzie to jeden z moich ulubionych obiadów :)

Ponadto zakupiłam dzisiaj ziarna na pasztet z przepisu Oveji i już się moczą. Po zrobieniu pasztetu dokończę układanie jutrzejszej miski, bo mam 2,5kg suchych nasion i nie potrafię ani trochę określić jakie porcje mi z tego wyjdą do jedzenia.

No i rzecz dla mnie najważniejsza - zaczęłam dzisiaj robić zakwas na chleb żytni. Stosuję się również do przepisu z forum, zobaczymy jak wyjdzie. Po zmieszaniu pierwszych 100g mąki z taką samą ilością wody dodałam jeszcze odrobinę wody bo bardzo suche mi się to wydawało. Mam nadzieję, że wyjdzie, bo tą wasą to naprawdę nie da się najeść. :)

Jeśli nie wiesz czym podbić białko bardziej - polecam również jajka

W końcu, mam piłkę, mam hantle, był i trening z piłką :) Jedno mnie trochę martwi, że mam hantle 2kg oraz takie, do których można dokładać i te 30 sek. między ćwiczeniami to za mało, żebym zdążyła zmienić obciążenie, wiec będę chyba musiała dokupić jeszcze jeden komplet hantli z czasem. Ćwiczenia fajne, choć "wiosłowanie" prostymi rękoma z hantlami to jakiś masochizm. Słaba ogólnie jestem, ale liczę, że regularne treningi dadzą regularny wzrost formy :)

Z bardzo ważnych info to w końcu kupiłam baterie do wagi i wynalazłam centrymetr. Moje sobotnie pomiary kształtują się następująco:
Waga : 80,7
Wzrost : 172
Obwód w biuście(1) : 104
Obwód pod biustem : 89
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 83
Obwód na wysokości pępka : 102
Obwód bioder (3): 110
Obwód uda w najszerszym miejscu: 68
Obwód łydki : 40

Wczorajszy dzień traktuję zatem jako oficjalny start redukcji :) Mam zamiar ćwiczyć codziennie, niedziela będzie dniem odpoczynku. Poniżej jedzenie z wczoraj i dzisiaj. Na jutro dopiero stworzę, bo nie wiem jeszcze jakie mięso jutro kupię. Pierwsza część dnia będzie na pewno bez zmian, bo dobrze mi służy - rano musli, na drugie śniadanie jajka.

Upiekłam wczoraj chleb, ale oczywiście chyba za krótko trzymałam w piekarniku, bo pomimo iż z zewnątrz wyglądał pięknie, to w środku był mokry... babcia, która zna się na ciastach twierdzi, że to nie zakalec, tylko po prostu za krótko był robiony... Na szczęście odstawiłam trochę zakwasu, jutro pójdę po mąkę i mam nadzieję, że tym razem się uda.

Ponadto czytając Wasze blogi zwróciłam uwagę, że niektóre z Was podają ile wypiły i dało mi to do myślenia. Nie zwracałam nigdy uwagi na to, ile piję. Tymczasem mam pracę taką, że po śniadaniu (wypijam do niego zieloną herbatę) siadam do komputera i czasami nie wstaję od niego aż do obiadu... Oczywiście nie pijąc raczej nic przy tym, bo myśli mam zupełnie gdzie indziej. Potem po obiedzie się napiję i znowu praktycznie do treningu wieczorem nic. Ściągnęłam dzisiaj aplikację na telefon o nazwie Hydro, w którą wprowadza się ilość wypitych płynów. Okazało się, że w przeciętny dzień wypijałąm maks 1 litr, a nieraz i mniej... To by wyjaśniało bardzo suchą skórę, po prostu się odwodniłam. Od jutra codziennie skrupulatnie notuję ile piłam i postaram się wypijać 2l dziennie.

Poniżej miska na jutro.

mamacita liczy się również, to co pijesz. Bo np. za 1 szkl. herbaty (zwykłej czarnej), powinnaś wypić 1 szklankę wody.
A co do chleba, to na drugi raz przed wyjęciem z piekarnika, sprawdź drewnianym patyczkiem czy jest gotowy (wbij go pośrodku). Troszeczkę może być wilgotny, bo chleb na zakwasie tak ma, ale jak będzie się oblepiał, to możesz być pewna, że trzeba go jeszcze piec. Powodzenia i zdaj relację czy ten drugi będzie lepszy .
Aha a pomiary wrzucaj regularnie co tydzień .

Zmieniony przez - amadi w dniu 2014-03-26 23:11:55