Poziom tkanki tłuszczowej kontra koniec odchudzania

Hej, mam prośbę o podpowiedź w kwestii ewentualnego zakończenia odchudzania. Jestem na diecie odchudzającej ok. 4 miesięcy i ćwiczę anaeroby i trochę aeroby 3 razy w tygodniu. Obecnie ważę 54,4 przy wzroście 162. Do tej pory poziom tkanki tłuszczowej mierzony miałam tylko urządzeniem trzymanym w dłoniach i z ostatniego pomiaru wychodziło mi 26, więc uważałam, że mogę spokojnie jeszcze ze 4 kilo zrzucić. Wczoraj jednak zrobiłam pełną analizę składu ciała i tkanki tłuszczowej i wyszło mi 18%, a w kg 9,8. Skala zamieszczona obok wyniku pokazuje, że dla mojego wzrostu i wieku powinnam mieć 11-17,6 kg tkanki tłuszczowej i wskazało na niedostateczną jej ilość. Reszta wyników mieści się w normie. Masa mięśni szkieletowych wynosi 24,3 kg, a skala jest 20,9-25,5. Pytanie moje brzmi, czy to już znak, że dalsze odchudzanie może być niebezpieczne dla mojego zdrowia, czy też te 4 kilogramy mogę jeszcze spokojnie zrzucić?

Dla kobiet 16-20% BF to już bardzo przyzwoita sylwetka. Zresztą sama po sobie widzisz, jak jest i wiesz do czego dążysz. Ciężko tu decydować za Ciebie, jeśli jest niebezpiecznie organizm sam daje sygnały, m.in. będziesz czuła się gorzej, rozdrażnienie itp.. Poza tym nie patrz na wagę tylko, oceniaj całościowo pamiętaj, że mięśnie objętościowo zajmują dużo mniej niż fat :)

Tak, to prawda, że figura wygląda teraz naprawdę fit zwłaszcza z uwagi na mięśnie. Może faktycznie niepotrzebnie patrzę na wagę, a planem było zejście do 50 kg, no ale masa mięśniowa też waży swoje, więc pewnie już czas wychodzić z diety redukcyjnej.
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź.

Nie ma za co :)

Pamiętaj waga ma najmniejsze znaczenie, liczy się to jak się czujesz i wyglądasz :)

Najgorsze jest zakładanie sobie ze muszę osiągnąć jakąś konkretną wagę, najważniejsze jest lustro i nasze samopoczucie bo zdecydowanie lepiej będziesz wyglądać z większą wagą a mniejszym procentem BF :) niż z twoimi 50kg i BF większym o kilka procent :)

Zdecydowanie masz rację. Pojęłam już to i na razie oswajam się z tą myślą :) Prawda jest taka, że patrząc w lustro zaczęłam mieć wątpliwości co do dalszego sensu odchudzania i dlatego zrobiłam pełną analizę składu ciała, ale wynik trochę mnie zaskoczył, bo nie spodziewałam się aż takiego spadku BF. No ale prawda jest taka, że faktycznie podeszłam bardzo uczciwie do diety i do ćwiczeń anaerobowych i aerobowych. Zero grzechów, czy pomijania treningów, no i efekty są. Odpuszczam odchudzanie i powoli zaczynam wyprowadzać się z diety zwiększając kalorie po 50 na tydzień.