Skracanie dystansu

Mam problem ze skracaniem dystansu podczas sparingów. Tzn przeciwnik jest w stanie na tyle szybko się cofać, że nie jestem w stanie wykonać niczego, poza prostymi, i ew długimi sierpami (mówię o samych rękach). Nie jestem w stanie na tyle szybko się do niego zbliżać, żeby możliwe było zastosowanie np haków na wątrobę, bądź krótkich sierpów. Ćwiczę muay thai 5 miesięcy. Moje pytanie brzmi: nad czym konkretnie trzeba w tym wypadku popracować, nad samą prędkością poruszania się, żeby po prostu szybciej się zbliżać, czy może nad stosowaniem odpowiednich kombinacji, które "spowolnią" przeciwnika?

ja jak widzę że jestem kiepski nie mam szybkości nad przeciwnikiem, to robie niskie uniki nad jego prostymi na ugiętych nogach i idę na niego i jak jestem blisko to wale sierpy a pozniej odskok w lewo badz prawo tez z ciosem a pozniej juz dystans ewentualnie, bardzo czesto mi to sie udaje i ludzie nie wiedza jak na to reagowac

Z czasem powinno być lepiej. Staraj się robić skracanie jak najszybciej i bardzo zdecydowanie, agresywnie. Ponadto staraj się tego nie sygnalizować, bo tu też może leżeć problem. A przeciwnik ile trenuje? Bo jeśli ma znacznie większe doświadczenie, to nic dziwnego, że nie daje się tak łatwo doskoczyć.

zależnie, bo z różnymi osobami trenuję, ale nawet z półroczniakami bardziej ogarniętymi mam ten problem

Pomaga dobra praca na nogach, szybkość na pewno też. No i jak wszystko skracać dystans też jest dobrze w odpowiednim momencie, fajnie np wychodzi po uniku zejść po skosie do przodu.

dzięki. A co myślicie o stosowaniu szybkich doskoków, zamiast zwykłego parcia do przodu? Przykładowo zastosować lewy i prawy prosty napierając na przeciwnika, i lewy sierp z doskokiem

To zależy od przeciwnika i od szybkości i wykonania Twojego "doskoku".
Chociaż czasem możesz się nieźle "nadziać" na jego kontrujący..

Sposobów jest wiele najważniejsze to zdecydowanie w tym co robisz ;) Skrócić dystans możesz np podwójnym L.Prostym albo właśnie sierpem z doskoku. Do tego jak przeciwnik stara się trzymać cię na dystans to chodź w taki sposób aby po chwili znalazł się przy linach.

Ćwicz na skakance tylko z odpowiednią techniką czyli nie monotonne skoki tylko mieszane i rób to intensywnie a to na pewno ci pomoże

A sprawdzone było, że ten temat dotyczy wagi około 55kg

Taki 55kilogramowy króliczek może pomykać po ringu przez milion lat

Ja bym radził poczekać, aż sam zaatakuje i wtedy ścigać, po ataku przeciwnika w takiej wadze.

Według mnie powinienes popracować nad pewnością siebie i nie baniem się otrzymania ciosu, im więcej sparingów będziesz miał tym lepiej bedziesz wyczuwał kiedy wejść, wszystko co i jak.

JW Prawda jest taka, że nie zawsze trafisz na przeciwnika, który Ci pozwoli na takie "doskoki" Trzeba czasu