Dzień 48
nie trzeba nagrywac-wystarczające kino robimy rzucając się jak głupie na ziemie
Anani jak miło Cię widziec w moim dzinniki
ja do Ciebie też zaglądam, ale treningi konkursowe tak poniewierają, że nie mam już siły nigdzie więcej pisac...a jak mnie dziś Curara uświadomiła-zrobiłyśmy miękkie nogi w odwrotnej kolejności maskrując się od początku 15stoma burpees
*wracając wczoraj po treningu w tramwaju dostałam dreszczy i oblał mnie zimny pot. w nocy obudziłam się cała spocona i również towarzyszyły mi dreszcze. nie wiem czy to wina intensywności treningów, czy smarowidła...w każdym razie dziś już jest ok.
Miska:
-jajecznica, pomidor, kalafior
-whey, truskawki, kalarepka
-indyk, pomidor, awokado, kapucha
-brukselka, masło, 2 jajca, pistacje
-wychodny burger z 200g wołowiny, boczku, sera masdamer plus guacamole i przyznaję ucziwie-kilka frytek
bez buły oczywiście
Trening:
poszłam
na siłkę nastawiona, że strzelę sobie Ivana, jednak dziś u nas były eliminacje do zawodów crossfitowych i właściwie zostałam zmuszona, żeby spróbowac. najpierw przez 15 min zarzekałam się, że ani nie wskoczę tak wysoko, ani nie dam rady zrobic 10 thrustersów z 20kg. no ale panowie nie chcieli odpuścic, więc zaszalałam
12 min jak najwięcej powtórzeń: zrobiłam
151 powtórzeń!!! (czyli 7 i pół obwodu!!!) (podobno jak na pierwszy raz, to zayebiście)
10 box jum 50cm (zawszę skaczę na 40!)
10 thrustres 20kg (wcześniej najwięcej robiłam 15kg i to po 6 powtórzeń)
co mogę powiedziec? nie spodziewałam się u siebie takiej mocy, zresztą nie tylko ja. prowadzący byli w szoku jak robiąc trzeci obwód thrustersy szły ciągiem. właściwie szył ciągiem prze 6 obwodów. do tej pory sama nie mogę w to uwierzyc. dopiero przy 7 na chwilę musiałam się zatrzymac. przyznali potem ,że obstawiali, że zrobię około 80, max do 100 dociągnę, a tu niespodzianka
zupełnie inaczej się cwiczy jak ktoś nad tobą stoi, pilnuje, żeby sie skoncentrowac, nie łazic bez sensu w kółko, tylko odpoczywac stojąc przy sztandze, liczy za ciebie i pilnuje czasu. sądzę, że sama bym tyle nie pociągnęła. tak głośno to jeszcze nigdy nie dyszałam
usłyszałam również, że na pewno dam radę poprawic swój wynik, więc we wtorek drugie podejście. dostałam również zaproszenie na treningi warszawskiej drużyny crossfiterów
oj będzie się działo!
po dłuższej chwili odpoczynku postanowiłam ponownie wykorzystac obecnoc owych Panów i pomęczyc ich o technikę różnych cwiczen. cwiczylismy ten nieszczęsny zarzut. został mi on rozłożony na częsci pierwsze i teraz boję się go jeszcze bardziej
dostałam zakaz robienia TGU kettlem mniejszym niż 8kg
swing kazali mi cwiczyc 24kg kettlem żeby wyczuc, że siła ma iśc z bioder, a nie z rąk. a jak kazali pokazac jak robię MC, to pokazłam siniaki jakie ma na piszczelach po wtorkowym treningu
jutro umrę
potem jeszcze 2 godz frisbee, 40 min w wannie, wielki wołowy burger bez buły i imprezowo dwie godziny salsy (dopiero poczułam jak mam zmasakrowane nogi...)
czyli podsumowując- od poniedziałku skaczę na 50cm i do thrustersów biorę co najmniej 20kg
a jutro nietreningowo zdycham
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-06-03 02:15:34
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-06-03 02:18:10