Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
EDIT:
MISKA WEEKENDOWA
Sobota, niedziela w robocie na weselu od rana do wieczora.
Sobota względnie czysto, ale biednie. Kuraka wygrzebałam spod grubej panierki, było go z 70 gram może, surówki olałam bo wszystko słodzone, ziemniaki olałam, siedziałam więc głodując, po 4 godzinach podali zimną płytę to się rzuciłam na pomidora i śledzie w śmietanie & później 'wieprzek' na kapuście zasmażanej, w ramach kolacji znowu kurzy cyc pod serem na ryżu i warzywa z wody. Udało mi się również skombinować 1 banana. Poszłam spać głodna
Niedziela zaczęta jak buk przykazał bo pani w hotelu jajecznice zaserwowała. Niestety dała też (po długim wstępie jak to jeździ nad morze i zdobywa róże) dżem z róży i biały mieszany chleb i czekała na ocenę. Zjadłam kromkę - warto było! a nos urywało od zapachu Na poprawinach znowu głoduję trochę, ale dziś roladka wołowa wpadła. Niebawem się zwijamy, może po drodze będzie jakaś knajpa to coś wsunę.
Zmieniony przez - DuzaGocha w dniu 2012-08-05 14:44:38
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
DuzaGochaMogę ci pomierzyć w niedzielę jak chcesz. Tatuś sprytnie polazł z kartką i metrem do sklepu ze sprzętem i sobie spisał wymiary
Byłabym bardzo wdzięczna
Poniedziałek - pomiary. Jako, że @ się zbliża nie ma szaleństw.
I micha:
I trening:
I obiecane dla chanuli, mam nadzieję, że czytelnie:
Zmieniony przez - DuzaGocha w dniu 2012-08-06 21:29:59
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
Jak ustabilizuję to za jakiś miesiąc będę mogła rozpocząć wreszcie redukcję
...nie wiem jednak czy 2000 to jest ten mój maks i najlepsza z możliwych ilość, czuję, że te 200 więcej bym mogła wciągnąć nosem, więc nie wiem co działać dalej, sama nie podnoszę, Ruda zniknęła, może ktoś coś wie i podpowie?
Zmieniony przez - DuzaGocha w dniu 2012-08-06 22:44:47
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
spróbuj stabilizować przez ten tydzień na 2000 zobaczysz jak się czujesz, zawsze możesz dodać w następnym tygodniu ale więcej niż 2200 to bym nie dawała.
Później zaczynając redukcję zawsze można podnieć o te 100-200 kcal, żeby było z czego ciąć a Ty wysoka jesteś to pewnie z wyższego pułapu będziesz startowała Jak się mylę to proszę o poprawkę.
Zacny kącik mi w domu lustra brakuje ale mam małża co kontroluje
Zmieniony przez - Arphiel w dniu 2012-08-07 09:10:47
"pod tym niechcianym tłuszczem niekoniecznie ukrywa się nasz ideał urody" Obliques
Don’t be a follower. Be a leader even if for a while you are only leading your shadow.
DT -> https://www.sfd.pl/DT_Arphiel-t1191724.html
Kącik mi się też podoba, brakuje tylko czegoś do zaczepienia nogami przy wznosie z opadów i brzuszkach skośnych, muszę coś wykombinować żeby mieć full wypas. A no i drążka się nie mogę doczekać w drzwiach, ale w końcu i to się pojawi, choć w sumie nie wiem po co bo i tak się nie podciągnę
Tymczasem dzisiejsza micha...
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
Trening:
Od rana mnie boli prawe udo (jakby przykurcz od zewnętrznej strony), postanowiłam mimo to ćwiczyć, rozruszałam, rozmasowałam, porozciągałam ale i tak napierdziela. Po treningu czuję, że nie do końca świadomie odciążałam prawe udo kosztem lewej łydki, bo zaczęła pobolewać pewnie przeżyję...
Boli mnie też prawe przedramię, co odczułam przy Push & Press i plery (przed okresem tak z nimi mam). Generalnie jestem jakaś łamaga
...kondycha sięga dna, @ idzie i dojść nie może, mam ochotę leżeć pić wino i zagryzać kakaem w kostkach
Zmieniony przez - DuzaGocha w dniu 2012-08-08 19:16:02
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html