Szacuny
0
Napisanych postów
65
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
1401
Witam Panowie i Panie.
Od razu uprzedzam, że post będzie dość długi, ale problem jest poważny a mnie nie jest do śmiechu. Postaram się jednak streścić wszystko tak bardzo, jak to możliwe.
Ogólnie rzecz biorąc ćwiczenia siłowe uprawiam od ok. 12 roku życia, także z 7,5 lat stażu będzie jak w mordę strzelił. Mówiąc krótko - efekty po tak długim czasie są żenujące. To, co ja osiągnąłem w tym czasie (mięśnie i siła) inni zdobywają w przeciągu 2-3 lat.
Owszem, nie od początku trzymałem dietę i miałem rozpisany porządny trening, niemniej na właściwej (wreszcie) drodze jestem od jakiś 3,5 roku.
Przez ten czas borykałem się z również z problemami z libido (aczkolwiek nie zawsze), chociaż ostatnio problem stał się bardzo poważny - zupełny brak ochoty na seks, do życia w ogóle itp.
Oczywiście udałem się do seksuologa, który zlecił odpowiednie badania hormonów i wynik był zatrważający - poziom testosteronu bliski zeru (2j. przy minimalnym minimum 9j., max. norma 30j.). Sam rozmiar jąder również wskazuje na zaburzenia w produkcji w/w hormonu.
Lekarz przepisał mi już sterydy, niemniej prawdopodobnie jeżeli problem nie leży w działaniu przysadki, będę skazany na dożywotnią terapię zastępczą testosteronem.
Nie muszę chyba mówić jak bardzo jest to dołujące, szczególnie dla mnie, osoby, która tak bardzo broni się przed "koksami", trenuje naturalnie (tylko odżywki, gdy jest $$$). Jak potem będę mógł powiedzieć, że osiągnąłem swoją sylwetkę na sucho?
Moje główne pytanie brzmi: czy jest jakieś jedzenie, odpowiednie pożywienie, które pobudzi jądra do produkcji testosteronu? Oczywiście jeżeli nic nie pomoże, to będę musiał się przemóc i kłuć dupsko, trudno, życie jest czasem brutalne i niesprawiedliwe, ale póki istnieje choć cień nadziei, chyba warto spróbować innych metod...
O tribulusy itp. nie pytam, bo zależy mi na stymulacji jąder do produkcji testosteronu poprzez "normalne" jedzenie...
Mam nadzieję, że ktoś kompetentny to przeczyta i odpowie.
Pozdrawiam.
Szacuny
8
Napisanych postów
187
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
32864
Madagascar jak tam u Ciebie sprawa wyglada z prolaktyna ? Minęło pare miesiecy wiec ciekawi mnie jak sie czujesz i czy dalej lecisz na B6. Ja od nastepnego tygodnia zaczynam stosowac B6 3x200 mg . Powiedz mi te b6 dodawac do posiłkow czy miedzy posiłkami jakos stosowac? Ja własnie jestem po 2 miesiacach stosowania witaminy C 3g dziennie.
Wyniki przed stosowaniem Wit C:
Prolaktyna - 40 (min 2,1-17,7 max)
Kortyzol - 20 (3,7-19,4)
Po 2 miesiacach stosowania wit C
Prolaktyna 30
kortyzol 22
Dodam ze na 1 badniu byłem bardziej zestresowany niz na 2 wiec jestem mega zaskoczony kortyzolem. Wszedzie pisze ze Wit C zbija kortyzol a u mnie wyszlo ze nawet lekko poszedł w gore ! Natomiast prolaktyna zbiła sie o 25% :) Wiec potwierdza sie ze witamina C w dawce 3g dziennie zbija prolaktyne. Pozdrawiam
Szacuny
0
Napisanych postów
65
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
1401
EDIT:
Zapomniałbym o jednym. Jak już wspominałem w poprzednich postach, jestem na diecie LC, typowo redukcyjnej, zatem zależałoby mi na czymś o odpowiedniej ilości kcal, węgli itp, aczkolwiek każda propozycja będzie cenna.
Szacuny
0
Napisanych postów
11
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
73
Niekoniecznie. To bardziej sprawa dla urologa, którego proponuje odwiedzić.
A teraz to sprawdź w necie jak to wygląda, obejrzyj klejnoty, jeżeli masz tak niski poziom teścia wynikający z tego schorzenia, to na pewno jak już to jest to dalekie stadium, więc będą widoczne gołym okiem i wyczuwalne ofkors. To tylko sugestia (a nóż widelec to to). Szczerze mówiąc myślę, że to mało prawdopodobne, ale żylaki właśnie m.in. w ten sposób dają o sobie znać.
Niski poziom testosteronu, kiepska jakość nasienia, tępy ból przy długim staniu (w kościele, w pracy), przy noszeniu luźnej bielizny.
Zmieniony przez - krzyczech w dniu 2011-07-07 23:35:22
Zmieniony przez - krzyczech w dniu 2011-07-07 23:36:11
Szacuny
0
Napisanych postów
65
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
1401
No tak, ale seksuolog badał klejnoty "ręcznie", także raczej by wyczuł problem...
To jak z tym jedzeniem podnoszącym poziom teścia/stymulującym jądra do produkcji w/w hormonu?
Szacuny
0
Napisanych postów
11
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
73
Daniel, dietą mało zdziałasz. Podejrzewam, że jest to problem medyczny (co Ci szkodzi pójść do urologa), lub po prostu niestety genetyka. No ale jak pytasz to: ogólnie nienasycone kwasy tłuszczowe: głównie OMEGA-3 (ale pewnie i 6 i 9 - to sprawdź), cynk (np w ZMA - w OLIMPIE nazywają to ZMB). Poczytaj nieco o tribulusie, nie będę go polecał, ale się dowiedz czegoś. Pozostaje pomoc medyczna (tesosteron przepisany przez lekarza). Pozdr
Zmieniony przez - krzyczech w dniu 2011-07-08 17:37:05
Szacuny
4
Napisanych postów
367
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
4674
siema mam podobny problem. i powiem niestety tak ze jedzenie i te wszystkie tribulusy to gowno pomoga. moze i podniesie w jakims malym stopniu poziom tescia ale nawet chyba tego nie odczujesz. ja mam cos z przysadka prawdopodobie(poziom tescia mam w dolnej granicy, ale ta granica obejmuje ogolem wszystkich, czyli w moim wieku - 21 lat powinenem miec conajmniej sredni poziom). co do koksow. mozezs dalej sie chwalic ze jedziesz na sucho! w ogole zdaje mi sie ze ludzie co krzyczą czy ktos wdupia to czy tamto ten jest gorszy to sami sie gowno znaja. otoz kazdy z nas moze miec rozny poziom testosteronu i jak ktos ma wiekszy i sobie wezmie strzaly to moze miec taki sam jak ten co zyje sobie bez strzałów i dopiero wtedy oboje mają rowne szanse w gonitwie wielkosci bicepsa :]. idz najlepiej do endrykronologa oni maja wieksze pojecie w sprawach hormonalnych, przepisze ci pewnie badanie LH i FSH i wtedy stwierdzi napewno czy jajcucha pracują