Dziennik Golombex.

rośniesz coś tam?

I tu jest teraz problem, jak nie miałem pracy to rosłem ale teraz jak doszła robota i to nie lekka to jest ciężko... Jak ostatnio się ważyłem miałem coś ok. 82,5kg. Teraz ważę 77.9... jak zobaczyłem to na wadze myślałem że zemdleje... Wszystko o co walczyłem zostało ze mnie spłukane jak woda w kiblu...

Nic jak dorzucić do michy mi nie zostaje.

A tak z ciekawości gdzie pracujesz?

Pisałem stronę wcześniej :] Gliwice, strefa ekonomiczna firma TRW ;]

Trening

DNT - poszedłem na saune obczaić co i jak :] jest spoko są 3 typy: sucha, parowa i na podczerwień. Minimum raz w tygodniu się wybiorę w DNT. dla lepszej regeneracji.

Po za tym jestem przytłoczony faktem że waga tak spadła... masakra.
Dzisiaj 4 posiłki i jeszcze nie do końca dopracowane. Skończyła się oliwa dzisiaj pójdą orzechy a jutro podskoczę do sklepu.

Tym sposobem pojadę jakieś do końca przyszłego tygodnia jak nic nie ruszy to będę dalej kombinował.

Suplementacja

- Kreatyna monohydrat - 5g
- Tauryna - 2 kapsułki

Dieta

PS: teraz zauważyłem że dodałem zły zrzut ;d w 2 posiłku nie ma mozzarelli i oliwy, beda migdały i ser żóły. ;d

To jest tekst motywacyjny!!


Nie jestem jak inni. Nie żyje jak oni. Nie jem tego, co oni. Bez pączków. Bez kawy z cukrem i śmietanką. Bez porannej gazety. Jest 6:52, a ja jestem już po drugim posiłku. Kiedy wszyscy inni napier***** w "drzemkę" na swoim budziku, ja zap*****lam z robotą


Co robię? Jestem kulturystą, to mój zawód. Tylko ze dzień pracy nie zaczyna się o 9 i nie kończy o 17. Zaczyna się, gdy otworzę oczy i kończy, kiedy je zamknę. Nie pracuje 5 dni w tygodniu. Pracuje 24/7. Ta praca....to moje życie.


Najtrudniejsze, to trzymać się ścieżki, sprostać miażdżącemu planowi. Nie zatrzymam się, bo każdy dzień przybliża mnie do celu zakreślonego na czerwono, przyklejonego do szafki. Nie ma czasu na odpoczynek, jeszcze wiele mil do przejechania.

Ta kartka przyklejona do szafki? To wezwanie na akcje, wypowiedzenie wojny. Przykleiłem ją, żeby przypominała mi o tej dacie każdego *******onego dnia. Mój osobisty budzik. Każdego ranka gdy robię jajka, przygotowuję posiłki, dzwoni, jakby ktoś mnie *******nął młotkiem w głowę. Mój budzik nie ma opcji "drzemka". Nigdy nie odpuszcza. Czasami, strasznie mnie wku****. Ale dokonam tego. To moje przeznaczenie. Innego dnia myślę sobie "Co ja robię? Wyglądam jak kawał gówna." Ale tak czy inaczej nie mogę przed tym uciec. Za każdym razem, gdy patrzę na tą kartkę, ona gapi się na mnie, woła mnie, wyzywa na pojedynek. Wiec zapied**** dalej. Słuchaj, to działa tak - jeżeli chcesz coś osiągnąć musisz wyznaczyć cel. Potem go zapisz i powieś w widocznym miejscu. Codziennie patrz na niego i zapytaj się samego siebie czy jesteś bliżej celu niż wczoraj. Jeżeli nie, to, po co zaczynałeś??? Mój cel jest tam, data zakreślona na czerwono. Każdego dnia pozdrawia mnie, mój osobisty *******ony budzik. Jeśli się wsłucham, słyszę jak ta kartka tyka...Odlicza dni od 90.Słyszysz? Aż ogłusza...i nieuchronnie zbliża się do zera...

Zmieniony przez - Golombex w dniu 2013-02-13 12:26:17

Golombex

I tu jest teraz problem, jak nie miałem pracy to rosłem ale teraz jak doszła robota i to nie lekka to jest ciężko... Jak ostatnio się ważyłem miałem coś ok. 82,5kg. Teraz ważę 77.9... jak zobaczyłem to na wadze myślałem że zemdleje... Wszystko o co walczyłem zostało ze mnie spłukane jak woda w kiblu...

Mam tak samo jak Ty ...
Jak mam więcej pracy fizycznej to waga spada, a to tylko prowadzi do frustracji.

Masa by tak bardzo aż spadła od pracy? Może to bardziej woda z organizmu zleciała?
Gliwice? widzę że pan również ze ślunska.

Dobry ten Twój tekst motywacyjny. Pomysł z tą karteczką nie głupi.

Freak: wcześniej też miałem pracę fizyczną ale ona nie była aż tak ciężka jak ta, tam mogłem sobie pozwolić na odpoczynek, teraz nie mogę. 7,5h zap*****lania...

Max: być może część z tego to woda, bo lekko mnie wysuszyło ;d ale spokojnie trochę się podreperuje michę to będzie szło w górę.
A tekst zayebisty ale nie mój :D na BF widziałem i tak mi się spodobał że musiałem go wkleić :]