Gosiencji nowe życie po 50/ (pierwsze koty za płoty str.61)

a jak czujesz przysiady? jak ci idą, dajesz rade zejśc nisko bez podwijania pupy pod siebie?

obliques, długa droga przede mną, jak na focie. Jak trzymam prosto plecy i zad idzie nisko, to nie jestem w stanie utrzymać stóp na ziemi i staję na palcach. Jak trzymam stopy na ziemi, to tyłek bardzo nisko nie pójdzie. Ale przysiad przy ścianie już lepiej z podporem pod tyłek, tylko muszę G. poprosić, żeby mi wymyślił stabilniejsze siedzisko, bo dziś posiłkowałam się krzesłem, a to było za wysoko. Przysiad plie w miarę dobrze, czuję go baaardzo w udach. Tak ma być?

no tak przysiad to przysiad, prca nóg i bioder
czyli ładnie ćwicz ćwićz
możesz do mnie na skype zadzwonić i przysiady porobić do kamery

Ale fajny pomysł tylko muszę się mentalnie do niego przygotować Toć to w bieliźnie poza G. i Tobą nikt mnie przez parę ostatnich lat nie oglądał ( ale dla niego jestem wciąż piękną syrenką ) A przysiad? Toć to jeszcze bardzie intymne!

Dziś chodzę jak kaleka po schodach, ale fajnie mieć świadomość, że to nie ze starości ale z powodu zakwasów. No i wczoraj moje nogi tak dostały w kość, że wieczorem po raz pierwszy od paru lat miałam białe stopy (ostatnio zastój krwi żylnej się pojawił, osłabione krążenie w naczynkach i stopy zaczęły przyjmować barwy granatowe).

Miska dzisiejsza:

bokiem bokiem ten przysiad głównie

Dzień treningowy - rodzinka mi przewała po pierwszym obwodzie, atak mi dobrze szło.

Miska i zaraz szybki spacer.







Zmieniony przez - gosiencja w dniu 2013-05-18 20:35:06

Jeszcze trening - przerwany przez grillującą rodzinkę po 1 obwodzie.
Uzupełniony po 2 godz. szybkim 5 kilometrowym marszem.
Wzięłam dziś od G. 5 kg sztangielki, i większość ćwiczeń daję radę. Tylko renegade row jest na razie nie do przejścia.

nie nie, akurat 5kg sztangielkami t ty sobei nei powioslujesz na pewno jezli mysle o tym cwiczeniu co mysle

A to pewnie sobie coś mocno ułatwiłam...
Miałam Cię pytać o to, czy stopy opierają się o podłoże i jak, bo fotka z babką na piłce tego nie pokazuje. Może ja za mocy punkt podparcia miałam, ciało nieprawidłowo i dlatego jakoś wyszło, choć nigdy w życiu tak karku nie czułam.
G. dzisiaj z troską o mnie zapytał, czy krzywdy sobie nie zrobię. Troska to, czy poczucie zagrozenia?

O ile pamiętam opierałam nogi na ścianie

Mezczyni zawsze jako pierwsi czuja sie zagrozeni, "aaa moja zona cos robi, a ja nie , ona bedzie laska a ja facet z brzuchem ipiwem przed telewizorem "