Dałem radę, ale pociłem się jak świnia. Czułem osłabienie i z tego powodu ciężary stoją albo niższe. Nie chciałem jednak opuszczać treningu.
06.09
TRENING:
1. rower 12 min (średnie tempo - dojazd na siłownie)
2. Trening siłowy - ponad 1h
B2: nogi, plecy, bicepsy (ciężko)
przysiad ze sztangą 4s 50x10/54x10/60x8/70x6
prostowanie nóg na maszynie siedząc 40x10/55x8/65x6
uginanie na maszynie leżąc 3s 40x10/50x8/60x6
wspięcia na palce 100x20/110x20/120x20
podciagnie nachwyt + sciagnie drazka wyciągu górnego do karku 6+40kgx10/6+45kgx10/6+50kgx8/6+60kgx6
Pendlay Rows 3s 30x10/40x8/50x6
martwy ciąg 3s 54kgx10/74kgx8/84kgx6
biceps wyciąg dolny 3s 15kgx10/17,5kgx8/20kgx6 -> poprawiona technika
uginanie ramion ze sztangielką z supinacją nadgarstka stojąc 3s 9kgx10/12,5kgx8/14x6
ćwiczenie „21” 20kg
3. rower 15 min jazdy w średnim/szybkim tempie
4. rower - jeszcze 30 minut (dojazdy)
DIETA
Mało siły i chęci na wypad do sklepu, więc trochę śmieci wpadło i bez warzyw. Do tego piwo pszeniczne właśnie idzie do mnie wraz z kumplem. Jutro sprawdzę wagę i pas i będę podejmował decyzję co do makroskładników i kcal. Mogło trochę podlać, bo mniej aero w tym tygodniu. Zobaczymy. Mam nadzieję, że mi szybko minie to przeziębienie, bo pogoda jest jeszcze w porządku i bym sobie wyprawę rowerową zrobił. Za tydzień lecę na wesele i od następnego poniedziałku zaczynam cykl kreatynowy. Zmienię też trening, żeby nie robić nóg i pleców tego samego dnia. Postaram się jeszcze lecieć 4 dni w tygodniu.