kulturystyka to nie sport , to konkurs pieknosci

O matko! 30 pompek w serii robiłeś? O matko!

Osobiście uważam kulturystykę za sport który wymaga dużo wyrzeczeń i dyscypliny, ale chyba jak każdy ze sportów na zawodowym poziomie. Sam na siłowni przećwiczyłem rok z dokładną dietą i wieloma innymi wyrzeczeniami jak np całkowity brak alkoholu i wiem mniej więcej jak to wygląda. Uważam także że gdy ktoś piszę o bb jako o większym sporcie i o jajach żeby wbijać, trzymać dietę oraz trenować jest w wielkim błędzie.
Sporty Walki/Sztuki walki to najbardziej wymagające sporty jakie istnieją, bo oprócz przygotowania fizycznego (szybkości, wytrzymałości, kondycji, siły, gibkości) potrzeba być jeszcze lepiej przygotowanym psychicznie. Każdy "fighter" wchodząc na ring mierzy się ze strachem, odzywa się jego pierwotny instynkt przetrwania oraz walczy z przeciwnikiem który też chce wygrać.
I nikt mi nie wmówi że BB wymaga więcej, jest cięższym sportem wymagającym jaj, bo jeżeli BB wymaga jaj to SW wymaga 100000 razy większych. Żaden z kulturysta nawet przed najważniejszymi zawodami w życiu, w żadnej części nie doświadcza takiego wysiłku jak "fighter" przed walką. Bo "fighter" musi walczyć o swoje zdrowie, wygraną z przeciwnikiem nie raz z złamaną szczęką/nosem, rozciętym łukiem brwiowym, bolącą wątrobą i ze zmęczeniem i po walce kończąc w szpitalu, a pomimo tego jest też drugi przeciwnik psychika. W takiej sytuacji wyjście na scenę i przypięcie paru pozycji jest naprawdę jak spacerek do sklepu po lizaka.

kolego olokk ile walk stoczyles i w jakich klubach trenowales?kulturystyka to sport jest pzkif takie samo uznane jak pzpn jest kadra polski i stypendia..co do ciebie xyz69 to sam w przeszlosci trenowalem boks i wiem ze to ciezki kawalek ch;leba ale kulturystyka to tez nie latwy sport zapewniam cie ..potrzymaj diete kila miesiecy pplus ciezki trening silowy i aero i potem poprzypinaj sie pare razy jak wydaje ci sie to takie proste...cala dyskusja jest troche niezrozumiala bo porownac tych dyscyplin sie nie da i nikt nie da rady zmierzyc ktora jest latwiejsza

Trenowałem od dziecka SW i sam po sobie wiem, że kulturystyka jest o wiele cięższa. W SW nie musiałem trzymać diety itd. To właśnie na siłowni złapałem wytrzymałość (aeroby+interwały) i siłę (to tutaj przerzucam tony żelastwa), to tutaj tak zapierdzielam że nieraz ciemno w oczach mi się robi. A w SW co najwyżej mocnej zadyszki lub sapawki złapałem. Nie zdarzyło mi się jeszcze w SW żebym od wysiłku na treningu mdlał z wycieńczenia, a ćwiczyłem w dobrych klubach gdzie nie było opierdzielania się na treningach. Na SW musiałem walczyć i konkurować z innmi. Na siłowni muszę walczyć sam ze sobą - a to jest dla mnie najtrudniejsza walka.

O co tu kvrwa chodzi ?

Każdy sport uprawiany na wysokim poziomie i z pełnym zaangażowaniem jest równie ciężki, a że jednemu łatwiej przychodzi trzymanie diety i pompowanie żelaza, drugiemu walenie po mordach, a trzeciemu przesuwanie pionków po szachownicy to już sprawa indywidualna. Chciałbym jeszcze nawiązać do tego że doping to niby oszustwo, jest to oszustwo jeśli się do tego nie przyznajesz. Mnie jak ktoś się pyta czy jadę na bombie to od razu mówię że tak, a że ludzie uważają że wystarczy koxować a buły same rosną, to niech przybiją i spróbują się zmierzyć z szarą rzeczywistościa i prawami natury

pozwolę sobie zapytać czemu zawodowstwo jest takim wyznacznikiem ,i co przez nie rozumiesz ,kasa za walki tak?
a jeżeli ja ćwicze dla siebie czysto amatorsko dopiero teraz jadę na pierwsze amatorskie zawody almma 13 ,zapier.... codziennie po 3-4 godziny(trening w sekcji ,w domu + bieganie ) ,mam ostrą diętę teraz zbiłem 20 kg w niecałe 4 miesiące ,to się łapie na jakiś poziom czy nie bo zawodowcem nie jestem ale oprócz tych ćwiczeń pracuję i mam rodzinę i nie spodziewam się pieniędzy za to co robię po prostu mam satysfakcję

Może źle się wyraziłem z tym poziomem, chodziło mi o podejście do sportu czyli regularność, dawanie z siebie 110%, wiele wyrzeczeń i dążenie do jakiś założonych sobie celów, a nie takie rekreacyjne podejście że raz sobie potrenują a raz pójdą na browar. A co do zawodostwa, to w wielu sportach jest to bardzo niewdzięczna kwestia, a moim zdaniem w kulturystyce to już wogóle, człowiek sobie może życie zmarnować i ch**a z tego ma.

a moze niech kazdy zajmie się soba ? i niech robi to co lubi ?

Jak by każdy zajął się sobą to by nie było wojen, głodu i przede wszystkim tego forum