Meybee / Road to be Iron

coś w tym jest, bo mam problem z koncentracją i nawet kiedy biegnę ponad 5km zaczynam się nudzić i następuje walka ze sobą aby dobić min. do 10k.

Wróciłam z biegania (10km), wszystko ok, nic nie boli biegnie się super i czuję moc.

Przed bieganiem zrobiłam też serię przysiadów co by wypróbować moją nową domową sztangę :)
8x8kg
8x18kg
8x18kg
8x28kg
8x28kg

Odnośnie pomiarów i wzrostu wagi- wydaje mi się że to przez powrót owoców do diety, ewentualnie może jakiś dodatek np. przyprawy których nie liczę a może mi szkodzą (np. sos sojowy, ocet winny, musztarda) a nie odmawiam ich sobie za bardzo..

11.06.2013 (DT)

Trening 1:
Pływanie (1650m, 50min.)
-400m 2x(50m kr + 50m grz +50m żaba + 50m nogi do kraula)
-10x50m kraul technicznie p=25’’
- 50m luz dowolnym
- 10x50m kraul technicznie p=20’’
- 50m luz dowolnym
- 3x50m kraul bardzo mocno(max) p=2’ w tym 50m luz dowolnym


Trening 2:
Rower 36km
1h40min,
avg 24km/h, mogło być lepiej ale zgubiłam drogę i musiałam kilka razy zatrzymać się na przejazdach po 20km.
Samo 20km w 50min zrobione i to była ta lepsza część jazdy.

Stopa cały czas boli w kostce (podczas jazdy na rowerze nie, ból nei jest uciążliwy, tylko "czuję" kiedy chcę nią np. kręcić). W spoczynku kiedy chcę nią ruszać też boli, gdzieś dziś czytałam że kiedy staw boli w spoczyku to najwyższy czas do ortopedy.

Wzdęcia wciąż są. Wezmę ten antybiotyk od gastrologa bo to nie wygląda dobrze, pytanie tylko czy można go łączyć z enzymami. Koper piję i nawet mi smakuje bardzo.

Jeszcze jakiś ból mi wszedł w kręgosłup lęćwiowy. Mam nadzieję że to chwilowe.

Miska:
Oj poszalałam dziś z jedzeniem. Liczone było "po fakcie" zapomniałam o tym że 100g makaronu to tak dużo ww. No i za dużo boczku..




Zmieniony przez - meybee w dniu 2013-06-11 23:28:25

przerwa od treningów wszelakcich póki si enei podkurujesz, to nei ma sensu sie pchac na wózek
masz wszytsko przeciążone

stopa jako taka mi nie przeszkadza, tylko coś minimalnie w niej kłuje. W krzyrzu coś boli ale nie wiem czy to sam kręgosłup czy mięśni nie nadwyrężyłam. Przepłynę się rekreacyjnie dziś nie powinno się dziać nic złego,

ból jest sygnałem ze sie dzieje cos złego nie ignoruj tego

Umówię się do ortopedy przeskanwać stopę, a plecy- to chyba z nieprzystosowania do sztangi możliwe że coś sobie naciągnęłam, ale przy okazji zweryfikuję co mu się tam dzieje,


edit:
z plecami fałszywy alarm- po basenie nie bolą już. Stopa jednak to głębsza sprawa.

Trening 1
Pływanie
-400m 2x(50m kr + 50m grz +50m żaba + 50m nogi do kraula)
-10x50m kraul technicznie p=25’’
- 50m luz dowolnym
- 10x50m kraul technicznie p=20’’
- 100m luz dowolnym

Zmieniony przez - meybee w dniu 2013-06-12 17:45:04

Mam kryzys. Przetrenowanie objawiło się niechęcią do wszystkiego. Tzn wydaje mi się że to przetrenowanie, albo dopadła mnie depresja.

Ubiegły tydzień spędziłam w domu, nie miałam siły budzić się rano do pracy, myślałam że po urlopie przejdzie, nie przeszło. Ćwiczyłam zachowawczo na rowerze i pływalni, ale z jedzeniem się sypie.

Motywacja spadła bo od lutego sukcesywnie tyję po 1kg miesięcznie, wiem że przez Triathlon miałam nie schudnąć bo WW są wysokie, ale nie chciałam przez to przytyć (wczoraj waga stuknęła na 70kg przy 163cm to znów nadwaga, i nie mogą to być wahania wody od lutego, kiedy było 64..).

Boję się że coś złego się dzieje, mierzę cukier, znów nieprawidłowa glikemia na czczo przez ostatnie 3 dni 111-114. 1h po posiłku 118-120 więc niby norma, ale z jakiegoś powodu czuję to cholerne zmęczenie.

Ludzie wokół mówią że to przez treningi, ale one przez ostatnie 3 tyg nie były ciężkie, teraz mam 4 dniową przerwę i wciąż nie mam siły wstać z łóżka. Zrobił mi się czyrak w uchu, chrząstka boli jak cholera, może to wirus jakiś nie wiem :(

W sklepie szłam ostatnio i płakać mi się zachciało że mimo iż od 2lat jem jak należy, nic nie dzieje się na plus :( Wciskam w siebie jedzenie :( i nie chodzi o tęsknotę za słodycznami bo tych wcale nie lubię, ale o żal za trybem życia kiedy jedzenie nie dominowało mojego życia i mogłam jeść wszystko instynktownie i byłam szczupła bez tych uciążliwych wzdęć i brzucha z 90cm nadmuchaniem z 83.

edit.
Triathlon za miesiąc. Po nim biorę się za ostrą redukcję. Musi być przecież sposób..

Zmieniony przez - meybee w dniu 2013-06-20 14:02:35

Meybee
Silna z Ciebie dziewczyna. Nie poddawaj się nastrojom, stresowi. Jesteś bardzo blisko celu.
Nie po to tyle wysiłku i serca włożyłaś w przygotowania aby na końcówce się poddać. Ja w Ciebie wierzę! Dasz radę!

Meeybe damy rade!!! :) zobaczysz ) co tam przeszkody :) jest CEL MEETA :) W zeszłym roku wyciągali tych co nie umieli pływać tak źle to z Nami . DAWAJ. Wyprzedzic przynajmniej jednego faceta!:)

Wiem, cel bardzo mnie ciągnie i do Wrocławia przyjadę, bo jak Obli napisała z moimi czasami dam rade ukończyć. Martwi mnie jedynie słaba odporność organizmu, który buntuje się i z trudnością funkcjonuję społecznie a co dopiero sportowo :( siedzę na guuglu i szukam co może mi być, bo sen po 15h na dobę nie wróży niczego dobrego :(