Dwa dni w delegacji.
Były wieczorne grzechy w środę w postaci: Grzane wino 1x, Miód pitny 2x (miód był słodki jak nieszczęście, od wakacji nie piłam alkoholu i ta ilość wystarczyła żeby mnie totalnie wyluzować:) ).
Nie wiem czy to stres w pracy czy zmęczenie ale apetyt dosyć słaby, miska z czwartku poniżej:
Piątek, 27 Stycznia 2011
Apetyt dalej słaby. Totalnie odrzuciło mnie od białka, nie mogłam wcisnąć ani ryby ani tych jajek...
Miska więc średnia - kalorie nie przekroczone ale za dużo ww, za mało białka. Ugotowałam sobie zupę i było ogólnie sporo warzyw (sałata, pomidory, brokuły, seler, ogórki kiszone, natka)
Sobota 28 Stycznia 2012
Niechęć do białka się pogłębiła, walczyłam trochę z indykiem....w końcu po wieczornym treningu zjadłam twaróg, białko niedociągnięte i tak.
Warzywa: Seler, Pomidory, Ogórki, Cebula
Picie: Woda, Herbata zielona, Kawa, Herbata czarna
Trening:
Basen był rano. Siłownia wieczorem. Czułam trochę zmęczenie po basenie na siłowni ale nie było źle. Za radą Rudej dziś mniej biegałam na końcu a za to nadrobiłam na wioślarzu - rzeczywiście fajniejsze to niż bieżnia:)
Przy siłowych dziś nie dodawałam ciężaru ale do przysiadu, wykroku, MC, wyciskania na klatkę dodałam jedną serię.
Na jutro plan taki sam - rano basen, wieczorem siłka.
Miska:
Zmieniony przez - Danones w dniu 2012-01-29 00:26:04