Witam szanowną publiczności w poście podsumowującym. Ten etap mojej redukcji trwał 50 dni. Była to
pierwsza redukcja od roku. Oto jej wyniki:
Dieta:
Testowałam na sobie podejście lekko alternatywne:
- zmniejszona ilość białka do 100g
- 3-4 posiłki dziennie
- duża ilość owoców które miały zahamować ciąg na słodkie
Zaczęłam redukcję na poziomie ~1850kcal, skończyłam na ~1650kcal. Z takiej diety jestem bardzo zadowolona. Najpierw disclaimer: Wiem że niektórzy na tym forum są zwolennikami podejścia „jak redukować to na 100%”, ja do nich nie należę. Czity pozwalają mi trzymać moje łakomstwo w ryzach.
Uważam że w tej redukcji, jak na mnie to słodkich grzechów było naprawdę mało. Zdziwił mnie bardzo fakt, że jeśli mnie ciągnęło na słodkie to raczej na czekoladę niż lody! A już najbardziej ciągnęło mnie do zapiekanek i serów i ogólnie tłuszczy. Zmiana pozytywna IMO
Bardzo mi podpasował rozkład posiłków. Do takiego stylu jedzenia jestem przyzwyczajona od lat. Co do białka to ilość była lekko za mała – w dni w które najpierw jadłam a potem podliczałam wychodziło zwykle około 120g zamiast 100g.
Trening:
Trening siłowy poszedł według planu. Do dziś jestem dumna z 50kg w rumuńskim, mając jednocześnie nadzieję że wkrótce uda mi się i ten „rekord” pokonać.
Nie jestem zadowolona z faktu że przestałam biegać – w ogóle. Ze względu na zmianę planów życiowych zrezygnowałam ze startu w półmaratonie, a przez to straciłam motywację do biegów. Do tego nałożyły się częste wyjazdy urlopowe i wrodzone lenistwo. Mam nadzieję że wkrótce wrócę do aerobów bo nie lubię być hipokrytą.
Wymiary:
Z wymiarów jestem bardzo zadowolona, 43.5cm spadków w 7 tygodni i to luźnych tygodni to dużo, przynajmniej według mnie.
Zdjęcia sylwetki:
Przód
Tył
Bok
IMO zdjęcia nie oddają zbytnio różnicy widocznej w wymiarach i w ciuchach....
Podziękowania
Podziękowania wielkie należą się
Zouzie która przez te wakacje mnie wspierała, powstrzymywała od grzechów i dopingowała mocno. To był naprawdę świetny pomysł by prowadzić razem dziennik. Mam nadzieję kobitko że wkrótce Ci się poprawi zdrowotnie (i nie tylko
)
Dziękuję również
Obliques za pieczę nade mną, za zrozumienie mojego podejścia do diety/sylwetki i adekwatne doradzanie, za natychmiastowe odpowiedzi na moje liczne pytania i za godzinne dyskusje o dietach ogólnie
Na koniec dziękuję wszystkim odwiedzającym i dopingującym, w szczególności
Yosis, Filonce, Shrimp, Nuril a także Szanownym Żmijom i szerokiemu gronu spamiarskiemu.
Na zakończenie dodam tylko że od poniedziałku ruszam z nowym dziennikiem, diabelskie plany już z szefową ustalone