Pisze tu, ponieważ od ok 3 tygodniu stosuję diete połączoną z dość wysoką aktywnością, a waga ani drgnie..
Może na początek opisze mój taki typowy dzień z diety: rano ok 6.30 śniadanie - 80g chleba graham z serkiem piątnica, troche serka turek + serek wiejski piątnica lekki. Po popijam białko hi anabol. 11:15 II śniadanie - 40 g grahamu z jakimś w/w serkiem lub szynką, 12:00 białko. 14:30 - 15:00 obiad - 150g piersi z kurczaka, 30g suchego ryżu, jakieś sałatki, warzywa. Ok 18-19 kolacja - tj II śniadanie.
3 porcje białka biorę zaraz po treningu. Spalacz man scorch 30 min przed śniadaniem i treningiem, bcaa to chyba nie musze pisać ;)
I tu moje zasadnicze pytanie - czy to rzeczywiście jest jakaś zbyt kaloryczna dieta ? Ponieważ zwykle w tygodniu wypada mi minimum 6 treningów + mecz, do tego jeszcze jest spalacz, a przez 3 tygodnie waga spadła mi o .. 0,4 kg ... Gdybym jeszcze nie miała włączonych tylu treningów to mogłabym sobie to tłumaczyć brakiem ruchu ale tak nie jest. Do tego wczoraj czułam duże zmęczenie mięśniowe i odpuściłam sobie słownie, żeby być wypoczętą na sparing i przez jeden dzień bez treningu przybyło mi właśnie te 0,4 kg.. ;/
Kilka lat temu na podobnej diecie schudłam ok 8 kg w 4 miesiące, a tu nic. Jeszcze kilka miesięcy temu byłam chora i nie miałam na nic ochoty oprócz słodkich rzeczy i jedząc z 4 czekolady dziennie, jakieś ciastka i czasami duży obiad chudłam więcej niż teraz..
Czy ktoś jest w stanie powiedzieć mi gdzie popełniam błąd ? To dla mnie bardzo ważne bo moja motywacja do trzymania diety i nie podjadania z każdym dniem maleje..