Martucca.. to się właśnie serdecznie ubawiłam, nie dziwię się że nam tak pięknie 3 serie idą, nic to, od następnego treningu będzie tak jak piszesz, tyle ze nie mam pojęcia czy znajdziemy na siłowni taką skośną ławkę, jeśli nie, to rozumiem że te podstawowe sit upy na podłodze tak??
wczorajszy trening
ogólnie wchodząc na siłownię powiedziałam paluszkowi wczoraj ze jest zdrowy i kropka. nawet pochodziłam bardzo powoli na bieżni... dziś paluszek powiedział ze oboje jesteśmy jeszcze chorzy, no wiec trudno.. dziś kuśtykam wolniej i boli bardziej.. wnioski wyciągnięte...
* ręce zwiększyłam do 5 kilo oprócz unoszenia bokiem, na razie tak zostaną, bo mi ręce pracują niesynchronicznie, jedna jest wyżej, druga dociąga i takie to siłowanie się ze sobą i z tym żeby ciężarki na twarz nie upadły
* unoszenie bokiem dojechałam w drugiej serii na 4 kg, poczekam co napiszesz martucca o filmiku i tak będę zmieniać.
* po przyciąganiu drążka do klatki, po tych 33kg, przez naprawdę kilka ładnych minut ciągnęło mnie straszliwie od nadgarstka do łokcia, zewnętrzną krawędzią reki, maskara, nie wiem tylko czy to znaczy że źle wykonywałam technicznie, czy że jeśli się ma za duże obciążenie, to tak może ciągnąć.
* nogi mi zmiękły lekko po uginaniu i prostowaniu, ale dałam radę, podobnie na przywodzicielach i odwodzicielach
* brzuchy jak wcześniej, będziemy poprawiać
ogólnie wrażenie że ćwiczę coraz mocniej, coraz ciężej, coraz mocniej na tych treningach się męczę
natomiast wciąż nie mam zakwasów, nie wiem czy to dobrze czy źle, wciąż czuję mieśnie po treningu, ale nie zakwasy, może te 10 minut w jaccuzi po każdym treningu tak robi na mięśnie
a teraz rzecz idiotyczna- zaczęłam gorzej spać... nigdy nie miałam problemu z zasypianiem i spaniem, a teraz strasznie często budzę się w nocy albo do toalety (nie jestem w ciąży) albo się budzę i mam jakieś flashbacki - ze coś wrzucić do diety, pamiętać coś kupić do jedzenia, albo coś zrobić na treningu... nie wiem czy to kwestia psychiki, że przeginam ze skupieniem się na tym temacie, czy to coś innego, nie wiem...ale nie fajne...
micha na dziś jeszcze
a good plan today is better than a perfect plan tomorrow
---------------
II etap redukcji-http://www.sfd.pl/Margot:_uparta_i_zmotywowana_wg._cortuni_-t739823-s43.html#post8