Prośba o opinie 39 lat, 186 cm, 130 kg

Zdjęcie na start. Tak jak pisałem - trening zaniedbany, najwyżej 3-4 razy w miesiącu, w pracy jakaś pizza itp, więc ostatnie 4 miesiące zmarnowane i nawet nie zapisywałem kontroli wagi bo nie było sensu.
Dzisiaj startuję drugi raz, dieta taka jak mi się sprawdziła wcześniej, czyli ok 3000 kcal 220-170-140, ale trochę chce zmienić jeśli chodzi o tłuszcze, więcej napiszę później.

Kilka zdań o wznowieniu redukcji.
1. Tłuszcze planuję miesięcznie, a do odmierzania służę podziałki naklejone na butelkach "mniej więcej", ale na 30 dni jest to: oliwa 1/2 litra, olej lniany 1/2 litra, olej rzepakowy 1/2 litra, masło 1 kg co daje około 83 gramy tłuszczu dziennie.
2. Posiłki 5x dziennie, 6.00, 11.00, 15.00, 19.00, 21.00
3. Oprócz tłuszczy codziennie 5-6 jajek, 250-300 gramów ryby (śledź, makrela, pstrąg, jak jest promocja to łosoś), około 500 gramów mięsa (kurczak, schab, łopatka, szynka, wołowina), 200-250 gramów twarogu, 100 g. produktów węglowodanowych (basmati, makaron pp, mąka 2000, owsiane), 1-1,5 kg warzyw, owoce na razie tylko do surówek, po treningu łyżka miodu albo czekolada 90%, parę orzechów albo migdałów.
4. Cel jak poprzednio czyli około 3-4 kg miesięcznie ubytku wagi.
5. Trening na razie wznowiłem bieganie 45 minut 3x w tygodniu, za tydzień chcę dołożyć siłowy, czytam też od paru dni dział Crossfit, więc może na redukcji sobie urozmaicę w miarę możliwości.

Zmieniony przez - 2fat4u w dniu 2012-06-09 10:05:11

No powiem Ci, że jestem pod wrażeniem, ze dajesz radę biegać 45 min. fakt, że ja ważę 16kg więcej ale po 30min marszobiegów plecy mnie tak nawalają, że więcej nie dałbym rady

Jesienią kiedy zaczynałem, to mogłem biec pewnie z półtorej minuty, ale z czasem organizm się przyzwyczaja, u mnie po 2-3 tygodniach treningów przyzwyczaiły się nogi, a po około 5-6 tygodniach płuca, plus do tego przekonałem się że trzeba się rozgrzać przed i porozciągać po, żeby nie biegać z pełnym żołądkiem, że na trening trzeba iść wg planu, a nie czy się chce i już było ok. A teraz to kilka przebieżek na zasadzie 10 minut truchtu + 15 minut biegu i organizm szybko wpadł w rytm po przerwie. Dla mnie też pomocne było to że mi w dziale biegowym moderator doradził dobrze z butami, bo to jednak jest dla komfortu treningu ważne jak ktoś ma dużą nadwagę. :)

buty też mam dobre bo ja mam zniszczone kolana i prawy staw skokowy przez siatkówkę. Z kostką jak byłem u dobrego specjalisty to powiedział, że wygląda na zdjęciu na 70 lat. A słaby "specjalista" na pogotowiu powiedział, że zdjęcie wyszło źle :P

Ale wracając do biegów. W tych butach właśnie kolana i kostka się w miarę trzymają. nogi i płuca też by mogły więcej. Ale plecy bolą i to mocno. Ale ni poddaje się. Biegam wg: http://www.maratonczyk.pl/content/view/322/125/ choć pewnie niektóre tygodnie z racji otyłości i tych pleców będę musiał powtarzać

Ok, dwudziesty minął to czas na wpis. Dieta jaka była, 3000 kcal, ale parę razy mi się zdarzyło przyłożyć do 4+ tysięcy - wiadomo: Euro. ;) Trening jaki był, czyli bieganie 3 razy w tygodniu po 45 minut, czasami jak pada, albo jak mi się nie chce z domu wychodzić to sobie zrobię jakiś trening ze sztangielkami. Generalnie bez większych zmian, czyli monotonnie, ale wg założeń. Zdjęcie dla porządku, chociaż na tych moich zdjęciach to nigdy prawie nie widzę różnicy, może za małe zmiany wagi. Samopoczucie bardzo dobre, zdrowie też, wysypiam się, mam coraz lepszą kondycję, nie będę ściemniał że też działa to na mnie dobrze psychicznie. Będę próbował do 20 września zjechać do 100 kg, ale bez spinki - jak się nie uda to trudno. Diety na razie nie widzę powodu zmieniać, bo te założenia które sobie przyjąłem, czyli małych kroków, ona spełnia, natomiast trening planuję urozmaicić, ale to może napiszę jak już coś zacznę działać.
Pozdrawiam

Ja tam widzę sporą różnicę. Zwłaszcza klatka i brzuch. W tym tempie się chyba wyrobisz na luzie. Jeśli tak dalej będzie szło to we wrześniu stawiam okolicę 97kg. Zwłaszcza, że będzie dodatkowa "sauna".

ja widzę różnicę ale minimalną.
przestań się op*erdalać, jeść syf,
zacznij w końcu trzymać dietę,
bo w takim tempie to nie wyrobisz
się do następnych wakacji.

Ok, zetnę do 2600 kcal, coś w rodzaju BTW 200-150-100, zobaczymy.

Nie tnij. Wciąż leci waga w tempie 1kg/tydzień. Zdrowo i poprawnie. Jak będzie miesiąc, gdy schudniesz 2 kg można wówczas kombinować.