Gala całkiem udana, ale Attack nr 2 podobał mi się bardziej.
- Mańkowski słaby, Naruszczka nie lepszy, jedynie z początku nieźle punktował lewym, powinny być normalne trzy rundy, to by wszystko wyjaśniło
- dziewczyny szybko i konkretnie
- Saidow ok, już się zaczynałem nudzić jego turlaniem w parterze, a tu fik i wyciągnął pięknie
- Chmielewski bez sensu, obalanie dla obalania
- Horwich już w u nas walczył, więc wiedział, że trzeba tłuc do końca, bo na KSW obcokrajowcy nie wygrywają decyzją
- Materla brawa za determinację i kondycję, ale...
Ale sam się doprowadził do sytuacji w której tylko fartem dupę uratował. Po co zawodnik z takim poziomem BJJ wdaje się w wymiany z gościem którego głównym atutem jest stójka ?
- Mamed jak zwykle rewelacja, takie KO będzie pięknie wyglądało w HL
Niestety niewiele poprawia to sytuację Chalidowa na rynku. Od lat jakoś nie mogę uwierzyć, że tak ciężko znaleźć mu rywala na jego poziomie. Moim zdaniem problem tkwi w tym, że sam Mamed (mimo skromności) lub jego menadżerowie uważają go za mega-gwiazdę światowego MMA. A prawda jest taka, że Chalidow stracił parę lat na nabijaniu kasy KSW, zamiast jeździć po świecie i pokazywać co potrafi szerszej publiczności. Wyraźnie występy w Japonii zniechęciły Mameda do podróży.
Publiczne wyzwania pod adresem UFC wygląda mi bardziej na kolejny manewr marketingowy ze strony spółki Lewa i Kawa. Zawsze można później mówić, że Dana i cała Ameryka się Chalidowa zwyczajnie boi. Tak jak niedawno drżeli przed Pudzianem. Coś mi się widzi, że prędzej zobaczę UFC w Polsce niż Mameda w UFC.
- Pudzian, chyba najlepsza jego walka. Ciekawe, że dwa miesiące w stanach dało mu więcej niż lata treningów w Polsce. IMO następna walka z LeBannerem i już nie pójdzie tak łatwo.
- Sapp zgodnie z oczekiwaniami, chyba nawet jednego
ciosu nie wyprowadził