SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Konkurs/Aisha/ podsumowanie str.23

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 27712

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 339 Wiek 12 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 9252
Aisha Fajnie maciechodzi mi o wspolne cwiczenie z curara
No i zaispirowalas mnie tym TRX-em
Kupilam sobie te paskiczekam na przesylke ale troche poczekam bo zza oceanu idzie
I wtedy bede mogla urozmaicic troche to nasze GPP
jak cos to wiem gdzie zwrocic sie o porady

Zmieniony przez - trapeziko w dniu 2012-05-21 22:44:15
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Trapeziko co racja, to racja-czasem jak mam coś robic sama, to 15min muszę wstyd przełamywac no i Curara każe mi więcej na sztangę zakładac, więc nie ma opierdzielania się a podeślij mi na priv link skąd zamawiałaś? bo ja tez się przymierzam do zakupu własnego wreszcie ach no i jak by co to służę pomocą

Trening:

*muszę zacząc od małego wyjaśniania, ale proszę się ze mnie nie śmaic jak się okazało źle przylukałam TGU na youtubie i robiłam jakoś po swojemu wstając do przodu z obydwu nóg, męcząc się przy tym niemiłosiernie...dziś pierwszy raz zrobiłam prawidłowo, dlatego zajęło mi to więcej czasu 4kg okazały się byc pikusiem, ale hantle leżały za daleko żeby wędrowac po cięższe przez pół siłowni, ale następnym razem za karę obiecuję wziąc 2kg więcej próba skoordynowania rąk i nóg, szczególnie lewej strony, była bardzo ciekawym doświadczeniem no ale już wiem o co c'mon więc teraz może byc już tylko ciężej
*mimo, że miałam wszytko zapisane na moich magic karteczkach, to i tak popieprzyłam z obciążeniami i zamiast zrobic dziś więcej zrobiłam przysiad tak samo(licytujac się jeszcze z Curarą, że w życiu nie zrobię 50ciu, ale mi kazała, to zrobiłam , a MC mniej, bo po trzeciej serii zorientowałam się, że też coś źle nałożyłam, ale i tak było ciężko-dłonie puszczają (rozważam paski, ale nie wiem czy to dobre, czy nie? )a no i tric mnie po tym napieprza okrponie
*obwody-za każdym razem męczą tak samo, albo i jeszcze gorzej-jest fajnie czekam na ten dzień, kiedy uda mi się zrobic choc jedną serię 15 burpee pod rząd...


Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-21 23:41:23




Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-21 23:41:40

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-21 23:42:52
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 36

temperatura mnie zabija...jestem cała spuchnięta. nie mogę nawet pierścionków nosić, bo cisną. piję dużo, ale to jakoś nie pomaga. ogólnie mam jakis gorszy okres związany z postrzeganiem swojego ciała zdołowały mnie ostatnie pomiary, które są takie same jak 5 tygodni temu...coś mam przeczucie, że jednak jedyną droga dla mnie będą znowu bardzo niskie węgle, bo przed konkursem, to było jedyne na czym chudłam... przez te zasrane hormony tylko mi się płakać chce...wczoraj przy rozciąganiu w jednej pozycji bolały mnie jajniki. we wtorek idę na USG.mam nadzieję, że mi się żadna torbiel tam nie robi, czy jakieś inne g****...ostatni @ miałam w grudniu...od jutro włączam magiczne smarowidło

Micha:
-omlet z truskawkami i kokosem
-300g kiszonej kapuchy-tak mi się nagle zachciało, że aż z pracy ruszyłam dupsko do sklepu
-"sernik" plus marchewka
-sałatka brokułowa
-mięcho i kalafior
-whey i truskawy

*powoli zaczyna mnie mdlic na samą myśl o kokosie. już nawet przestałam wyjadać olej kokosowy ze słoika więc muszę sobie znaleźć jakąś alternatywę...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Trening:

zacznę od tego, że w sumie cały czas było mi niedobrze (nadal zresztą jest ). mix kawy i soku pomidorowego (zimny z lodówki-moje nowe uzależnienie!) chyba nie sprawdził się najlepiej

podeszłyśmy do ławki, gdzie cwiczyło dwóch kolesi, zajęłyśmy sobie po nich kolejkę i poszłyśmy robic invert rows. jak skończyli to jakiś pajac do mnie, że on ma tu zajęte, więc powiedziałam z mało przyjaznym wyrazem twarzy, że MY tu mamy teraz zajęte, na co ten pokazuje, że położył wcześniej rzeczy przy ławce, więc mu powiedziałam jeszcze raz dobitnie, że MY tu byłyśmy PIERWSZE mruknął jeszcze coś pod nosem i grzecznie obrażony odszedł potem zdejmując obciążenie ze sztangi nieopatrznie upuściłam je na ziemie i skubane zamiast po prostu spaśc, poturlało się przez spory kawałek siłowni i natrafiło pośród nie wiem ilu ludzi akurat na mojego kolegę, który właśnie sobie szedł-aż podskoczył ze strachu. ma się tego cela

wyciskanie pod koniec ciężko i się bujało, ostatnie powtórzenie z pomocą Curary-inaczej chyba bym skończyła ze sztangą na klacie
podciąganie dwie serie opuszczania. podciągnąc cały czas nichvja ni ma szans, potem invert rows na trx równolegle do ziemi. ostatnie skończone na podłodze
parszywa 12stka najpierw dobre 10 min szukanie powodów dla których nie mogłam zacząc-a tu but źle zawiązany, a tu oddałam komuś sztangę, więc musiałam isc po drugą w końcu wzięłam się w garśc i zrobiłam. siłowo szło nawet nie tak źle (do tego stopnia, że następnym razem zamierzam dołożyc ), natomiast wytrzymałościowo był dziś jakiś koszmar. już przy pierwszych wskokach poczułam wczorajsze przysiady na czwórkach, a przy samej końcówce myślałam, że nie zrobię tych ostatnich 4 zasrańców. myślę, że pogoda też robi swoje. skończyłam jak zawsze cała mokra i czerwona-podobno mi to pasuje a no i jestem minutę do przodu lubię ten trening. serio


...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 37

DNT

umieram...palce u rąk i stopy spuchnięte jak serdelki, jestem totalnie rozlazła i wszytko robię 3 razy wolniej niż powinnam jedyne czym jestem w stanie się napić, to zimny sok pomidorowy. już prawie litr poszedł. woda przelatuje przez mnie jak woda ciśnienie spada, więc walczę żeby nie zasnąć przed kompem...

Micha:
prawie identyczna jak wczoraj plus sok pomidorowy
plus:
1 l mięty, wiesio, tran, chlorella, drożdże, WMC

Zauważyłam,że będąc na wyższych węglach, oprócz dodatkowych cm mam znowu zachcianki na coś słodkiego i ogólnie gorzej się czuję. mam mniej energii i jestem bardziej rozlazła i wracają pojedzeniowe zamuły...najchętniej to bym wróciła znowu do 50-70gWW i nie chodzi mi tu o chudnięcie, ale o ogólne samopoczucie. czułam się wtedy lżej i ogólnie jakoś tak mi lepiej było, nie miałam problemów z żołądkiem, a teraz non stop wzdęta łażę...
Marta co o tym sądzisz?
*mam moje smarowidło

*a no i mam różne dziwne zachcianki przed chwilą np MUSIAŁAM zjesc indyka w curry, kozieradce kurkumie, ale tak bardzo mi się chciało, że nie było opcji żebym nie zjadła, a najdziwniejsze jest to, że na co dzień nie znoszę curry do tego stopnia, że mi przez gardło nie przechodzi no i jeszcze 1kg młodej kapuchy przez cały dzień poszedł, więc nie muszę mówic jak teraz mój brzuchol wygląda no i mój ukochany seler naciowy poszedł w odstawkę, bo już mi nie wchodzi. chce mi się natomiast jeszcze cebuli, marynowanego czosnku i krakersów lajkonika

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-23 22:03:04
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 38

trochę niższa temperatura i samopoczucie od razu lepiej. wysyfia mnie strasznie-na twarzy, dekolcie i plecach,a włoski coraz cieńsze, za to łapy coraz grusze, więc równowaga zostaje zachowana
Micha:
-jajecznica z 3 jajec na maśle i plasterek żółtego sera, pomidor
-indyk w curry, sok pomidorowy, szparagi
-indyk w curry, ogórek, pomidor, groszek
-indyk w curry (tak dla odmiany), szpinak
-truskawki po trenigu. dużo truskawek po treningu
-omlet wheyowo-jajeczno-kokosowy, młoda kapucha

Plus:
0,5l mięty (bo zapomninałąm wziąc do pracy), wiesio, tran, WMC, drożdże

Trening :

30-20-10 czas: 25:30

push press 18,5 kg
sit up
pompki
przysiady
invert rows TRX
swing 12kg

+aero do pełnej godziny

*pp- pierwsze 10 poszło lekko i nawet zastanawiałam się, czy nie dołożyc, ale kolejne 5 już zaczęło się bujac, wiec zostałam przy tym obciążeniu. czuję, że jak już łapy są zmęczone, to puszczam brzuch i wyginam kręgosłup, więc muszę popracowac nad techniką
*swing-chciałm wziąc 16kg, machnęłam 2 razy i podziękowałam, bo nie mogłam utrzymac równowagi. poza tym strasznie mnie przez cały trening łapały skurcze w stopy, więc ciężko było mi cokolwiek zrobic...

* w ramach aero pół godz. zumby
*taki w miarę przyjemny ten trening mimo, że spociłam się niemiłosiernie (to pewnie dlatego, że jestem duża więc się dużo pocę )

Jutro grill w pracy po pracy, więc siłą rzeczy DNT, bo rano zamierzam wreszcie pójśc zrobic do końca badania. W sobotę natomiast mam mój egzamin instruktorski, więc proszę trzymac mocno kciuki! a w niedzile 3 godz. warsztaty z treningu funkcjonalnego

Marta czy mogę wrócic na niskie węgle? dziś na troche niższych (choc truskawek zeżarłam 800g, czyli tyle, żeby się zmieścic w 25g fruktozy ) i od razu lepiej się czułam
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-24 23:02:37

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-24 23:03:20
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 39

DNT, czyli pyerdole, nie robie

no wreszcie udało mi się dotrzeć na badania! kilka poprzednich razy, wstawałam rano, ale głód był silniejszy i nie byłam w stanie wyjść z domu bez jedzenia jutro się okażę ile mam tego testosteronu

Od dziś zaczynam kolejny etap walki z PCOS i tym razem już musi się udać pozbędę się dziada!

Suple:
1 l mięty, castangus, ziółka, progestelle, wiesio, tran, WMC, chlorella,

Micha:

-zj**yste placki z kokosa, mango, jaja i łyżki twarogu plus truskawki
-indyk w curry plus szpinak, marchewka, kalarepa
-indyk w curry plus pomidor i groszek, seler naciowy, kapucha młoda
-grillowanie, czyli pewnie karkówa i sałatka

*o f***-ale się źle czuję...głowa tak mnie boli,że aż mi niedobrze jest...ledwo na nogach stoję i jeszcze boli mnie podbrzusze. nie wiem o co chodzi masakra jakaś P

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-25 14:46:09
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 41

oficjalnie oświadczam, że od dzisiaj jestem pełnoprawnym Instruktorem Rekreacji Ruchowej

w związku z tym, że miałam egzamin cały dzień upłynął mi na cwiczeniu mojej pokazowej lekcji, oraz panikowaniu i umieraniu z nerwów, gdyż na 21 osób, miałam to szczęście byc ostatnia... zmęczył mnie ten dzień zarówno psych9icznie jak i fizycznie nienawidzę wszelakich egzaminów. z nerwów jakoś mi żołądek ścisnęło i gdyby nie jedna laska, to w ogóle bym nie pomyślała, że wypada zjeśc obiad...wyszłam z domu, a właściwie wybiegłam spóźniona po śniadaniu bez żarcia, więc jadałam co było, ale oczywiście czysto (rano jajecznica, potem jakiś banan, marchewka, whey, truskawki, sałatka z kurczakiem, pomidor, ser żółty)

a w nocy jeszcze złaziłyśmy pieszo z Curarą pół miasta-miałyśmy isc na imprezę, a bardziej wyszedł nam z tego spacer

Dzień 42

Dzisiejszy dzień spędziłam na 4-ro godzinnych warsztatach z treningu funkcjonalnego prowadzonych przez jednego z 10-ciu certyfikowanych trenerów Cross Fit w Polsce.ach... Jeśli chodzi o doskonalenie techniki dało mi to baaaardzo dużo. Było również sporo o układaniu planu treningowego, ogólnie o crossficie, no i oczywiście mega nacisk na technikę cwiczeń. Czuję się bardzo doedukowana po dzisiejszym dniu

Nie wiem ile razy zrobiłam: (cwiczyliśmy z rurkami z pcv zamiast sztang , ale ilosc powtórzeń mnie zabiła...)
air squat
overhead squat
front squat
push press
puch jerk
madball clean

a na koniec jeszcze prowadzący zafundował nam takie o to cudo:

30 wall ball shots
3-6-9-12
burpee
air squat
lunges
pusch up


Micha

hmmm...obudziłam się i okazało się, że mam w lodówce jedno jajo. okazało się również, że wszystkie sklepy są zamknięte, dlatego musiałam ratowac się tym co było, czyli dwiema łyżkami owsa do omleta, żeby zjesc coś na ciepło (dodam tylko, że ostatnio owies jadłam jakieś 3 miesiące temu, więc zwykły omlet smakował mi jak kawior )

-omlet z owsem, pomidor, sałata, brukselka
-mango, kokos, whey
-marchewka, makrela, kapucha
-brukselka, masło, indyk, szparagi

plus:
1 l mięty, castangus, ziółka, drożdże, wiesio, progestelle, wiesio, tran, WMC, chlorella

Marta czy będzie ok jak wrócę do czystego paleo (bez strączków) schodząc przy tym na niższe węgle? 6 tygodni minęło, a ja po krótkim okresie na wyższych węglach wróciłam w cm dokładnie do stanu z pierwszego dnia konkursu...




Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-27 21:53:46

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-27 22:02:53

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-27 22:03:09
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 43

dzisiejszy dzień był dziwny. jestem totalnym nieogarem. myślę, że po części mogło to wynikac z miski-tak jak pisałam wracam do czystego paleo, ale bez szczegółowego liczenia. myślę, że już jestem na tyle wprawiona, że orientacyjnie wiem ile czego mam zjesc żeby zapewnic sobie odpowiednia ilosc białka i wiem kiedy powinnam przestac, żeby nie zapewnic sobie ponad odpowiedniej ilosci tłuszczu jedyny problem, że jakoś nie chce mis się jeśc...oczywiście jem, bo wiem, że trzeba, ale po dwóch kęsach już mi się odechciewa. jedyne na co mam smak to brukselka, masło orzechowe, które mogłabym jesc łyżką (domowe z brazylijskich i kokosowego ) i jeszcze ewentualnie starte jabłuszko. mięsa mi się wcale nie chce, no chyba że surowego. nawet moja faza na warzywa jakoś minęła i mnie mdli na samą myśl o jedzeniu...

Miska :
-pasta z avocado, łososia, jajo, truskawki
-omlet z mango i kokosem, seler naciowy, ogórek
-tatar, ogórek kiszony
-indyka troszkę , 3/4 pęczka szparagów
-kapucha, kalafior, masło orzechowe

plus:
progestelle, wiesio, tran, WMC, drożdże, 1 l mięty, ziółka, chlorella

Trening :

a więc siły nie brakowało, ale z koncentracją bywało różnie. najlepsze było jak przy 4tej serii przysiadów wzięłam sztangę i czułam, że coś mam ją krzywo i nawet przesunięcie nic nie pomogło, ale potem pomyślałam, że pewnie mi się wydaję. jak skończyłam, to się okazało, że z jednej strony mam trochę więcej (zawsze z Curarą ona zakłada z jednej, a ja z drugiej no i tym razem nam nie wyszło ) no i ogólnie jakoś ślamazarnie nam szło i co chwilę podłaził ktoś, kto chciał nam krasc 5tki
w przysiadzie specjalnie takie same obciążenia (zamierzam troche na nich pozostac) i mega koncentracja na technice. pierwsze 4 serie ładnie nisko, a przy ostatniej muszę jeszcze bardziej pocisnąc.
MC szedł ładnie i czuję, że następnym razem dam radę trochę więcej o taka k***A jestem silna!
Obwód
f***
nie obyło się bez dyszenia na kolanach. robiąc burpee poczułam jak mam skatowane nogi po wczorajszych warsztatach. ostatni obwód był mega koszmarem. nie miałam siły odskoczyc, więc 5 ostatnich robiłam pojedynczo...do TGU 2kg więcej niż ostatnio-przy ostatnich prawie się przewróciłam, bo ogarnęła mnie totalna niemoc fajnie było tylko czas co raz bardziej imponujący

*wydaje mi się, że moje smarowidło powoduje, to że nie mogę spac-na ulotce jest, że tak może byc (i najpierw tak stwierdziłam, a potem przeczytałam co się może dziac-żeby nie było, że sobie wmawiam )





...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
zapomniałam napisać, że odebrałam wyniki hormonów. co prawda baaardzo pobieżne, (testo, prolaktyna i TSH-wszytko już mieści się w normach).najbardziej spadł testo i też już się mieści w normie (w górnej co prawda, ale się mieści), co mnie niezmiernie cieszy a dziś jeszcze USG.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Konkurs/curara/there is no limit :)

Następny temat

Konkurs/Cortunia

WHEY premium