Dos Santos vs. Velasquez II

Ali nie miał respektu przed siłą ciosów Werduma, dlatego zbierał jak się patrzy. To był jedyny sposób żeby zachęcić Werduma do walki, chciał go ukarać jakąś kontrą.

Imo całkiem dobry plan, jeżeli jest się pewnym niemocy ciosów przeciwnika

I choć Werduma bardzo lubię, kibicowałbym mu z każdym prócz Reema, to bardzo dobrze że te walkę przegrał.

Werdum w stójce nie ma dynamiki, mieć nigdy nie będzie, który to zawodnik tak sie w tym wieku diametrialnie zmienił, też się jarałem postepami Mai w boksie, i co? I ch** wielki z tego wyszedł, Werdum to samo, tak jak on udeża to już coraz żadziej biją na sparingach, nie wspomne walki.

Maia dobry postęp w stójce zrobił. Fail przyszedł raczej z powodu złej strategii - walczył tak jakby chciał udowodnić, że umie się bić na stojąco, zamiast ukąsić przeciwnika tym w czym jest wirtuozem. Teraz sobie chyba przypomniał - ostatnia walka była kaprawa i ch**owo zakończona, ale było widać różnicę - od razu poszedł po plecki, a nie bawił się 15 min w upośledzone K-1. Werdum nie wygląda by zapomniał skąd się wziął. Chyba, że czuje wyraźną przewagę w stójce.

Ale postępy Maia robi? Prawisz nie na temat.

Werdum w ostatnim czasie poprawił stójkę ale nadal jest ona taka drewniana, tak jak pisał OBELX brakuje dynamiki.

jak on udeża to już coraz żadziej

Czasami mam wrażenie że Twoja ortografia to prowokacja

Dziwi mnie, że Dana tak oszukał Caina. Po UFC 146 ogłasza rewanż a teraz tylko dlatego, że JDS wpadł do niego z żalami, że czego mu to niby Ali nie powiedział i go od śmieci wyzywa to White prawdopodobnie da mu walkę z Reemem.
JDS ma ten sam irytujący charakterek co bigfoot obaj są nadwrażliwi i mają 0 dystansu do siebie dlatego ich nie lubię.
Czy to będzie Cain czy Reem liczę na to, że w jeszcze w 2012 będziemy mieli nowego mistrza HW

Zgadzam sie w pelni. JDS jest tez troszke za pewny siebie i dobrze zeby ktos go "usadzil".

No też ostatnio odnoszę takie wrażenie, że jest za pewny siebie. Niby nie ubliża przeciwnikom, ale zawsze wie że już kogoś znokałtuje.

O jeny, jakie to straszne że jest pewny siebie i nie jest typem który przytula przeciwnika po każdym zadanym ciosie. No ale BEZWSTYDNEGO, opuszczającego ręce i wyśmiewającego każdego Andersona, i tak nie przebije.