LAPSON - czyli do WSOWL na pełnej .... motywacji1

Nóg nie będzie bo dostaną przy crossach i interwałach. Poza tym nawet jakbym chciał to jednak do siadów stojaki to podstawa.

Nie dziw się, że trening wszedł łatwo, skoro na wiośle miałeś 3 serie po 30 kg. (No i tylko 2 x więcej ciężaru, niż na biceps - 15 kg...)

Nie wiem gdzie Ty miałeś pompę.

Radziłbym też wrzucać filmy z techniką do oceny, skoro 2-3 tygodnie temu pytałeś w dziennikach czy w martwym ciągu powinno się ciągnąć sztangę po nogach. Podejrzewam, że nie mając podstaw będziesz partolił takie ćwiczenia jak podrzut.

Poza tym trening siłowy nóg a interwały to niebo a ziemia.




Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-06-14 21:05:00

No właśnie miałem pisać, że niewiele tych włókien mięśniowych w nogach angażujesz biegnąc nawet sprintem.

Wyczucie pracy mięśni pleców nie jest łatwe i dlatego pewnie cały ciężar ciągniesz rękami, zamiast najszerszymi.
Może tak jak pisze Pandarek, wrzuć jakiś film z wiosla.

Sprint angażuje głównie dwójki, potem dupę, czwórki względnie nie ruszone. Nawet pomijając kwestie adresowania poszczególnych typów włókien mięśniowych, przód ud masz nietknięty- o ile poprawnie sprintujesz, a to też stoi pod znakiem zapytania. Sprinty różnią się niemal wszystkim od truchtu.

Tyle że w HIIT rolą sprintów jest głównie zwiększenie intensywności. Jakoś tam mogą zakłócać regenerację, bo bliżej im do beztlenowego wysiłku, ale porządny trening nóg powinien być ważniejszy.

Sprinty są prototypowym wysiłkiem beztlenowym... I "zwiększają intensywność" właśnie przez to, że są wysiłkiem anaerobowym.

I regeneracji nie zakłócą, bo ciężki trening to kilkadziesiąt sprintów, a nie 5-6.

Przyznaje że ciężar użyty w niektórych ćwiczeniach mógłby być większy jednak staram się wczuwać w prace angażowanych mięśni. Wole zarzucić te 30kg ale poczuć plecy niż dać 60kg i czuć kręgosłup.

Co do techniki w podrzutach, rwaniach etc. fakt może być kalecznie na początku z racji tego że nie miałem z nimi nigdy styczności.

"Poza tym trening siłowy nóg a interwały to niebo a ziemia. "
Możliwe, zauważ jednak że mam dwa crossfity w których nie zabraknie ćwiczeń mocno angażujących nogi tj. thrusters, over head squats, siady itp. W sobotnim zamierzam wykorzystać jedno z nich.

"Wyczucie pracy mięśni pleców nie jest łatwe i dlatego pewnie cały ciężar ciągniesz rękami, zamiast najszerszymi. "
Co jak co ale wiosło mam wyrobione i łap od długiego już czasu nie czuje w tym ćwiczeniu. Co do filmiku jak będe miał sprzęt to może coś nagram na następnym trenie.

"I regeneracji nie zakłócą, bo ciężki trening to kilkadziesiąt sprintów, a nie 5-6. "
To jest sprawa indywidualna. Dla mnie taki interwał jaki podałem jest wymęczający. Dla kogoś kto już biega regularnie dłuższy okres to może być rozgrzewka.

Twój świat, Twoje klocki- ja tylko staram się wnieść konstruktywny komentarz.

Lapson1

Przyznaje że ciężar użyty w niektórych ćwiczeniach mógłby być większy jednak staram się wczuwać w prace angażowanych mięśni. Wole zarzucić te 30kg ale poczuć plecy niż dać 60kg i czuć kręgosłup.

Po tym wpisie na bank widzę, że nie rozróżniasz podciągania sztangi w opadzie od wiosłowania i nie wiem w co Ty chcesz się wczuwać. Jeżeli zależy Ci na małym ciężarze, to czemu 50 % ciężaru z wiosła robisz biceps? Podejrzewam, że technika do wymiany.

Lapson1

Co do techniki w podrzutach, rwaniach etc. fakt może być kalecznie na początku z racji tego że nie miałem z nimi nigdy styczności.

I jeżeli nie będziesz ćwiczył tego przynajmniej 4 razy w tygodniu na osobnej sesji, to się nie nauczysz. Wszyscy aspirujący crossfiterzy to "genialne dzieci"- w domu zaczynają od wykonywania zarzutu, podczas gdy toporne dzieciaczki na sekcji dwuboju muszą zaczynać naukę ruchu od rdla, wysokich ciągów i innych elementów składowych.

Jeżeli będziesz się uczył tylko podczas obwodów, to spieprzysz sobie resztki dobrych nawyków. Robienie czegoś na 100 % możliwości, na czas powoduje, że partoli się niewyuczone ruchy. Ja przez kompleksy metaboliczne przestałem robić wspięcia, przez co miałem później problem z tupnięciem- PODSTAWĄ!- zarzutu i rwania. Ale tak jak mówiłem, każdy aspirujący crossfitor-domator jest cudownym dzieckiem i potrafi sobie przyswoić technikę boju oglądając 2-3 filmiki na youtube czy vimeo. Tępi dwuboiści potrzebują na to miesięcy i lat ćwiczeń pod okiem trenera.

Lapson1

"Poza tym trening siłowy nóg a interwały to niebo a ziemia. "
Możliwe, zauważ jednak że mam dwa crossfity w których nie zabraknie ćwiczeń mocno angażujących nogi tj. thrusters, over head squats, siady itp. W sobotnim zamierzam wykorzystać jedno z nich.

Siady rwaniowe bez wcześniejszej dyslokacji barku? POWODZENIA!
Widzę, że w ogóle nie rozumiesz idei kompleksów- są to LEKKIE treningi, ćwiczące układ krwionośno-płucny, a nie nerwowo-mięśniowy.

Tę samą bzdurę odnosisz do hiitów:

Lapson1

"I regeneracji nie zakłócą, bo ciężki trening to kilkadziesiąt sprintów, a nie 5-6. "
To jest sprawa indywidualna. Dla mnie taki interwał jaki podałem jest wymęczający. Dla kogoś kto już biega regularnie dłuższy okres to może być rozgrzewka.

Wbiegnij sobie po schodach na pełnej ku.rwie na drugie piętro. Brakuje tlenu? Brakuje. Potrzebujesz 4 dni na regenerację? Nie potrzebujesz.

Pobiegaj sobie rytmy, powiedzmy 20 sprintów, a potem porównaj sobie to ze zmęczeniem po hiitach.

Co do nóg: argumenty anegdotyczne to najgorsze argumenty, ale widzę, że bez tego się nie obejdzie. W tę środę siadałem na frontach 130 kg, dzisiaj będę na tylnich 170 kg, a wczoraj robiłem kompleksy na sztandze 52,5 kg. (Dodatkowo jeszcze w środę było rwanie z ciągami rwaniowymi, a dzisiaj przed siadami wysokie ciągi na 122,5 kg).
Nie chcę się chwalić ciężarami, bo są u mnie jeszcze śmieszne, ale chciałem sfalsyfikować tezę, że "kompleksy starczą mi za trening nóg, bo są ciężkie".




Reasumując: proponowałbym owczym pędem nie wybierać tego co modne, spojrzeć na siebie krytycznie, zacząć się uczyć techniki i ogarniać sprawdzone metody. GWARANTUJĘ CI, że osiągniesz DUŻO lepsze rezultaty niż wykonując pseudobuje na pseudociężarach w kompleksach.

Jak powiedziałem na początku: Twój świat, Twoje klocki. Zawsze zrobisz co chcesz, ja tylko wyrażam moje zdanie.

"Po tym wpisie na bank widzę, że nie rozróżniasz podciągania sztangi w opadzie od wiosłowania"
A czy przypadkiem to nie te same ćwiczenia? http://www.kulturystyka.pl/atlas/plecy.asp

Zgadzam się z Tobą że wykonywanie tych ćwiczeń na czas burzy technike. Wystarczy zobaczyć zawody crossfit i widać że jest ona na ostatnim miejscu. Nie napisałem tego wcześniej ale ćwiczenia typowo siłowe, które wplatam do crossów, wykonuje w miare powoli. Co prawda podaje czas bo staram się nadrobić go w innych ćwiczeniach typu np. burpees, skakanka itp. napewno o wiele mniej kontuzjogennych.

"Widzę, że w ogóle nie rozumiesz idei kompleksów- są to LEKKIE treningi, ćwiczące układ krwionośno-płucny, a nie nerwowo-mięśniowy. "
Lekkie nie lekkie ale nogi dostaną i w to akurat nie wątpie. Połączenie thrustersy (z podwójnym dnem to już koszmar) + wskoki na podwyższenie w 5 rundach i nogi idą do kasacji.

"Co do nóg: argumenty anegdotyczne to najgorsze argumenty, ale widzę, że bez tego się nie obejdzie. W tę środę siadałem na frontach 130 kg, dzisiaj będę na tylnich 170 kg, a wczoraj robiłem kompleksy na sztandze 52,5 kg. (Dodatkowo jeszcze w środę było rwanie z ciągami rwaniowymi, a dzisiaj przed siadami wysokie ciągi na 122,5 kg).
Nie chcę się chwalić ciężarami, bo są u mnie jeszcze śmieszne, ale chciałem sfalsyfikować tezę, że "kompleksy starczą mi za trening nóg, bo są ciężkie". "
Weź poprawke na fakt że jestem początkujący i taki trening, który podałeś by pewnie doprowadził do przetrenowania. Dla mnie 9 serii siadów na tydzień jest wystarczające. Nie wspomne oczywiście już o kwestii diety czy supli bo jedyne co posiadam to węgle potreningowe A to jednak wpływa na regeneracje.

Pożyjemy zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Nie twierdze że już nigdy nie dodam klasycznych siadów do treningu, jednak na ten moment wydaje mi się że będzie to za dużo. Chyba każdy sie zgodzi że w tym sporcie więcej nie zawsze oznacza lepiej.

Nie, nie jest to samo.
W wiośle prowadzisz sztangę do dołu brzucha po nogach, a w podciąganiu sztangi w opadzie do mostka. Inna pozycja, inne tempo (dynamiczne jest tylko wiosło).

Im bardziej początkujący jesteś, tym większe obciążenia możesz znieść. Zawodowcy robią mc 1 x na dwa tygodnie, a początkujący może robić nawet 2 razy w tygodniu.

Co do thrustersów- Knife wrzucił film jak robi je na 110 kg i to jest już jakiś bodziec dla nóg. Jeżeli nie używasz przynajmniej 3/4 tego, to nie dajesz nogom żadnego impulsu. (Co oczywiście nie oznacza, że nie możesz się zmęczyć)

Poćwicz jak uważasz, ale ja na Twoim miejscu dałbym przynajmniej 2 treningi stricte siłowe w tygodniu, być może nawet split góra-dół, bo wtedy sprinty dałoby się odsunąć od treningu nóg, a kompleksy pzed/po nogach mogłyby kłaść większy nacisk na górę, niż na dół. Typu power clean, podciągania, pompki z klaśnięciem itp.

Jak będziesz szło- ok. Jak nie będziesz szło- wiesz gdzie szukać źródeł niepowodzeń.