Mam kryzys. Przetrenowanie objawiło się niechęcią do wszystkiego. Tzn wydaje mi się że to przetrenowanie, albo dopadła mnie depresja.
Ubiegły tydzień spędziłam w domu, nie miałam siły budzić się rano do pracy, myślałam że po urlopie przejdzie, nie przeszło. Ćwiczyłam zachowawczo na rowerze i pływalni, ale z jedzeniem się sypie.
Motywacja spadła bo od lutego sukcesywnie tyję po 1kg miesięcznie, wiem że przez Triathlon miałam nie schudnąć bo WW są wysokie, ale nie chciałam przez to przytyć (wczoraj waga stuknęła na 70kg przy 163cm to znów nadwaga, i nie mogą to być wahania wody od lutego, kiedy było 64..).
Boję się że coś złego się dzieje, mierzę cukier, znów nieprawidłowa glikemia na czczo przez ostatnie 3 dni 111-114. 1h po posiłku 118-120 więc niby norma, ale z jakiegoś powodu czuję to cholerne zmęczenie.
Ludzie wokół mówią że to przez
treningi, ale one przez ostatnie 3 tyg nie były ciężkie, teraz mam 4 dniową przerwę i wciąż nie mam siły wstać z łóżka. Zrobił mi się czyrak w uchu, chrząstka boli jak cholera, może to wirus jakiś nie wiem :(
W sklepie szłam ostatnio i płakać mi się zachciało że mimo iż od 2lat jem jak należy, nic nie dzieje się na plus :( Wciskam w siebie jedzenie :( i nie chodzi o tęsknotę za słodycznami bo tych wcale nie lubię, ale o żal za trybem życia kiedy jedzenie nie dominowało mojego życia i mogłam jeść wszystko instynktownie i byłam szczupła bez tych uciążliwych wzdęć i brzucha z 90cm nadmuchaniem z 83.
edit.
Triathlon za miesiąc. Po nim biorę się za ostrą redukcję. Musi być przecież sposób..
Zmieniony przez - meybee w dniu 2013-06-20 14:02:35