No pain -no gain
http://www.sfd.pl/mathilda__powrót_młodej_mamy_:_-t939270.html
...
Napisał(a)
Dajesz dajesz!! :D a Ty czemu burpee bez pompki?
...
Napisał(a)
Aisha, jak będę w stolycy, to może zawitam, szkoda nie wykorzystać czegoś takiego.
Pocenie się jeszcze po treningu - skąd ja to znam
Zmieniony przez - MagdaK w dniu 2012-04-24 23:35:13

Pocenie się jeszcze po treningu - skąd ja to znam

Zmieniony przez - MagdaK w dniu 2012-04-24 23:35:13
...
Napisał(a)
* poprzedni wpis miał być oczywiście dniem 8, bo 7 już był
*Mathilda robię bez pomki, bo jak już się rzucę na ziemię, to tylko się modlę, żeby z powrotem się podnieść i jak na razie burpee z pomką sa dla mnie awykonalne
*Magda jak będę coś wiedzieć, to dam Ci znać
DZIEŃ 9
*jestem non stop głodna. zjadam takie ilości warzyw, że już nie mieszczą mi się w pojemnikach, a pojemniki mam na prawdę duże
MARTA czy mogę coś zmienić w misce? np dodać strączki i co za tym idzie podnieść węgle i ewentualnie zejść trochę z tłuszczu (choć przy tym wcale się nie upieram
)? Oraz czy mogę dodać szejka z bananem po treningu?
*okresu dalej ni widu ni słychu. Idę do gin na USG zobaczyć, czy nie dzieję się tam nic złego i zbadać ponownie wszelakie hormony.
MISKA :
-omlet z truskawkami plus łyżka masła orzechowego
-sałatka z jajami i brokułem
-mielone grillowane plus brukselka
-whey plus buraczki na ciepło
-sałatka z łososiem plus 300g kapuchy kiszonej na dopchanie
suple:
wiesio, tran, castangus, WMC, drożdże
Pomiary :
* miło zaskoczył mnie pas i tu widzę największą różnice. myślę, że jest dobrze
TRENING :
no to się wczoraj popisałam...po przeanalizowaniu dziś wszystkiego, jak już się wyspałam, doszłam do wniosku, że chyba muszę przeprosić mojego kolegę trenera
1.wyciskanie- ostatnia seria z zamkniętymi oczami...
2.invert rows na trx- stopy na piętach, starałam się przy każdej kolejne zmniejszyć kat, ale pod koniec już cięęężko było
3.obwód- no i tu właśnie dałam czadu
po pierwsze musiałam go robić prawie na środku siłowni, bo mój kąt był zajęty. Wspomniany wcześniej trener ćwiczył z kimś obok, więc co chwilę jak się zatrzymywałam, to kazał się nie operdzielać i skakać dalej. Po trzecim (czyli po 3x3) obwodzie chciało mi się płakać. Gdy został mi ostatni chciałam się poddać no i wtedy trener wydarł się, że dam radę, że jeszcze tylko jeden, więc odkrzyknęłam mu kilka bluzgów łącznie z tym żeby spyerdalal, oraz mając na ustach "pyerdolę to" zasadziłam porządnego kopa w moją butelkę z wodą
no i wtedy jak on zaczął się śmiać, to ja zacisnęłam zęby i zrobiłam ostatni w jakimś mega tempie rzucając przy tym hantlami, kettlem oraz bluzgami oczywiście
potem 10 min zdychania na podłodze, znowu pot zalał mnie porządnie dopiero po chwili odpoczynku. W planie było 30 min bieżni, ale mimo rihanny puszczonej na maxa głośno, po 20 totalnie opadłam z sił. Kolega odwiózł mnie do domu-zasnęłam po drodze w samochodzie
no i znowu rzuciło mi się na mózg, bo nie byłam w stanie wieczorem ogarnąć jedzenia na następny dzień-stałam przed otwarta lodówką, gapiłam sie jak nienormalna i nie wiedziałam co mam zrobić...
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-25 12:16:56

*Mathilda robię bez pomki, bo jak już się rzucę na ziemię, to tylko się modlę, żeby z powrotem się podnieść i jak na razie burpee z pomką sa dla mnie awykonalne

*Magda jak będę coś wiedzieć, to dam Ci znać

DZIEŃ 9
*jestem non stop głodna. zjadam takie ilości warzyw, że już nie mieszczą mi się w pojemnikach, a pojemniki mam na prawdę duże

MARTA czy mogę coś zmienić w misce? np dodać strączki i co za tym idzie podnieść węgle i ewentualnie zejść trochę z tłuszczu (choć przy tym wcale się nie upieram

*okresu dalej ni widu ni słychu. Idę do gin na USG zobaczyć, czy nie dzieję się tam nic złego i zbadać ponownie wszelakie hormony.
MISKA :
-omlet z truskawkami plus łyżka masła orzechowego
-sałatka z jajami i brokułem
-mielone grillowane plus brukselka
-whey plus buraczki na ciepło
-sałatka z łososiem plus 300g kapuchy kiszonej na dopchanie
suple:
wiesio, tran, castangus, WMC, drożdże

Pomiary :
* miło zaskoczył mnie pas i tu widzę największą różnice. myślę, że jest dobrze


TRENING :
no to się wczoraj popisałam...po przeanalizowaniu dziś wszystkiego, jak już się wyspałam, doszłam do wniosku, że chyba muszę przeprosić mojego kolegę trenera

1.wyciskanie- ostatnia seria z zamkniętymi oczami...
2.invert rows na trx- stopy na piętach, starałam się przy każdej kolejne zmniejszyć kat, ale pod koniec już cięęężko było
3.obwód- no i tu właśnie dałam czadu






Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-25 12:16:56
...
Napisał(a)
wow!ale jazda!!
biednemu trenerowi sie dostało
ale przynajmniej dzięki temu ze sie na niego wkurviłas to dokonczyłas obwody, powinnaś mu podziękować



“The greater danger for most of us is not that our aim is too high and we miss it, but
that it is too low and we reach it.”
http://www.sfd.pl/Konkurs_/_Shaggah-t853178.html
dziennik konkursowy
http://www.sfd.pl/Shaggah/_redukcja-t800769.html
...
Napisał(a)
Asia oj dajesz na treningach!
a opisy wrażeń boskie 


Nie musisz być perfekcyjny na starcie ale musisz wystartować, żeby kiedykolwiek osiągnąć perfekcję
Moje zmagania :)
http://www.sfd.pl/Anani/redukcja/pods._str._43-t831426.html
...
Napisał(a)


http://www.sfd.pl/Monia.W.B/dziennik/Podsumowanie_str._38-t843554-s52.html
Walk like you have three men walking behind you.
...
Napisał(a)
DZIEŃ 10
MICHA:
-omlet z truskawkami plus łyżka masła orzechowego na deser /o boża jaka głodna się obudziłam po wczorajszym treningu!/
-sałatka z łososiem
-mielone grillowane i brukselka
-whey i surówka marchewkoko-jabłuszkowa
-sałatka z łososiem
plus:
wiesio, tran, WMC, castangus, drożdże
TRENING:
hmmm...nie jest to mój ulubiony trening. może niektóry stwierdzą, że jestem nienormalna, ale serio brakowało mi burpee
i zmachania się porządnie.
Push press spoko, choć przy ostatnich powtórzeniach ledwo udawało mi się utrzymać biodra w odpowiedniej pozycji.
zarzut cały czas ze ściśniętym żołądkiem ze strachu o moją szczękę, tym bardziej, że przy jednym jakoś się rozkojarzyłam i nie zarzuciłam, więc tym bardziej mnie to zestresowało.
obwód
sit upy początek na skośnej, a potem na piłce, bo zajęli ławeczkę. na piłce okazało się to dla mnie dużo trudniejsze, bo ciężej utrzymać równowagę, więc chyba będę już zawsze na piłce robić.
wznosy-paliły prostowniki, pośladki i cała tylna część nogi. na koniec rozbolało również ścięgno pod kolanem, więc trochę się zestresowałam, ale całe szczęście dziś jest ok.najgorsze dla mnie w tym ćwiczeniu jest to, że jak mam głowę w dole, to zaczynam się strasznie ślinić i bałam się żeby nie zostawić pod sobą mokrej plamy na podłodze
unoszenie nóg w podporze na łokciachnawet 30 udało się zrobić jednym ciągiem i unieść nogi wysoko

jakoś jak skończyłam byłam podirytowana, bo te trzy sprzęty stoją daleko od siebie, więc trzeba łazić w kółko i nie ma jak zająć, więc często było zajęte, dlatego mierzenie czasu było bez sensu...
potem 20 min na rowerku myślałam-że umrę z nudów...spociłam się, nie powiem, ale jakoś nie miałam takiej sadysfakcji po treningu jak dzień wcześniej
DZIEŃ 11
MISKA:
-omlet z masłem orzechowym i grejpfrutem
-sałatka brukselkowo-indykowa
-leczo z indykiem
-marchewka na zapchanie się i whey
-sałatka z makrelą i grejpfrutem
plus:
wiesio, tram, castangus, WMC, drożdże
* dzisiejszy dzień nie zaczął się najlepiej...byłam u gin. po pierwsze moja nadżerka, która była mała już taka mała podobno nie jest i czekam na wyniki cytologii...
po drugie przede mną wyszła super szczęśliwa laska po USG, bo właśnie się dowiedziała, że jest w ciąży, co przy moim PCOS i całej życiowej sytuacji spowodowało, że rozryczałam się jak głupia...
no ale dzięki temu bez problemu dostałam skierowanie na badanie testosteronu, TSH, prolaktyny i beta-hcg, oraz na USG
przyznaję, zajadłam smutki-kupiłam sobie pęczęk selera naciowego i wpierdzieliłam cały po drodze do pracy. tak mi się chciało po nim sikać, że ledwo doszłam
całe szczęście dziś trening, który powinien mnie sponiewierać
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-26 12:08:59
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-26 12:09:21
MICHA:
-omlet z truskawkami plus łyżka masła orzechowego na deser /o boża jaka głodna się obudziłam po wczorajszym treningu!/
-sałatka z łososiem
-mielone grillowane i brukselka
-whey i surówka marchewkoko-jabłuszkowa

-sałatka z łososiem
plus:
wiesio, tran, WMC, castangus, drożdże

TRENING:
hmmm...nie jest to mój ulubiony trening. może niektóry stwierdzą, że jestem nienormalna, ale serio brakowało mi burpee

Push press spoko, choć przy ostatnich powtórzeniach ledwo udawało mi się utrzymać biodra w odpowiedniej pozycji.
zarzut cały czas ze ściśniętym żołądkiem ze strachu o moją szczękę, tym bardziej, że przy jednym jakoś się rozkojarzyłam i nie zarzuciłam, więc tym bardziej mnie to zestresowało.
obwód
sit upy początek na skośnej, a potem na piłce, bo zajęli ławeczkę. na piłce okazało się to dla mnie dużo trudniejsze, bo ciężej utrzymać równowagę, więc chyba będę już zawsze na piłce robić.
wznosy-paliły prostowniki, pośladki i cała tylna część nogi. na koniec rozbolało również ścięgno pod kolanem, więc trochę się zestresowałam, ale całe szczęście dziś jest ok.najgorsze dla mnie w tym ćwiczeniu jest to, że jak mam głowę w dole, to zaczynam się strasznie ślinić i bałam się żeby nie zostawić pod sobą mokrej plamy na podłodze

unoszenie nóg w podporze na łokciachnawet 30 udało się zrobić jednym ciągiem i unieść nogi wysoko



jakoś jak skończyłam byłam podirytowana, bo te trzy sprzęty stoją daleko od siebie, więc trzeba łazić w kółko i nie ma jak zająć, więc często było zajęte, dlatego mierzenie czasu było bez sensu...
potem 20 min na rowerku myślałam-że umrę z nudów...spociłam się, nie powiem, ale jakoś nie miałam takiej sadysfakcji po treningu jak dzień wcześniej


DZIEŃ 11
MISKA:
-omlet z masłem orzechowym i grejpfrutem
-sałatka brukselkowo-indykowa
-leczo z indykiem
-marchewka na zapchanie się i whey
-sałatka z makrelą i grejpfrutem
plus:
wiesio, tram, castangus, WMC, drożdże

* dzisiejszy dzień nie zaczął się najlepiej...byłam u gin. po pierwsze moja nadżerka, która była mała już taka mała podobno nie jest i czekam na wyniki cytologii...




całe szczęście dziś trening, który powinien mnie sponiewierać

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-26 12:08:59
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-26 12:09:21
...
Napisał(a)
ok, po raz kolejny przekonałam się, że 4 dni treningowe pod rząd, to nie jest dobry pomysł...ogólny dzień braku mocy, niemożności napięcia żadnego mięśnia, oraz totalnego sflaczenia. obwody kiepsko z małym obciążeniem, bo ogarnął mnie totalny brak siły w łapach...
30-20-10
push press 10kg /dałabym radę więcej, ale jak już zaczęłam, to nie chciałam znowu się kręcić i łazić po obciążenia/
Sit up lajcik
pomki /z 30 było 17 męskich i 13 damskich bez przerwy, 20 męskie na dwie tury, 10 męskie ciągiem/
przysiady bez obciążenia lajcik
invert rows na TRX z przerwami, zamkniętymi oczami, bluzgami itp
swing 8kg w sumie mogłam wziąć więcej, ale jak machnęłam dwa razy 12kg, to czułam, że łapy nie wytrzymają...
czas: 17.03 min
*bardziej zmęczyło mnie to siłowo, niż doprowadziło do zadyszki. Pompki i invert rows były jakimś koszmarem
aero-30 min schody. potem już bolały za bardzo nogi, tyłek i burczało w brzuchu, więc nie dociągnęłam do pełnej godziny...
30-20-10
push press 10kg /dałabym radę więcej, ale jak już zaczęłam, to nie chciałam znowu się kręcić i łazić po obciążenia/
Sit up lajcik
pomki /z 30 było 17 męskich i 13 damskich bez przerwy, 20 męskie na dwie tury, 10 męskie ciągiem/
przysiady bez obciążenia lajcik
invert rows na TRX z przerwami, zamkniętymi oczami, bluzgami itp

swing 8kg w sumie mogłam wziąć więcej, ale jak machnęłam dwa razy 12kg, to czułam, że łapy nie wytrzymają...
czas: 17.03 min
*bardziej zmęczyło mnie to siłowo, niż doprowadziło do zadyszki. Pompki i invert rows były jakimś koszmarem

aero-30 min schody. potem już bolały za bardzo nogi, tyłek i burczało w brzuchu, więc nie dociągnęłam do pełnej godziny...
...
Napisał(a)
DZIEŃ 12
DNT
MICHA:
-omlet z masłem orzechowym, pomarańcza i cynamonem. omnomnom
-marchewka podgotowana z indykiem i masłem
-leczo
-pasztet drobiowo-wołowy z fasolka i pomidorem
-sałatka z makrelą
suple:
wiesio, tran, WMC, drożdże -BEZ castangusa, bo będę badać hormony, więc odstawiam na razie
*jest 21 a mnie nosi jak nie wiem co, ale DNT, to DNT
i dodatkowo czeka mnie noc z fizjologią i anatomią, bo jutro egzamin teoretyczny na moim fit kursie...
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-27 11:53:21
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-27 21:05:06
DNT
MICHA:
-omlet z masłem orzechowym, pomarańcza i cynamonem. omnomnom

-marchewka podgotowana z indykiem i masłem
-leczo
-pasztet drobiowo-wołowy z fasolka i pomidorem
-sałatka z makrelą
suple:
wiesio, tran, WMC, drożdże -BEZ castangusa, bo będę badać hormony, więc odstawiam na razie

*jest 21 a mnie nosi jak nie wiem co, ale DNT, to DNT


Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-27 11:53:21
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-27 21:05:06
...
Napisał(a)
Dzień 13
*po pierwsze-chciałbym się pochawlic, że zdałam dziś egzamin teoretyczny z części ogólnej, czyli już jetem półinstruktorem
*po drugie-pierwszy raz od początku mojego dietowania odważyłam się upiec ciasto (serniko-browni z musem truskawkowym). nawet łyżki nie oblizałam
nie powiem, że mnie nie korciło, bo jak poczułam zapach roztapiającej się czekolady, to nie powiem, ślinka pociekła, ale przygotowana na taką ewentualnośc najpierw nażarłam się nie wiem ile kapuchy kiszonej (teraz oczywiście cierpię...) oraz postawiłam sobie miseczkę z selerem naciowym, żeby w razie kryzysu zapchac otwór gębowy
jedyne co zgrzeszyłam, ale to już NA PRAWDĘ było ode mnie silniejsze, to oblizanie łyżeczki po tłuściutkim mascarpone
*miał byc trening, ale jakoś, po całym dniu spędzonym na kursie na sali potrzebowałam pobyc trochę na słońcu. postepowałam przez jakąś godzinę, oraz zrobiłam sobie mega długi spacer z obciążeniem w postaci mojej ciężkiej torby
MICHA:
-omlecik z masłem orzech. i grejpfrutem
-indyk plus warzywa
-indyk plus inne warzywa
-szejk
-racuchy z wątróbki z jabłuszkiem
/moja wczorajsza twórczosc-przepis zaraz wrzucę, bo wyszły zayebiste, szczególnie polecam jeśli komuś tak jak mi wątróbka kiepsko wchodzi
/
https://www.sfd.pl/Lady_w_kuchni,_czyli_nasze_babskie_przepisy_;_-t696301-s20.html#post9
:D
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-28 22:10:22
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-28 22:51:01
*po pierwsze-chciałbym się pochawlic, że zdałam dziś egzamin teoretyczny z części ogólnej, czyli już jetem półinstruktorem

*po drugie-pierwszy raz od początku mojego dietowania odważyłam się upiec ciasto (serniko-browni z musem truskawkowym). nawet łyżki nie oblizałam



*miał byc trening, ale jakoś, po całym dniu spędzonym na kursie na sali potrzebowałam pobyc trochę na słońcu. postepowałam przez jakąś godzinę, oraz zrobiłam sobie mega długi spacer z obciążeniem w postaci mojej ciężkiej torby

MICHA:
-omlecik z masłem orzech. i grejpfrutem
-indyk plus warzywa
-indyk plus inne warzywa
-szejk
-racuchy z wątróbki z jabłuszkiem



https://www.sfd.pl/Lady_w_kuchni,_czyli_nasze_babskie_przepisy_;_-t696301-s20.html#post9
:D
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-28 22:10:22

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-04-28 22:51:01
Potrzebujesz szybkiej i rzetelnej porady z zakresu treningu, dietetyki i suplementacji? Skorzystaj z porad naszych ekspertów!
Poprzedni temat
Konkurs/curara/there is no limit :)
Następny temat