Iza, spowiadam się:
Nadeszła pora na pomiary i ważenie. Nie wiem o co chodzi: śmietnik wywaliło, udko przybrało, a waga ...
bez komentarza
Ponadto z rana zrobiłam trening:
Tydzień 3, dzień 2
1. wyciskanie sztangielek jednorącz na płaskiej
3kg//6//
10kg* 3x 10 na rękę 60sek przerwy
2. wyciskanie sztangi na skosie
3kg//6kg//
9kg* 3x 10 60sek przerwy
3 przysiad bez obciążenia twarzą przy ścianie
3x20 30sek przerwy
4. RDL ze sztangielkami
10kg//17.5kg//
22.5kg 3x10* *ciężar jednej hantelki
5. side lying clam
1x30 na stronę
+ rozciąganie
W zasadzie powtórzyłam trening z zeszłego tygodnia. To nie są ćwiczenia, a których mogłabym szybko progresować. I chyba zrobiłam coś źle przy RDLu, bo po zakończeniu ćwiczeń zaczęły mnie boleć plecy w o. lędźwiowo-krzyżowym.
Wydaje mi się, że trzymałam plecy, zawsze się staram. Wątpię też żebym była za słabo rozgrzana do tego ćwiczenia, RDL robię przecież jako przedostatnie ćwiczenie. Po treningu byłam mega spięta
Dzisiaj jem/zjem następująco:
2300/150/95/210
I jeszcze jedna sprawa:
Wyjeżdżam teraz sobie z moim Mężczyzną na urlop. Wróce do 3city w środę specjalnie na trening (tzn. odpoczywam sobie teraz dwa dni, plecy będą zachwycone), później jedziemy znowu,
ALE: nie chciałabym tachać ze sobą wagi i odstawiać wszystkie te swoje rytuały tam na miejscu. Chyba nic się nie stanie, jeśli w tym tygodniu będę jeść czysto, ale bez liczenia, prawda?