Fakt, w sumie o tym nie pomyślałem.
Wczoraj był trening klatki i bicepsów:
Wyciskanie sztangielek skos 60st
12/16/20/22/24/26x10
Zdziwiłem się bo zapas na 26kg jeszcze jest a ostatnio już ciężko 24 wchodziło.
Rozpiętki skos 45st
16/18/18/18x8
Wyciskanie sztangielek skos 30st + rozpiętki ławka płaska
16x12+8x15/16x12+10x15/16x12+10x15/16x15+10x15
Nie zwiększałem, uznałem że zostawię jeszcze ten sam ciężar i zobaczę jak będzie. Było w miarę sprawnie i zapas jest, a rozpiętki już ciężko ale postaram się o większą ilość powtórzeń.
Uginanie ramion ze sztangielkami młotkowo
12/14/16/18/18
Ten sam ciężar i póki co tak zostanie.
Uginanie ramion ze sztangą na modlitewniku
23x12/28x12/32x8+28x5+18x12
Uginanie ramion ze sztangielkami podchwytem "21"
8kg
Przedramię
uginanie nadgarstków ze sztangą trzymaną z tyłu + trzymanie sztangi
25x15+50kgx45sec
25x15+50x35
Miska:
Wczoraj luźno, miałem walnąć jakiegoś kebsa albo coś ale nie miałem ochoty, na słodkie też(chociaż wlazła kostka czekolady i 2 śliwki w czeko) Po treningu nóg zjadłem domowej roboty pierogi z mięsem :)
Potem wszystko to co zjadłem okupiłem kilkoma wiyzytmi w toalecie xD i bólem brzucha...
Dzisiaj już dieta w normie, dodałem 10gr płatków, i 20gr ryżu do puli węgli. Zaś cały tłuszcz przenoszę do ostatniego posiłku.