Jak dziki lis w agreście! SPAM.

no i nie trzeba zywic sie bezsmakowymi produktami lajt

ja powiem jeszcze grubiej...
tu nic nie trzeba...

ale jest ograniczona lista co można

Zmieniony przez - agataq w dniu 2013-07-24 14:17:21

Hahahaha no chyba ze tak tak to powinni reklamowac + malutki druczek

Odpowiednia dawka i można jeść co się chce

Z tym podjadaniem to jest tak, że jakiś czas temu podliczyłam koleżance michę (ona z tych co wiecznie się odchudza i nie chudnie i żadna dieta na nią nie działa) obserwując po prostu to co ona do paszczy wkłada. I się okazało, że z samych tylko napojów dostarcza przeszło 1000 kcal i tego w ogóle nie wlicza. A dodajcie jeszcze po drodze jakiś cukiereczek, ciasteczko, precelek i już wiadomo czemu na 1000 kcal i mikro porcyjkach waga nie spada.

Ale do odchudzania trzeba dojrzeć. Wiele osób musi się przeczołgać przez głodówki i dywanówki przekonać się że to nic nie daje i dopiero zacząć szukać rozwiązań sensowniejszych. Ja pamiętam jak mi się wydawało że jak zejdę do 69 kg to będę mieć zaj**istą sylwetkę. Zeszłam i co? Bardzo się zdziwiłam, że to wcale nie wygląda tak jak chciałam

Kasia, właśnie sobie doczytałam co tam u Cię i moje pytanie brzmi - czy plecy jeszcze bolą i kiedy wracasz do ćwiczeń?
Bo strasznie jestem ciekawa co z Ciebie wyrośnie, możesz mieć ładną figurę (ale ja się nie znam )

Nanit

Ja pamiętam jak mi się wydawało że jak zejdę do 69 kg to będę mieć zaj**istą sylwetkę. Zeszłam i co? Bardzo się zdziwiłam, że to wcale nie wygląda tak jak chciałam

Jak mi się zeszło do 57 to też nie byłam szczególnie zadowolona :) Nieby cel osiągnięty z nawiązką, ale co z tego, jak i tak parówka.

No ja taki program oglądam na TLC gdzie wielkei grubasy uwazają ze jedzą 1000 kalorii dziennie i potem ich szpiegują i kręcą i wychodzi ze śniadanie obiad i kolacja 1000 + PODJADANIE ciastek, batonów, lodów itp i mają z tego 3000 poand czyli RAZEM poand 4 TYSIACE i są w SZOKUuuuuuuuuu!

Mnie zawsze rodzina powtarzała: za dużo mięsa jesz, czyś Ty oszalała? Bo ja mięsne dziecko byłam. No i w końcu zostałam na 1 kotlecie dziennie i 2 plasterkach wędliny. Zaczęły się napady na słodkie i urósł mi bebech. Jak podsumowałam miskę to kupa węgli, mało tłuszczu, a białko to już w ogóle tragedia...
Babcia do tej pory zrzędzi, że dostanę raka od mięsa, a od siłowni będę gruba..

Zmieniony przez - huda w dniu 2013-07-24 14:22:00

"Nie jedz tyle tych jogurtów bo się przebiałczysz!!!"