Udało mi się tez zrobić trening interwalowy wieczorem,a wyglądał on tak:
1. Burpee
2. Jumping jacks
3. Przysiad z wyskokiem
4. Wyskokiem z kolanami do klatki
Każde ćwiczenie wykonywalam 20 sekund po czym miałam 10 sekund przerwy i tak trzy obwody czyli 6 minut pracy. Potem minuta przerwy i znowu trzy obwody,znowu minuta i jeszcze raz to samo. W sumie 18 minut pracy. Przed treningiem oczywiście rozgrzewka,a po rozciaganie.
Najlepsze,ze koleżanka z pokoju się do mnie przyłączyła trochę się stresowalam,bo mało co nie wyzionęła ducha... zobaczymy czy jutro tez będzie miała ochotę
Uff z miłym poczuciem,ze dałam z siebie wszystko udaje się na zasłużony spoczynek. Dobranoc!